To nie koniec, to dopiero początek huśtawki na rynkach walutowych
Protokół z posiedzenia ECB i dane o sprzedaży detalicznej z Wielkiej Brytanii to najważniejsze publikacje czwartkowej sesji.
Jednak dla funta liczy się przede wszystkim brexit, a na ostatnim posiedzeniu ECB nie wydarzyło się nic, co uzasadniałoby potrzebę wnikliwego poszukiwania wskazówek odnośnie do dalszych ruchów banku. Dlatego też rynek nadal trawić będzie ostatnią falę informacji rozbudzających na nowo nadzieje na szybkie podwyżki stóp przez Fed. Bardzo ważne w tym świetle będą dzisiejsze wystąpienia wiceprezesów Fed: Stanleya Fishera (15:15) i Williama Dudleya (16:30). Dodajmy, że przed czerwcowym posiedzeniem dwukrotnie będzie przemawiać Janet Yellen.
Po serii wystąpień zwolenników czerwcowej podwyżki we wtorek, w środę dolara umocniła treść protokołu z ostatniego posiedzenia FOMC wskazująca, że przed miesiącem większość decydentów uważała czerwiec za prawdopodobny termin drugiej w cyklu podwyżki stóp (pod warunkiem, że kondycja gospodarki na to pozwoli). Efekt to spadek EUR/USD w okolice 1,12 i wyjście USD/JPY nad 110, wzmożenie deprecjacyjnej presji na waluty gospodarek wschodzących oraz waluty surowcowe i wyprzedaż surowców z metalami szlachetnymi na czele. Rentowność długu USA o dziesięcioletniej zapadalności podskoczyła ponad 1,85 proc. a prawdopodobieństwo podwyżki w czerwcu nie jest wyceniane na 10 proc. jak wczoraj rano, ale na 32 proc. Szanse, że do podwyżki dojdzie najpóźniej we wrześniu to ponad 90 proc.
Nie oznacza to wcale, że pole do umocnienia dolara błyskawicznie się wyczerpało. Podtrzymujemy nasz pogląd, że w tym roku dojdzie do dwóch podwyżek stóp. Dostrzegamy rosnące szanse, że pierwsza z nich będzie miała miejsce w lipcu, a zagwarantuje ją brak załamania rynków po referendum w Wielkiej Brytanii. Rynek stopy powinien także zacząć wyceniać bardziej śmiałe zacieśnianie w kolejnych kwartałach. Nie dalej jak wczoraj pisaliśmy o tym, że w perspektywie dwóch lat inwestorzy wyceniają mniej więcej dwie podwyżki. Należy też w szerszej perspektywie spojrzeć na krzywą rentowności długu USA. Nadal istnieje gigantyczna przestrzeń do jej podnoszenia i wystramiania się. W końcu różnice rentowności na niektórych odcinkach (np. popularny spread 10Y i 2Y) przyjmowały ostatnio skrajnie niskie (wręcz recesyjne!) wartości.
Kluczem do silniejszego spadku EUR/USD będzie trwałe przełamanie znajdujących się pod presją dołków z kwietnia (1,1220). Waluty emerging markets powinny pozostawać słabe, podobnie jak blok surowcowy. Spodziewamy się, że inwestorzy powrócą do wyprzedaży funta szterlinga.
EUR/PLN odbił do 4,40. Spodziewamy się ponownego zejścia na niższe pułapy. Dziś powinniśmy poznać mieszane dane z rodzimej gospodarki. Nasze prognozy zakładają słabsze odbicie produkcji przemysłowej (z 0,5 do 1,9 proc. r/r przy konsensusie 3,4 proc. r/r , ale silniejszy wzrost sprzedaży detalicznej z 0,8 do 3,3 proc. przy medianie prognoz 3,0 proc.). Nie spodziewamy się trwałego osłabienia koniunktury i podtrzymujemy opinię, że nie dojdzie do cięcia stóp. Jednocześnie uważamy, że Fitch podobnie jak Moody’s nie zdecyduje się na obniżenie oceny wiarygodności kredytowej Polski.