Analizy

Na dolarze nic nowego

źródło: Konrad Białas, Dom Maklerski TMS Brokers S.A.

  • Opublikowano: 22 listopada 2016, 10:46

  • Powiększ tekst

Dolar zatrzymał swój marsz przy stabilizacji rentowności obligacji skarbowych USA. EUR/USD zatrzymał się na 1,06, a USD/JPY szybko otrząsnął się z doniesień o zagrożeniu tsunami i wraca ponad 111. Ropa naftowa utrzymuje siłę podsycaną nadziejami wokół porozumienia OPEC. W skrócie – nic nowego.

Będę się powtarzał, ale dalej uważam, że zatrzymanie rajdu dolara może być dla niego niebezpieczne. Wyhamowanie ruchu daje czas na rozważania, ile ruch może jeszcze potrwać? Rynkowa wycena grudniowej podwyżki Fed wynosi już 100 proc. i więcej już nie da się z tego „wycisnąć”. Sam Fed milczy, co zrobi w przyszłym roku, choć rynek ma apetyt, by wyceniać bardziej stromą ścieżkę podwyżek. Kalendarz w tym tygodniu nie obfituje w świeże impulsy (dopiero jutro mamy solidny wysyp danych z USA), więc techniczna korekta wisi w powietrzu. Z drugiej strony – chętnych do zdrady dolara wciąż mało. Mamy lekki zastój.

EUR/USD flirtuje z 1,06, choć wczoraj pierwszy raz od czasu wyborów zakończył dzień wyżej, niż go rozpoczął. Wczorajsze wystąpienie prezesa ECB Mario Draghiego w Parlamencie Europejskim nie przyniosło niespodzianek z głównym przesłaniem, że kontynuowane wsparcie monetarnej jest konieczne dla doprowadzenia inflacji do celu. To pozostawia otwartą furtkę dla wydłużenia QE, ale nic nie mówi o zwiększeniu ekspansji monetarnej. Benoit Coeure był bardziej konkretny i powiedział, że „będziemy redukować QE, ale jeszcze nie teraz”. Mimo to żaden z tych komentarzy nie zmienia bazowych oczekiwań przed posiedzeniem ECB 8 grudnia. Jest jeszcze za wcześnie, by euro czuło ciężar gołębich oczekiwań prze decyzją ECB.

W nocy USD/JPY poszedł w dół w reakcji na doniesieniach o trzęsieniu ziemi i tsunami u wybrzeży prowincji Fukushima. Rynek na chwilę przypomniał sobie tragedie z 2011 r., ale japońskie władze szybko dały znać, że nie ma poważnych zagrożeń i USD/JPY przykleił się z powrotem do 111. USD/JPY bardziej niż inny jest przywiązany do wahań rentowności obligacji skarbowych USA i jeśli 10-latki nie przełamią się przez 2,35 proc., przystanek czeka też i kurs walutowy.

Rynek walutowy trochę przynudza, ale emocji nie brakuje na rynku ropy naftowej. Po wczorajszych wzrostach o 4 proc., dziś WTI dokłada kolejny 1 proc. i wyciąga rękę po 49 USD. Katalizator wzrostów dalej jest ten sam – paplanina OPEC. Dziś kończą się dwudniowe rozmowy przedwstępne przed przyszłotygodniowym posiedzeniem kartelu i większość zainteresowanych optymistycznie patrzy na szanse porozumienia dla ograniczenia wydobycia. Sceptycyzm inwestorów jest tak duży, że nawet połowiczne porozumienie jest w stanie ich zadowolić. Ryzyko przeważa po stronie pozytywnego zaskoczenia, otwierając szanse przed dalszymi wzrostami ropy, ale także CAD, czy NOK.

Kalendarz we wtorek nie rozpieszcza. Od sprzedaży detalicznej z Kanady oczekuje się mocnego nadrobienia słabych wyników z poprzednich dwóch miesięcy. Z kolei po sprzedaży domów na rynku wtórnym w USA oczekuje się odreagowania silnych odczytów za wrzesień.

Powiązane tematy

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych