Analizy

Czas nowych szczytów

źródło: Tomasz Witczak, FMC Management

  • Opublikowano: 2 maja 2016, 19:43

  • Powiększ tekst

Rynek głównej pary

Dziś rano dopuszczaliśmy możliwość korekty na eurodolarze, tj. odwrotu na południe. Z drugiej strony, jak najbardziej stwierdziliśmy też, że jeśli do tego nie dojdzie, jeśli poziomy wówczas notowane zostaną przebite, to czeka nas wyraźny skok na północ, w kierunku 1,15.

To właśnie ten drugi scenariusz został zrealizowany. Gdy piszemy te słowa, wykres waha się w okolicach 1,1490 – ale maksima z dnia to nawet 1,1525. Z powodzeniem przebito dziś więc nie tylko szczyty z kwietnia 2016, ale i te z jesieni 2015.

Z czym można to wiązać? Cóż, z jednej strony mamy dane z USA. Indeks PMI dla przemysłu wpisał się w prognozę (50,8 pkt), zaś ISM spadł z 51,5 pkt do 50,8 pkt. Nie był to więc obraz rewelacyjny, a jednocześnie w Niemczech PMI był tylko minimalnie poniżej założeń (51,8 pkt, prognozowano 51,9 pkt), zaś w całym Eurolandzie wskaźnik wysunął się ponad przewidywania (te zakładały 51,5 pkt, było 51,7 pkt).

Mario Draghi na jednej z konferencji ekonomicznych wypowiedział się na temat polityki ultra-niskich stóp procentowych, stosowanej przez banki centralne. Przyznał, że wiążą się z nią pewne negatywne zjawiska (niekorzystne np. dla oszczędzających), ale zaznaczył, że to nie same stopy są problemem. Oto według Draghiego zawirowania związane z polityką 'very low rates' to raczej objawy głębszych problemów, takich jak niewystarczający popyt na inwestycje. Wygłosił też pogląd, iż ekspansywna polityka monetarna, choć na pozór wygląda na karanie oszczędzających i premiowanie pożyczających, w średnim terminie jest w rzeczywistości korzystna także i dla tych pierwszych. Ostatecznie zresztą przemówienie nie zawierało jakichś wątków, które mogłyby mocno wstrząsnąć w dniu dzisiejszym eurodolarem, a w podsumowaniu Draghi tradycyjnie twierdził, że w dłuższym terminie wzrost stóp procentowych musi być powiązany z reformami strukturalnymi, w tym w obrębie Eurolandu.

Co ze złotym?

Na USD/PLN wysoki eurodolar poskutkował dalszym umocnieniem złotego. Notowano już de facto zejścia do 3,80. Zauważmy jednak, że w finale minionego tygodnia pisaliśmy, iż właśnie zejście do 3,80 byłoby – paradoksalnie – potwierdzeniem trendu wzrostowego na parze, tzn. przetestowaniem jego linii. Mowa o linii łączącej rosnące dołki z 1, 11 i 20 kwietnia. Dziś dołączył do nich kolejny.

Aktualnie mamy 3,81 – i wstępnie może to oznaczać, że teraz nastąpi potwierdzenie trendu i powrót na wyższe poziomy. Naturalnie musiałoby to być wsparte jakąś, przynajmniej lekką, korektą ostatnich wzrostów głównej pary. To jednak jest możliwe – przynajmniej z przyczyn czysto technicznych, jako realizacja zysków.

Na EUR/LN widzimy 4,3820. Tutaj tak naprawdę w dalszym ciągu poruszamy się w konsolidacji 4,37 – 4,41, z możliwymi małymi odchyleniami po obu stronach. Dodajmy, że dziś słabo wypadł PMI dla krajowego przemysłu – zanotowano 51 pkt przy prognozie 53,2 pkt.

Powiązane tematy

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych