Analizy

Banki centralne w świecie science-fiction

źródło: Mateusz Adamkiewicz, analityk rynków finansowych HFT Brokers

  • Opublikowano: 22 kwietnia 2016, 10:59

  • Powiększ tekst

Za nami posiedzenie Europejskiego Banku Centralnego, więc czas skoncentrować się na posiedzeniu Banku Japonii, które odbędzie się już w przyszłym tygodniu.

BoJ ma długą historię zaskakiwania inwestorów, a że dane z Japonii ostatnio rozczarowują, to rynek zaczyna przygotowywać się do kolejnego aktu luzowania. Jeśli chodzi o zaskoczenia ze strony Banku Japonii to wystarczy wspomnieć o tym, że prezes Kuroda systematycznie powtarzał, że jest przeciwnikiem ujemnych stóp procentowych jeszcze na kilka dni przed posiedzeniem Banku, na którym Japonia właśnie taki instrument wprowadziła.

23 na 41 ekonomistów ankietowanych przez agencję Bloomberg spodziewa się, że Bank Japonii będzie luzował politykę monetarną już w przyszłym tygodniu, z czego 19 oczekuje zwiększenia skali zakupów ETF-ów. Z kolei aż 90% ankietowanych oczekuje luzowania najdalej w lipcu, więc szanse na taki scenariusz faktycznie są spore. Konieczność luzowania pokazuje chociażby dzisiejszy odczyt przemysłowego indeksu PMI, który spadł do najniższego poziomu od kwietnia 2013 roku. Dziś w nocy na rynku pojawiła się ciekawa plotka z anonimowego źródła zbliżonego do Banku Japonii. Ponoć rozważane jest wprowadzenie ujemnie oprocentowanych pożyczek dla banków komercyjnych. Byłby to kolejny krok w stronę świata ujemnych stóp procentowych.

Póki co, standardem staje się „karanie” banków komercyjnych za przetrzymywanie środków w banku centralnym poprzez ujemne oprocentowanie, a teraz być może banki komercyjne będą nagradzane za to, że chcą pożyczać środki w banku centralnym. Bank Japonii nie byłby prekursorem na tym polu, ponieważ na podobny pomysł wpadł Europejski Bank Centralny przy okazji TLTRO, w ramach którego banki będą mogły pożyczać środki na akcję kredytową aż do oprocentowania w wysokości ujemnej stopy depozytowej. Dyskusja na temat szkodliwości ujemnych stóp procentowych, zwłaszcza dla sektora bankowego jest coraz bardziej ożywiona. Nie ma wątpliwości, że w takich warunkach banki zarabiają coraz mniej, ale z drugiej strony środowisko niskich cen i niskiego oprocentowania pożyczek jest korzystne dla konsumentów.

Jeszcze kilka lat temu obecna polityka monetarna banków centralnych byłaby uznana za science fiction i to nawet w okresie faktycznej recesji. Obecnie nie mamy do czynienia z żadnym kryzysem gospodarczym, a mimo tego banki centralne decydują się na wprowadzanie kolejnych anomalii. Pytanie brzmi - jaka amunicja zostanie odłożona do walki z faktyczną recesją, gdyby takowa nastąpiła? Wczoraj ciekawą propozycję przedstawił jeden z managerów w PIMCO, który uważa, że FED mógłby na przykład skupować złoto po 5000 dolarów za uncję, a innym pomysłem pozostaje rozdawanie pieniędzy wśród obywateli. Na razie oba pomysły wydają się nierealne, ale to samo mówiło się kilka lat temu o ujemnych stopach procentowych.

Powiązane tematy

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych