Indeksy PMI są tak dobre, że…
Byki na euro dostały dzisiaj dodatkowy prezent – lepsze dane nt. przemysłowego indeksu PMI w Niemczech, który wzrósł w styczniu aż do 49,8 pkt. Polityczna burza we Włoszech i Hiszpanii chwilowo przycichła, co nie oznacza, że za jakiś czas problemy nie wrócą ze zdwojoną siłą. Dodatkowo zbyt szybka aprecjacja notowań wspólnej waluty może przyczynić się do gospodarczych podziałów w Eurolandzie na Niemcy i resztę, na co już zwracałem uwagę w poprzednich raportach. Dzisiaj po południu kluczowe będą dane z USA. Jeżeli dane Departamentu Pracy USA będą znacznie lepsze od oczekiwań (powyżej 200 tys. etatów poza rolnictwem), to może być to dobry pretekst do odreagowania zwyżek EUR/USD. Na drugim biegunie znajduje się AUD/USD, gdzie inwestorzy stają się coraz bardziej nerwowi przed przyszłotygodniowym posiedzeniem RBA.
Wątki polityczne we Włoszech i Hiszpanii, o których wspominałem we wczorajszym raporcie (afera wokół banku Monte Paschi de Siena może umocnić ugrupowania sceptyczne reformom przed wyborami parlamentarnymi zaplanowanymi na 24 lutego, a zamieszanie wokół tajnego finansowania hiszpańskiego premiera Rajoya, może jeszcze bardziej osłabić pozycję rządu i utrudnić proces reform, które tak naprawdę wymagają przyspieszenia), będą mieć własne życie i ich ignorowanie (co rynek wydaje się robić), może okazać się zbyt ryzykowne. Niemniej na razie optymiści wciąż dostają nowe paliwo – dzisiaj były to rewelacyjne odczyty indeksów PMI w Niemczech. Wydawało się, że po mocnej zwyżce we wstępnym odczycie (do 48,8 pkt. z 46 pkt. w grudniu), już nic nie może zaskoczyć – tymczasem ostateczna wartość za styczeń to aż 49,8 pkt. Dość szybko zbliżamy się, zatem do bariery 50 pkt., której naruszenie będzie uznane za mocny sygnał w średnim terminie. Tyle, że opieranie gospodarczych przewidywań tylko w oparciu o odczyty PMI może być nieco ryzykowne. Zwłaszcza, że trudno jest wyobrazić sobie sytuację w której biznes nadal nie będzie dostrzegał ryzyka związanego ze zbyt szybką aprecjacją euro.
Wczorajszy dość dobry odczyt indeksu Chicago PMI, który wzrósł w styczniu do 55,6 pkt. po rewizji z 50 pkt. w grudniu, siłą rzeczy podbija dzisiejsze oczekiwania, co do odczytu ISM dla przemysłu, który poznamy o godz. 16:00. Wprawdzie rynkowa mediana zakłada nieznaczny spadek do 50,6 pkt. z 50,7 pkt., ale inwestorzy już nastawiają się na odczyt rzędu 52-53 pkt. Godzinę wcześniej, bo o godz. 14:58 poznamy też ostateczny odczyt indeksu PMI, który wg. wstępnych szacunków poszedł w górę do 56,1 pkt. W kalendarzu jest też odczyt nastrojów konsumenckich Uniw. Michigan na koniec stycznia (będzie on konfrontowany ze słabszymi danymi Conference Board, jakie napłynęły w ostatnich dniach – szacunki: 71,5 pkt.), ale najwięcej emocji mogą wzbudzić dane Departamentu Pracy o godz. 14:30. Zwłaszcza, gdyby okazały się lepsze od prognoz na poziomie 160 tys. etatów poza rolnictwem i stopy bezrobocia na poziomie 7,8 proc. w styczniu. Odczyt wyraźnie powyżej 200 tys. dla NFP mógłby wywołać nową falę spekulacji w kwestii czasowych ram programu QE3, chociaż do kolejnego posiedzenia FED jest jeszcze kilka dobrych tygodni.
Na wykresie EUR/USD mamy wybicie ponad kolejną barierę na 1,36 i dość silny trend wzrostowy. W takiej sytuacji oczekiwanie głębszej korekty może być zbyt ryzykowne, co nie oznacza, iż krótkoterminowo nie możemy dzisiaj wrócić poniżej 1,36 w przypadku lepszych odczytów z USA po południu.
Na przeciwległym biegunie znajdują się notowania dolara australijskiego, który słabnie przed zaplanowanym na najbliższy wtorek posiedzeniem Banku Australii. Pomimo, że prawdopodobieństwo cięcia stóp o 25 p.b. do 2,75 proc. jest wciąż poniżej 50 proc., to na rynek napływają mieszane dane. Wskaźnik PMI dla przemysłu za styczeń spadł do najniższego poziomu od czerwca 2009 r. osiągając poziom 40,2 pkt., a inflacja w cenach producentów (PPI) obniżyła się w IV kwartale do 1 proc. r/r (najniżej od II kwartału 2010 r.). Jednocześnie na rynek napłynęły mieszane dane z Chin. Indeks PMI liczony przez Markit/HSBC wzrósł w styczniu do najwyższego poziomu od dwóch lat (52,3 pkt.), podczas kiedy opracowywany przez instytucje rządowe nieoczekiwanie zniżkował do 50,4 pkt.
Na wykresie AUD/USD widać rosnące prawdopodobieństwo wybicia się poniżej minimum z grudnia ub.r. na 1,0344, co może mieć swoje znaczenie w średnim terminie (formacja podwójnego szczytu). W krótkim okresie ważne jednak mogą okazać się wsparcia w okolicach 1,0325-30 i 1,0280-85. Opór to rejon 1,0400.