Nerwowa reakcja GPW na zapowiedź zmian w OFE
Dzisiejsza konferencja wicepremiera i ministra rozwoju Mateusza Morawieckiego przynosi zapowiedź tego, czego wszyscy spodziewali się od dawna. Nowa ekipa rządząca kończy to, co rozpoczął jeszcze poprzedni rząd, czyli demontaż Otwartych Funduszy Emerytalnych.
Morawiecki słusznie zauważył, że obecny system jest nieefektywny i wcale nie służy Polakom. Aby się z nim zgodzić wystarczy spojrzeć na wyniki OFE na tle rynku. Od momentu ich wprowadzenia żaden fundusz nawet nie zbliżył się do rynkowej stopy zwrotu w analogicznym okresie. OFE zawsze przygrywały z rynkiem, a do tego pobierały sowite prowizje za zarządzanie – z tego punktu widzenia faktycznie lepiej dać Polakom wolną rękę w odkładaniu na emeryturę.
Minister Morawiecki zaproponował, że środki z OFE zostaną przekazane do III filaru, oraz do Polskiego Funduszu Rozwoju. Co pozytywne dla Polaków – zdecydowana większość ma trafić do III filaru, a nie w ręce państwowej instytucji. Dodatkowo Morawiecki chce nakłaniać Ministerstwo Finansów do ulg dla oszczędzających, tak aby budować oszczędności w polskim społeczeństwie, które są kilkukrotnie niższe niż chociażby w Niemczech, które zostały podane za przykład. Zdaniem Wicepremiera reforma OFE pozytywnie wpłynie na wzrost polskiej gospodarki, a także polepszy sytuację przyszłych emerytów.
Morawiecki podał jeszcze kilka innych punktów, ale szczegółów na razie nie znamy, więc głębsza analiza nie ma sensu. W takiej sytuacji najlepiej posiłkować się reakcją rynku, a ta jest dosyć jednoznaczna. WIG20 przed godziną 10:00 tracił 1,7%, a to i tak oznaczało odrobienie sporej części strat z początku sesji. Inwestorzy są przestraszeni ponieważ już pierwszy demontaż OFE przyniósł spadki na GPW i od tego czasu nasza giełda radzi sobie słabiej na tle regionu, a po drugie nowa reforma oznacza, że prędzej czy później na GPW pojawi się olbrzymia podaż akcji, nawet jeśli rozłożona na dłuższy czas.
Musimy poczekać na ostateczny kształt propozycji, ale w krótkiej perspektywie dzisiejsza propozycja nie oznacza nic dobrego dla GPW samej w sobie. Nawet jeśli propozycje Morawieckiego okażą się słuszne w dłuższej perspektywie dla Polaków i gospodarki, to w krótkim okresie znowu mamy powód do wyprzedaży akcji notowanych przy ulicy Książęcej.