Rozpędzone tendencje wciąż aktualne
Mocny dolar
Dolar jest mocny, złoty słaby, obligacje skarbowe wielu państw są wyprzedawane – takie mamy trendy w ostatnich dniach. Tak naprawdę są one znacznie dłuższe, można je rozciągnąć na wiele tygodni czy nawet miesięcy wstecz, ale najnowsze sesje wygenerowały znaczne przyspieszenie.
Rentowności obligacji rosną tak jakby inwestorzy uważali, że banki centralne nie poradzą sobie już z dalszym, sztucznym podtrzymywaniem niezłej sytuacji gospodarczej poprzez skup rządowych papierów (intensywnie prowadzony np. przez EBC, BoJ czy BoE) oraz ultra-niskie stopy procentowe (nawet w USA, mimo podwyżki sprzed roku i zapowiadanego ruchu grudniowego, wciąż są one i długo jeszcze będą niskie). Z drugiej strony, trzeba mieć świadomość, że na przestrzeni minionych kilkunastu lat już wiele razy czytaliśmy o tym, że "cały ten system pęknie i runie", a pisali to zarówno lewicowi antyglobaliści, jak i libertarianie ze szkoły austriackiej – i system jeszcze jako tako chodzi, a "dzień sądu" trzeba za każdym razem odsuwać.
Poza tym są też czynniki bardziej bezpośrednie i tymczasowe. Rynek faktycznie może w jakimś stopniu wierzyć w to, że w USA wzrośnie inflacja, a administracja Trumpa będzie wypuszczać nowe serie obligacji dla sfinansowania obietnic wyborczych. Poza tym obstawiany jest co najmniej grudniowy ruch stóp w górę, a niektórzy wierzą nawet w dwa kolejne ruchy w roku 2017 (tak przewidywał niedawno Charles Evans z Fed). Do tego mamy aspekt techniczny – od prawie dwóch lat na wykresie eurodolara funkcjonuje konsolidacja 1,05 – 1,17 (w przybliżeniu). Jeśli w początkach maja testowano górne ograniczenia, a potem notowania zaczęły stopniowo przeć na południe – to wszystko układa się w sensowny obraz. Czyli "zero piątka" na horyzoncie. Co najmniej ona.
Dziśo 10:30 poznamy dane z Wielkiej Brytanii o sprzedaży detalicznej za październik. Prognozy to +0,4 proc. m/m oraz +5,3 proc. r/r. O 11:00 mamy inflację HICP za październik dla Strefy Euro, zaś o 13:30 poznamy protokół z ostatniego posiedzenia EBC. O 14:00 wypowie się publicznie William Dudley z Rezerwy Federalnej, zaś o 14:30 poznamy inflację CPI dla Stanów. W tym samym momencie pojawią się dane o pozwoleniach na budowę domów i rozpoczętych budowach, jak też indeks Fed z Filadelfii i tygodniowa liczba wniosków o zasiłek. O 16:00 wystąpi publicznie Janet Yellen, szefowa amerykańskiej bankowości centralnej.
Słaby orzeł
Jeszcze kilka tygodni temu byli tacy, którzy nie dowierzali w możliwość osłabienia złotego na większą skalę. My od dłuższego czasu opisywaliśmy generalną tendencję, trwającą od wakacji 2015 czy nawet od początków roku 2015 – a mianowicie coraz wyższe minima na EUR/PLN czy USD/PLN.
Fakt faktem, że ostatnie osłabienie PLN było cokolwiek zaskakujące i nie wynikało całkiem bezpośrednio z owej, skądinąd łagodnej, tendencji – tym niemniej w największej ogólności wpisało się w nią. Jeśli więc ktoś ostrzegał, że złoty może się osłabić, to może sobie winszować, choć z pewnym zakłopotaniem, patrząc na przejmująco dużą skalę ruchu.
I tak na EUR/PLN mamy dziś rano 4,4535, zaś na USD/PLN już 4,1640. GBP/PLN pozycjonuje się przy 5,1730. Rentowność 10-letnich obligacji polskich to niemal 3,6 proc. Złotemu nie pomaga ani sytuacja globalna, związana z eurodolarem (tam poniżej 1,07), ani czynniki lokalne, takie jak słabe dane o PKB czy decyzja Sejmu o obniżeniu wieku emerytalnego.
Senat powołał do RPP nowego członka – Rafała Surę. To prawnik (doktor habilitowany), pracownik KUL, sędzia Trybunału Stanu, autor pracy doktorskiej o bankowym tytule egzekucyjnym i habilitacyjnej o bezpieczeństwie finansowym Polski. Optuje on za utrzymaniem obecnej polityki monetarnej i za tym, by na razie nie sięgać po niekonwencjonalne narzędzia.