Dzień FOMC i RPP
Mester i FOMC
Loretta Mester z Fed w Cleveland przedstawiła dziś szerokie, dość rozbudowane przemówienie, które w pewnym sensie było jastrzębie. Mester przyznała, że choć w marcu głosowała za decyzją o pozostawieniu stóp na poziomie uformowanym w grudniu, to jednak generalnie jest za tym, by w ciągu tego roku powoli odchodzić od polityki akomodacyjnej.
Poza tym Mester mówiła o prognozach ekonomicznych, generalnie sugerując, że gospodarka USA jest mocna. Z drugiej strony, obniżyła w ostatnich czasach swe widoki długoterminowe. W każdym razie liczy ona na 3,25 proc. jako długoterminową stopę funduszy federalnych.
Ukazały się też zapiski FOMC (niebagatelne – 25 stron). Odebrane zostały raczej jako gołębie – kilku oficjeli wyrażało np. pogląd, że właściwe byłoby utrzymywanie ostrożnego podejścia w kwestii podwyżek stóp. Według nich, podjęcie decyzji o podwyżce w kwietniu byłoby błędnym sygnałem dla rynku.
A tymczasem EUR/USD nadal jest w pewnego rodzaju rozkroku. Z jednej strony, notowano minima poniżej 1,1330 – a z drugiej, szczyt ponad 1,1430, podobny do maksimów sprzed kilku dni. Obecnie jednak jesteśmy przy 1,14 i prawdopodobnie oznacza to, że dolar jeszcze się osłabi. Tak będzie, jeśli okaże się, że dzisiejsze dołki były już – nieco przybliżonym – potwierdzeniem trendu wzrostowego łączącego dołki z 2 i 28 marca. Z kolei oporem dla tego dość ostrego trendu może się okazać 1,1490.
Nawiasem mówiąc, w Niemczech dobrze wypadła produkcja przemysłowa za luty: wyniki to -0,5 proc. m/m oraz +1,3 proc. r/r, lepsze w wyraźny sposób od prognoz.
Co na złotym?
EUR/PLN nadal balansuje na pograniczu tego, co możemy uznać za trend spadkowy, biegnący od 21 stycznia, poprzez np. 10 i 31 marca. Jesteśmy przy 4,2670 i sytuacja nie jest do końca jasna. Skoro jednak zapiski FOMC nie były szczególnie jastrzębie, a zarazem EUR/PLN odbił się od 4,28 jako lokalnego oporu, to jest szansa na to, by złoty jeszcze trochę zyskał, szczególnie że RPP nie obniżyła stóp i raczej tego nie zrobi w kolejnych miesiącach. Ba, Marek Belka powiedział także, by nawiązać do innej kwestii, która teoretycznie może być problematyczna dla PLN, że nawet ewentualnie cięcie ratingu przez Moody's nie byłoby tragedią.
Wsparcia na EUR/PLN są w okolicach 4,2370 i 4,2260-80. Generalna nasza teza jest taka, że trend jeszcze się broni, zejścia do tych dołków byłyby zrozumiałe, może nawet do 4,2080 – ale "przyda się" już wyhamowanie czy większa korekta. Nawiasem mówiąc, o ile decyzja Moody's (jeśli zostanie podjęta) nie będzie jakimś dramatem dla codziennego życia Polaków, o tyle jednak jesteśmy skłonnić, że na walutach mogłaby poskutkować krótkim poruszeniem.
Na USD/PLN w sumie od początku marca mamy ostry trend czy nawet kanał spadkowy. Dziś był on testowany wybiciami do 3,7660, ale teraz mamy 3,74 i wygląda na to, że także na tej parze złoty jeszcze się broni. Wsparciem mogą być nawet okolice 3,7040, a niżej zakres 3,6670 – 3,6780, notowany w październiku.