Giełda najwyżej od 16 miesięcy, spokojny złoty
Nowa fala kupujących zawitała na warszawską giełdę. Indeksy mocno rosną i wyznaczają nowe kilkunastomiesięczne szczyty. Hossa trwa w najlepsze. Znacznie spokojniej jest na złotym, który już nie traci tak mocno jak w ostatnich dwóch dniach.
Czwartkowa sesja na giełdzie w Warszawie upływa pod znakiem dużych wzrostów. O godzinie 15:54 indeks WIG20 zyskiwał 2,1%, testując poziom 2128,6 pkt. Tym samym nie tylko pokonał on psychologiczną barierę 2100 pkt., ale też dynamicznie wybił się górą z 2. tygodniowej konsolidacji, wyznaczając jednocześnie nowe 16-miesięczne maksima.
Z podobną sytuacją mamy do czynienia na wykresie, reprezentującego szeroki rynek, indeksu WIG. Na ponad godzinę przed zamknięciem sesji zyskiwał on 1,8% i testował poziomy nieoglądane od maja 2015 roku.
W obu przypadkach dzisiejsze silne wzrosty wpisują się w obserwowaną od listopada tendencje wzrostową, sugerując jednocześnie jej kontynuację w kolejnych tygodniach. I tak dla indeksu WIG20 potencjalnym celem jest poziom 2300 pkt., co oznacza wzrost o jeszcze 8%.
Indeksy w górę ciągną dziś przede wszystkim banki i spółki paliwowe. Impulsem do zwyżki tych pierwszych stały się opublikowane dziś rano wyniki Pekao SA. Wprawdzie wypracowany w 2016 roku zysk był zbliżony do prognoz (2,28 mld zł wobec 2,27 mld zł), ale bank zaproponował przeznaczenie niemal całego zysku na dywidendę, co daje 8,68 zł na jedną akcję.
Istotne jest również to, że jest to już kolejny bank notowanych na giełdzie, który pozytywnie zaskakuje wynikami, przez co rodzi się przekonanie, iż sektor ten najgorsze ma już za sobą. Dlatego obok zyskujących 2,8% akcji Pekao SA, drożały również walory Alior Banku (+4,9%), mBanku (+4,7%), czy PKO BP (+2,5%).
Liderem zwyżek wśród spółek z indeksu WIG20 są akcje PKN Orlen. Drożeją one o 5%. Tym samym w sposób definitywny zakończyły one rozpoczętą w pierwszych dniach stycznia korektę spadkową i wracają do głównego trendu. Bezpośrednim impulsem do takiego runu na akcje PKN mogło być ostatnie dobre zachowanie Lotosu, którego akcje mocno podrożały w reakcji na poprawę wyników w 2016 roku. Dziś też drożeją. Lotos rośnie o 4,5%, zyskując w ciągu tygodnia już 11,5% i testując poziomy nieoglądane od 2011 roku.
W gronie dobrze spisujących się dużych spółek należy jeszcze wymienić Orange Polska. Jej akcje drożeją o 4,6%. Wzrost popytu to wspólny efekt odbicia się kursu od wsparcia tworzonego przez dołki z listopada i grudnia, złożonej obietnicy pozyskania nowych klientów przez spółkę, a także oczekiwania na publikowane w najbliższy poniedziałek wyniki finansowe.
Dobrze spisuje się też sektor energetyczny. Natomiast na wartości tracą akcje LPP PGNIG.
Dziś znacznie spokojniej niż na GPW jest na rynku walutowym. Po dwóch dniach silnej przeceny, złoty nieznacznie osłabia się do euro i dolara, nieco mocnej do funta oraz zyskuje w relacji do szwajcarskiego franka. O godzinie 15:42 kurs EUR/PLN testował poziom 4,3180 zł, USD/PLN 4,04 zł, CHF/PLN 4,05 zł, a GBP/PLN 5,0735 zł. Do końca dnia układ sił, z uwagi na brak potencjalnych impulsów, nie powinien już się istotnie zmienić. W piątek zaś złoty będzie pozostawał pod głównym wpływem czynników globalnych. Przede wszystkim publikowanych w nocy danych z Chin (bilans handlowy), a także późniejszych raportów nt. produkcji przemysłowej w Wielkiej Brytanii oraz indeksu Uniwersytetu Michigan.
Ciekawie na rynku walutowym zrobi się w przyszłym tygodniu. Wówczas zostanie opublikowana cała seria raportów makroekonomicznych z polskiej gospodarki, z inflacją, produkcją i PKB na czele. Na świecie zaś tematem numer jeden będzie półroczne wystąpienie Janet Yellen na forum Kongresu oraz licznie publikowane dane z USA (zwłaszcza raporty o inflacji). I to właśnie wówczas się rozstrzygnie, czy obserwowany w tym tygodniu zwrot euro z poziomu poniżej 4,30 zł oraz dolara i franka z okolic 4 zł, był tylko zwykłą korektą wcześniejszych spadków? Czy może jednak początkiem zmiany trendu? Gdyby na to pytanie próbować odpowiedzieć tylko i wyłącznie analizując sytuację na wykresach polskich par, to scenariusz ze zmianą trendu wydaje się być bardziej prawdopodobny.