Firmy nadal chętnie zatrudniają, ale płace rosną wolniej
W październiku, zgodnie z oczekiwaniami, wzrost zatrudnienia w sektorze przedsiębiorstw wyniósł 3,1 proc., a więc utrzymał dynamikę zbliżoną do notowanej w poprzednich miesiącach, choć nieznacznie niższą niż we wrześniu, gdy sięgała ona 3,2 proc. Liczba zatrudnionych była wyższa niż w październiku ubiegłego roku o 171,1 tys., a w porównaniu do września zwiększyła się o 8,1 tys., osiągając poziom 5 mln 779 tys. osób.
Kontynuowane są więc pozytywne tendencje, nie widać na razie ani sezonowego osłabienia, ani konsekwencji spowolnienia tempa wzrostu gospodarczego. W statystykach nie ma też odbicia sygnalizowanego już od dłuższego czasu przez przedsiębiorców zjawiska niedoboru kadr na rynku pracy, choć z pewnością odczuwalne jest w skali konkretnych firm. Z czasem może się ono uwidocznić także w danych zagregowanych.
Wspomniane trudności z pozyskaniem nowych pracowników nie przekładają się jednak najwyraźniej na presję płacową. Październik był czwartym z rzędu miesiącem, w którym notowano osłabienie dynamiki wzrostu średniego wynagrodzenia. Było ono wyższe o 3,6 proc. niż przed rokiem i wyniosło 4259,15 zł brutto, co oznacza wzrost o 148 zł. Ekonomiści spodziewali się zwyżki płac o 4,2 proc.
Hamująco na podwyższanie wynagrodzeń może wpływać spowolnienie tempa wzrostu gospodarczego, które na poziomie firm zwykle przejawia się w postaci mniejszej dynamiki sprzedaży, co przy rosnących kosztach oznacza spadek rentowności. Przedłużanie się okresu spowolnienia i w konsekwencji wstrzymywania się z inwestycjami może zacząć skutkować zarówno ograniczaniem wzrostu zatrudnienia, jak i płac. W takich warunkach coraz trudniej liczyć na pozytywne dla gospodarki zwiększanie konsumpcji, której dynamika i tak utrzymuje się na poziomie niższym niż oczekiwano.