Giełda i złoty czekają na Fed i wyniki wyborów w Holandii
Na rynkach finansowych trwa przysłowiowa cisza przed burzą. Inwestorzy, w tym również Ci z warszawskiej giełdy, czekają na wieczorne wyniki posiedzenia amerykańskiego Fed-u oraz wyborcze rozstrzygnięcie w Holandii.
Dzisiejsza sesja w Warszawie upływa w spokojnej atmosferze. Tym samym przypomina ona sesję wtorkową, gdy równie niewiele się działo. O godzinie 15:35 indeks WIG20 testował poziom 2242,6 pkt. (+0,2%), wyznaczając jeszcze przed południem dzienne minimum na 2228,72 pkt. oraz maksimum na 2246,33 pkt. Inwestorzy czekają na wieczorne wyniki posiedzenia amerykańskiej Rezerwy Federalnej (Fed), a także na wyniki wyborów parlamentarnych w Holandii. Decyzja Fed ws. stóp procentowych zostanie podana do wiadomości o godzinie 19:00. Wówczas też zostaną opublikowane najnowsze projekcje makroekonomiczne i ścieżka przyszłych zmian kosztu pieniądza. Pół godziny później natomiast rozpocznie się konferencja prasowa z udziałem Janet Yellen.
Powszechnie zakłada się podwyżkę stóp procentowych w USA (już 3. w tym cyklu), która podniesie przedział wahań dla stopy funduszy federalnych do 0,75-1,00% z dotychczasowego poziomu 0,50-0,75%. Pytanie tylko, czy decyzja ta jest już w cenach? A przede wszystkim, jakie sugestie odnośnie przyszłych zmian stóp popłyną z Fed i od Janet Yellen?
Drugim rynkowym wydarzeniem absorbującym uwagę są wybory w Holandii. Lokale wyborcze zostały otwarte o godzinie 07:30, natomiast zostaną zamknięte o 21:00. Wówczas też pojawią się pierwsze sondażowe wyniki. Inwestorów przede wszystkim będzie interesowało, ile głosów zdobyła antyimigracyjna i populistyczna partia Geerta Wildersa. Im poparcie dla niej będzie większe, tym mocniej wzrośnie awersja do ryzyka. I odwrotnie. W tym miejscu jasno należy podkreślić, że wybory w Holandii same w sobie nie są jakoś bardzo ważne, ale mogą one stać się pewnym barometrem poglądów Europejczyków i dają przedsmak emocjom przed znacznie ważniejszymi wyborami we Francji i Niemczech.
Atmosfery wyczekiwania nie zdołały dziś zakłócić publikowane dane o lutowej inflacji konsumenckiej i sprzedaży detalicznej w USA oraz marcowy odczyt indeksu NY Empire State. Należy jednak zaznaczyć, że obraz tamtejszej gospodarki jaki wyłania się z tych danych jest pozytywny i wspiera oczekiwania na kontynuację cyklu zaostrzania polityki monetarnej. Bez echa przeszły też polskie dane o inflacji bazowej za styczeń i luty, która odpowiednio wzrosła do 0,2% R/R i 0,3% R/R z poziomu 0% R/R w grudniu. To wynik poniżej rynkowego konsensusu, co doskonale wpisuje się w retorykę Rady Polityki Pieniężnej (RPP), że na pierwszą podwyżkę stóp procentowych w Polsce przyjdzie nam poczekać jeszcze rok.
Źródłem większych wahań nie stały się również wyniki finansowe opublikowane kolejne spółki. W tym przez PZU. W gronie największych spółek wchodzących w skład indeksu WIG20 brakuje takich, które dziś w szczególny sposób się wyróżniają. Takich spektakularnych zmian nie obserwujemy również w przypadku firm z indeksu mWIG40, gdzie najlepiej spisujące się akcje drożeją o 2,7%, a najgorsze tanieją o 2%. Znacznie ciekawiej pod tym względem jest w przypadku mniejszych spółek. I tak np. Agora po rekomendacji "kupuj" od Domu Maklerskiego BDM drożej o 4,5%, wracając do szczytu z początku miesiąca. Po drugiej stronie barykady znalazły się natomiast tracące po prawie 4% walory CFI Holding i Grupy AB. Wśród pozostałych spółek warto jeszcze wspomnieć o drożejących 0 10,6% akcjach Calatrava, czy odbijających od dna o 6% akcjach Briju. Atmosfera wyczekiwania jest też obecna na rynku walutowym, gdzie za euro trzeba było zapłacić 4,3170 zł, dolar kosztował 4,0630 zł, a szwajcarski frank 4,03 zł.