Złoty czeka na nowe impulsy
Środa wygląda bardzo spokojnie na krajowym rynku walutowym. Brakować będzie impulsów do większych zmian. Te pojawią się dopiero w czwartek
Brak w dniu dzisiejszym potencjalnych nowych istotnych impulsów praktycznie skazuje złotego na niewielkie wahania w obszarze wczorajszej zmienności. Dotyczy to wszystkich głównych polskich par walutowych. Pod znakiem takich ograniczonych wahań upływa właśnie środowy poranek. O godzinie 09:36 kurs EUR/PLN testował poziom 4,1574 zł, USD/PLN 3,3605 zł, a CHF/PLN 3,4590 zł. We wszystkich trzech przypadkach obserwujemy lekkie wzrosty wobec wczorajszego zamknięcia.
Większych emocji na rynku można jednak oczekiwać już w czwartek, gdy zostanie opublikowana cała seria ważnych danych makroekonomicznych z głównych światowych gospodarek oraz będzie mieć miejsce, ważne zwłaszcza z punktu widzenia 700 tys. polskich kredytobiorców, kwartalne posiedzenie Narodowego Banku Szwajcarii (SNB). We wtorek polska waluta zyskała na wartości pomimo tego, że nastroje na rynkach globalnych popsuły się, co prowadzi do wzrostu awersji do ryzyka i zwykle ma negatywny wpływ na złotego. Zostało to jednak zneutralizowane przez wzrost notowań EUR/USD, co w sposób automatyczny przełożyło się również na osłabienie dolara do złotego, a później stworzyło umiarkowaną podażową presję na EUR/PLN i CHF/PLN.
Dziś rano złoty nieco koryguje ten wczorajszy ruch. Nie jest jednak wykluczone, że ostatecznie zakończy on dzień lekkim umocnieniem. Takie wnioski można wyciągnąć w związku z obserwowaną na światowych giełdach poprawą nastrojów oraz z realną szansą na kontynuację wzrostowego odbicia na EUR/USD. W obu przypadkach będą to czynniki wspierające kurs złotego.
Większych emocji na krajowym rynku walutowym należy jednak oczekiwać dopiero w czwartek. Będzie to pochodna prawdopodobnego wzrostu zmienności na rynkach bazowych, za czym stać będzie czwartkowy wysyp wydarzeń, mogących tymi rynkami lekko wstrząsnąć. Wówczas będzie mieć miejsce posiedzenie SNB, przetarg na TLTRO, wystąpienie Mario Draghiego, dane o sprzedaży detalicznej w USA, tygodniowe dane z amerykańskiego rynku pracy, czy też raport z australijskiego rynku pracy.
Na gruncie analizy wykresów wczorajszej i dzisiejsze wahania nie zmieniają układu sił na EUR/PLN i CHF/PLN. Obie te pary są w trakcie korygowania wcześniejszego ich silnego spadku. To sugeruje, że po zakończeniu korekty złoty ma szansę dalej się umacniać do tych dwóch walut. To nie jest wykluczone. Aczkolwiek niekoniecznie musi to nastąpić jeszcze w tym roku. Dość łatwo bowiem sobie wyobrazić, że zaplanowane na ten tydzień posiedzenie Narodowego Banku Szwajcarii (SNB) i przyszłotygodniowe posiedzenie Rezerwy Federalnej (Fed), czyli dwa wydarzenia które teoretycznie mogą jeszcze "namieszać" na rynkach w grudniu, okazują się przysłowiowym niewypałem, a rynek walutowy do końca roku utkwi już w marazmie.
Układ sił uległ zmianie natomiast na wykresie USD/PLN. Wczorajszy spadek przekreślił rodzące się szansę na powrót do trendu wzrostowego, po trwającej już miesiąc spadkowej korekcie. Korekta ta trwa nadal. Pierwszym momentem do jej zakończenia będzie zaplanowane na 17 grudnia posiedzenie Fed. Jeżeli jednak ono nie stanie się impulsem do umocnienia dolara to korekta przeciągnie się do końca roku. Jednak nawet wówczas, będzie to tylko korekta, więc po jej zakończeniu kurs USD/PLN ruszy do góry. Pierwszy cel to okolice 3,42 zł. Cel kolejny to poziom 3,50 zł. Ten drugi może być osiągnięty do połowy 2015 roku.