Wtorkowy powrót dolara do łask
Dzisiejsze rozczarowanie oceną perspektyw niemieckiego indeksu ZEW (10,0 pkt, konsensus: 15,0 pkt) nie powinno być traktowane jako wysoce zaskakujące. Powyższe stanowisko potwierdza znikoma reakcja inwestorów, którzy w trakcie wtorkowej sesji oczekiwali na pojawienie się impulsu istotnie podbijającego zmienność na rynku walutowym.
Swoje pięć minut miała kanadyjska gospodarka mogąca pochwalić się fenomenalną bazową sprzedażą detaliczną. W czerwcu odnotowała ona miesięczny skok na poziomie 0,7 proc. (konsensus: 0,1 proc.), zacierając tym samym niezbyt pozytywne wrażenie po publikacji podstawowego wariantu wskaźnika (0,1 proc. m/m, konsensus: 0,2 proc.).
Obecnie kanadyjska waluta jest jedyną, która opiera się sile dolara amerykańskiego. Jej nieznaczna deprecjacja pozwala balansować kursowi USD/CAD w okolicach wczorajszego zamknięcia, tj. przy 1,2560. W czołówce walut G10 znajduje się norweska korona – jej 0,3 proc. stratę ogranicza przebudzenie popytu na rynku ropy naftowej. Na przestrzeni dnia najsilniej tracącymi walutami zostają nowozelandzki dolar (-0,6 proc.) oraz funt szterling (-0,6 proc.), który spycha GBP/USD w stronę poziomu 1,2820. W przypadku euro (-0,5 proc.) należy mówić o niewiele skromniejszym ruchu w stronę południa. Obecnie kurs EUR/USD znajduje się przy poziomie 1,1750, wymazując tym samym wzrosty wygenerowane w trakcie poniedziałkowej sesji.
W koszyku Emerging Markets swoje wczorajsze zyski oddają waluty państw Europy Środkowo-Wschodniej. Powyższą listę zamyka czeska korona, która osłabiła się 0,5 proc. względem amerykańskiej waluty. Nieco mniejszą skalę deprecjacji ma za sobą złoty (-0,3 proc.). Na koniec dnia para USD/PLN jest kwotowana po 3,6350, EUR/PLN po 4,2730, GBP/PLN po 4,6600, a CHF/PLN wraca do poziomu 3,7560.
W trakcie wtorkowej sesji europejskie indeksy zdecydowały się zrehabilitować za niezbyt udany początek tygodnia. Na szczycie zestawienia niepodzielnie rządził frankfurcki DAX. Jego 2,4 proc. zwyżka to między innymi pokłosie silnych wzrostów Freseniusa (2,4 proc.) po zmianie rekomendacji przez DZ Bank na „kupuj” oraz publikacji notu przez Gabelli Funds w sprawie planowanego przejęcia Akornu. W przypadku odejścia od stołu przez reprezentantów niemieckiej spółki należy się spodziewać spadku cen akcji nabywanego podmiotu do poziomu 20 USD. Według analityków Gabelli Funds Fresenius ma dalsze pole do zbicia ceny zawartej w porozumieniu. Zgodnie z doniesieniami obecnie kształtuje się ona na poziomie 34 USD za walor.
W gronie niemieckich komponentów nieco niższą pozycję zajęło Linde (2,5 proc.) po wypowiedziach członków zarządu. W centrum uwagi pozostawały również walory Bayeru (2,4 proc.), które znajdują się pod presją pomyślności porozumienia z Monsanto. Ze spadkowych nastrojów udało się wyłamać ThyssenKruppowi (0,5 proc.) po wczorajszych doniesieniach o zajęciu krótkiej pozycji na akcje przez jeden z funduszy inwestycyjnych. Na dnie indeksu znalazły się spółki z sektora bankowego – Commerzbank (-0,2 proc.) oraz Deutsche Bank (-0,2 proc.). W przypadku pierwszego z gigantów należy mieć na uwadze wczorajszy komunikat w sprawie zakończenia przedsięwzięcia typu joint-venture z francuskim BNP Paribas (0,7 proc.).
Zdecydowanie mniej euforycznymi nastrojami mogła pochwalić się giełda w Paryżu. W gronie spółek indeksu CAC 40 (0,9 proc.) najbardziej pokaźne wzrosty osiągnęło CapGemini (2,4 proc.) dzięki wyraźnie podbitemu wolumenowi. Swoje wczorajsze straty odrobiło między innymi Vivendi (1,9 proc.) po serii realizacji zysków. Uwagę inwestorów przykuwało ponownie znajdujące się pod kreską Société Générale (-0,4 proc.), aczkolwiek w gronie instytucji z sektora finansowego uwagę przyciągał jeden z komponentów londyńskiego FTSE 100 (0,9 proc.). W tym przypadku mowa o Providencie (-66,2 proc.), którego kolosalna przecena została spowodowana ustąpieniem prezesa spółki ze stanowiska, gwałtowną zmianą polityki dywidendowej, ujawnieniem projekcji przychodów w następnych kwartałach oraz prowadzonym postępowaniem przez brytyjski nadzór. Na czele wyspiarskich spółek niepodzielnie rządziło Tesco (4,1 proc.) po publikacji świetnych wyników sprzedażowych.
W trakcie dzisiejszej sesji WIG 20 (0,4 proc.) miał nie lada problem z uplasowaniem się na stałe nad poziomem 2 390 pkt. Na szczycie giełdy przy Książęcej znalazł się Eurocash (7,5 proc.) planujący przejęcie sieci Mila. W cieniu jego sześciomiesięcznych szczytów znalazła się Jastrzębska Spółka Węglowa (2,2 proc.) po wczorajszych doniesieniach o niższych zapasach węgla w Qinhuangdao. Swoją poniedziałkową zwyżkę udało się częściowo wymazać Tauronowi. Jego 0,5 proc. przecenę przebiło nie tylko PKO BP (-1,1 proc.), ale również PGE (-0,8 proc.). Zgodnie z doniesieniami druga ze spółek planuje wstrzymanie prac czwartego bloku elektrowni Opole (380 MW) w dniach od 1 do 10 września.
Wśród surowców uwagę inwestorów ponownie przykuła ruda żelaza, która w trakcie dzisiejszej sesji odnotowała przecenę rzędu 4,2 proc. Jej zniżka skutecznie okrywa cieniem wrześniowe kontrakty na sok pomarańczowy (-2,9 proc.) notujące trzecią sesję spadkową z rzędu. Niezbyt pomyślne nastroje panują również na rynku pszenicy (-1,3 proc.) oraz kakao (-0,9 proc.). W gronie metali pod kreską znajduje się między innymi pallad (-0,9 proc.), któremu towarzyszy przecena złota (-0,5 proc.) – obecnie żółty kruszec jest wyceniany po 1 285,50 USD za uncję. Nieco skromniejszy ruch w stronę południa notuje srebro (-0,2 proc.) mające problem z utrzymaniem się nad poziomem 17,00 USD. Swoją dzisiejszą zwyżkę skutecznie wymazuje miedź. Jej 0,1 proc. ruch w stronę północy lekko przebija ropa WTI (0,4 proc.), której baryłka wraca nad poziom 47,50 USD.
Kornel Kot, Dom Maklerski TMS Brokers