Lekkie uspokojenie na eurodolarze
O polityce Fed
Charles Evans z Rezerwy Federalnej powiedział wczoraj, że w tym roku – jego zdaniem – właściwe byłyby dwie lub trzy podwyżki stóp procentowych. To znaczy: nie "jeszcze dwie lub trzy" (co razem z marcową dawałoby łącznie trzy lub cztery), ale po prostu, ogółem.
Tym samym jego wypowiedź była w gruncie rzeczy gołębia, bo przecież scenariusz trzech ruchów na cały rok 2017, który dla Evansa najwidoczniej stanowi maksimum, to i tak opcja mocno już wyceniona. Evans obawia się ewentualnej zbyt słabej inflacji czy ogólnie niepewności w danych makro. Z kolei Robert Kaplan z tej samej instytucji potwierdził jedynie, że opowiada się za stopniowym podwyższaniem oprocentowania. Stopniowo i cierpliwie, jeżeli gospodarka będzie sobie radzić. Czyli truizm.
Dziś rano eurodolar pozycjonuje się przy 1,0855-65. To znaczy, że odbiliśmy od maksimów przy 1,09, przetestowanych wczoraj. Potwierdziła się prawdopodobnie, a przynajmniej wstępnie, linia spadkowa, o której pisaliśmy (po maksimach z 3 maja i 18 sierpnia 2016). Wczorajsza świeca miała wysoki górny knot, ale zakończenie jednak nieco niżej, co sugerowałoby zmianę tendencji ciągnącej się od początku marca i kontrującej dolara.
Co do danych z USA, to dziś o 14:30 mamy saldo obrotów towarowych, zaś o 15:00 indeks cen domów S&P/Case-Shiller. O 16:00 przyjdzie czas na Conference Board zaufania konsumentów, jak też i na indeks Fed z Richmond. O 18:45 wystąpi publicznie Esther George, o 19:00 Robert Kaplan. O 22:40 prywatna instytucja American Petroleum Institute przedstawi swoją ocenę tygodniowej zmiany zapasów ropy. Co do ropy, to na WTI mamy kurs 48 dolarów za baryłkę (niespełna). Jak wiadomo, mocnym oporem jest rejon 54 dolarów, którego nie udało się w ostatnich tygodniach sforsować.
Polskie sprawy
Para USD/PLN balansuje przy 3,91 – i nawet niekiedy wyżej. Tym samym ważą się losy długoterminowego trendu wzrostowego, tj. osłabiającego złotego – np. po minimach z 15 maja 2015 i 1 kwietnia 2016 (potem była jeszcze połowa sierpnia i przełom września oraz października). Ta linia może oczywiście pęknąć, choć ma szansę na pewien czas się utrzymać, jeśli dziś dolar odzyska trochę na eurodolarze. Niewykluczone jednak, że i wtedy będzie to już jej ostatni akord, tak jak to było z podobną linią na euro-złotym – też długo ją męczono, też się broniła, aż w końcu obumarła.
Obecnie na euro-złotym mamy 4,2470. Przebito kilkudniową konsolidację, stało się to wczoraj i było dość wymowne. Perspektywa nie jest w takim razie zła. Z kolei na funcie notujemy kurs 4,9120 – też nieźle, ale w sumie w pasie aktualnym od kilku dni. Wsparciem jest w przybliżeniu po prostu okrągła linia 3,90.