Analizy

Popołudniowa korekta głównej pary

źródło: Tomasz Witczak, FMC Management

  • Opublikowano: 1 marca 2017, 20:54

  • Powiększ tekst

Co na rynku?

O tym, co powiedział Trump nad ranem – pisaliśmy nad ranem. Jak wiadomo, konkretów gospodarczych nie było zbyt dużo, aczkolwiek prezydent potwierdził, że chce wprowadzić radykalne obniżki podatków, a zarazem zrealizować wielki plan usprawniający infrastrukturę. Poza tym chce zreformować Obamacare w kierunku bardziej wolnościowym.

Istotne były wypowiedzi przedstawicieli Rezerwy Federalnej – Bullarda, Williamsa, Dudleya – które powszechnie uznano za potwierdzenie jastrzębiego kursu Fed. Rynek dość mocno wycenia wizję marcowej podwyżki stóp. Dziś na eurodolarze notowano nawet 1,0515.

Ciekawe jest to, że po 14:30 wykres odbił na północ, sięgając nawet okolic 1,0570. Cóż, mniej więcej wtedy do handlu ruszyły Stany i była to po prostu korekta. Dane z 14:30, te o dochodach i wydatkach Amerykanów, były dobre – tzn. dochody i wskaźnik PCE Core wypadły powyżej prognozy, wydatki nieco niżej. Dobre dane powinny teoretycznie wzmacniać USD, ale ten i tak miał się już dobrze, zatem doszło do typowej 'sprzedaży faktów'.

Później mieliśmy jeszcze indeksy dla amerykańskiego przemysłu: PMI (minimalnie, ale tylko minimalnie poniżej założeń) i ISM (57,7 pkt, zakładano 56 pkt). A co z innymi krajami? PMI dla przemysłu Wielkiej Brytanii za luty wyniósł 54,6 pkt - 1 pkt poniżej prognozy. W Strefie Euro miało być 55,5 pkt, było 55,4 pkt. W Niemczech zakładano 57 pkt, osiągnięto 56,8 pkt. W Polsce miało być 54,8 pkt, było 54,2 pkt.

Polski złoty

USD/PLN w gruncie rzeczy porusza się w konsolidacji 4,05 – 4,10. Dziś przebył niemal całą tę drogę. W szczycie notował 4,0920 – po czym eurodolar odbił w drugą stronę i także nasza para poszła za tym osłabieniem dolara. W minimach było nawet 4,0465 – ale już jesteśmy grosz wyżej. Nie sądzimy, by złoty długoterminowo miał szansę być silny – chyba że Fed zmieni retorykę.

Ważne jest to, że na euro-złotym przełamujemy linię trendu wzrostowego, która od września 2015 podnosiła – powoli, stopniowo, ale w sumie nieubłaganie – minima. Dziś notowano 4,2770, teraz jesteśmy tylko nieznacznie wyżej. Wygląda na to, że złoty może jeszcze zyskać w kolejnych dniach. Podejrzewamy jednak, że tych kilka groszy będzie raczej okazją. Jeśli bowiem USA nie zejdą z kursu na rzecz zacieśniania polityki monetarnej, to będzie to czynnikiem szkodliwym dla siły złotego – również na euro-złotym, nawet jeśli euro będzie tracić do dolara. Scenariusz, w którym USD/PLN trwale idzie na północ, zaś euro-złoty trwale na południe, jest rzadki i raczej mało prawdopodobny.

Powiązane tematy

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych