W czwartek euro mocno zyskało wobec złotego
Czwartek przyniósł znaczne umocnienie euro w relacji do złotego, siłę odzyskał także dolar. Ok. godz. 17.30 euro kosztowało 4,04 zł, dolar - 3,61 zł, a frank szwajcarski - 3,85 zł.
Analityk Domu Maklerskiego mBanku Kamil Maliszewski ocenił, że sytuacja na światowych rynkach wybitnie nie sprzyjała w ostatnich dniach złotemu. Mimo wielu zawirowań nasza waluta pozostawała jednak relatywnie silna.
"Bardzo silne podczas czwartkowej sesji było także euro, które wyraźnie zyskało również w stosunku do złotego (...). Pomimo święta pracy w większości krajów europejskich na rynku walutowym będą jutro (w piątek - PAP) obecni inwestorzy z USA, należy więc liczyć się z możliwością nieprzewidywalnych ruchów wynikających z niskiej płynności. Nie powinny one mieć jednak większego znaczenia dla ciągle pozytywnego obrazu polskiej waluty" - uznał analityk.
Maliszewski zaznaczył, że po lepszych od oczekiwań danych o wynagrodzeniach oraz mniejszej od prognoz liczbie wniosków o zasiłek dla bezrobotnych w USA siłę odzyskał w czwartek dolar. Amerykańska waluta umocniła się nieznacznie w stosunku do złotego.
"Kurs USD/PLN ciągle jednak pozostaje poniżej 3,62 i nie należy oczekiwać przynajmniej w najbliższych dniach powrotu do wyraźnych wzrostów na tej parze, która powinna pozostawać pomiędzy 3,60-3,65 przynajmniej do danych o zatrudnieniu ze Stanów Zjednoczonych, które poznamy w przyszły piątek" - ocenił. Dodał, że w czwartek kurs CHF/PLN powrócił powyżej poziomu 3,85, jednak - jego zdaniem - kiedy tylko na rynek powróci optymizm i ustabilizuje się sytuacja złotego wobec euro, frank powinien kosztować poniżej 3,80 zł. "W przyszłym tygodniu kurs powinien utrzymywać się poniżej poziomu 3,87, gdzie znajdują się najbliższe poziomy oporu" - dodał.
Analityk z Domu Maklerskiego Banku Ochrony Środowiska Konrad Ryczko uznał, że osłabienie złotego wobec większości walut należy tłumaczyć zamykaniem pozycji przed długim weekendem, co oznacza, że piątkowa sesja przebiegać już będzie pod znakiem ograniczonej płynności.
"Dodatkowo część inwestorów zamyka pozycje związane ze złotym po tym, jak wczorajsze (środowe - PAP) posiedzenie FED nie przyniosło wyraźnej odpowiedzi, kiedy FED rozpocznie podwyżki stóp procentowych. Teoretycznie dane z USA są gorsze, jednak zdaniem FED słabsze wskazania są przejściowe i wynikają głównie z czynników pogodowych. "Dodatkowo w tle w dalszym ciągu mamy problem Grecji, która wciąż nie może dojść do porozumienia z międzynarodowymi wierzycielami" - dodał.
PAP, sek