Analizy

Emmanuel Macron świętuje wygraną w pierwszej rundzie wyborów we Francji, fot. PAP/EPA/YOAN VALAT
Emmanuel Macron świętuje wygraną w pierwszej rundzie wyborów we Francji, fot. PAP/EPA/YOAN VALAT

Sondaże tym razem miały rację, a rynki dostały przyjazny rezultat wyborów we Francji

źródło: Konrad Białas, Dom Maklerski TMS Brokers S.A.

  • Opublikowano: 24 kwietnia 2017, 10:38

  • Powiększ tekst

Do drugiej tury wyborów prezydenckich we Francji dostali się Emmanuel Macron i Marine Le Pen z ogromnymi szansami na końcowe zwycięstwo tego pierwszego. Rynki dostały przyjazny rezultat, który jednak też jest zgodny z oczekiwaniami i wskazaniami sondaży. Stąd, mimo że EUR jest wyżej na domykaniu krótkich pozycji, to z obecnego położeniu nie będzie łatwo wspinać mu się wyżej. Lepszy sentyment sprzyja za to złotemu.

Rok 2017 odbudowuje wiarę w skuteczność agencji sondażowych, który tym razem poradziły sobie lepiej niż w zeszłorocznych przewidywaniach wyniku referendum w Wielkiej Brytanii, czy wyborach prezydenckich w USA. Według ostatecznych wyników Emmanuel Macron zebrał 23,75 proc. głosów przed Marine Le Pen z 21,53 proc. Wyścig łeb w łeb w pierwszej turze nie oddaje jednak szans w bezpośrednim starciu za dwa tygodnie, gdyż nowe sondaże z niedzielnego wieczora wskazują na ponad 60 proc. poparcia dla Macrona. Jeśli sprawdziły się prognozy sprzed pierwszej tury, rynek może bardziej zaufać predykcjom przed drugą turą. I tutaj szukałbym jedynego świeżego impulsu dla optymizmu rynkowego i siły euro. Inwestorzy mogą pokusić się o wycenianie mniejszego ryzyka wygranej Le Pen. Jednak poza tym jedynym aspektem reszta wiadomości z niedzieli jest dość zgodna z wcześniejszymi oczekiwaniami. Z tego względu brak jest elementu zaskoczenia, który przemawiałby za diametralną odmianą obrazu rynku.

Z perspektywy EUR co więksi pesymiści zostali zobligowani do zamknięcia krótkich pozycji w walucie, ale po drugiej stronie panuje zawahanie w otwieraniu świeżych pozycji na kupno. Jeśli odrzucamy na bok ryzyko polityczne, wracamy do fundamentów, a w tym kontekście trzeba myśleć o czwartkowej decyzji Europejskiego Banku Centralnego. Nie jest dla nikogo tajemnicą, że EBC szykuje się do stopniowego odchodzenia od polityki skupu aktywów, ale jednocześnie nie chce, by rynek zbyt prędko uwierzył w tą strategię. W marcu prezes Draghi zapędził się w swoim optymizmie co do oceny sytuacji w gospodarce, co przysporzyło rajd EUR i rentowności obligacji skarbowych w strefie euro. ECB nie chce przedwczesnego zacieśniania warunków finansowych, więc w czwartek powinien uderzyć w gołębie. Jeśli tak, to dzisiejsza siła EUR może być dla niektórych inwestorów okazja do zajęcia dobrej pozycji przed czwartkiem.

Reszta rynku odczuwa oddech ulgi i poprawę apetytu na ryzyko. Dobrze mają się SEK i NOK, gdyż przyjazny UE prezydent Francji oznacza wcześniejszy koniec luzowania ECB, a w konsekwencji podnosi oczekiwania na normalizację polityki Riksbanku i Norges Banku. Warto o tym pamiętać przed czwartkowa decyzja tog pierwszego. Największym przegranym jest JPY, głównie za sprawą odwracania popularnego przed wyborami trade’u sprzedaży EUR/JPY. Ale też wzrost rentowności obligacji skarbowych USA pcha w górę USD/JPY. Skok oprocentowania 10-latek do 2,31 proc. (+6 pb) może jednak nie wystarczyć, by wyraźnie poprawić pozycję USD w tym tygodniu. Uwagę inwestorów będą rozpraszać wydarzenia w Kongresie USA, gdyż 29 kwietnia może być pierwszym dniem przymusowego zamknięcia administracji rządowej, jeśli nie uda się przegłosować podwyższenia limitu zadłużenia budżetowego. Nie sądzimy, aby miało to nastąpić, ale jest to czynnik, który może mącić nastawienie inwestorów do dolara.

Wynik wyborów we Francji jest pozytywny dla ryzyka i powinien pomóc w ustabilizowaniu notowań złotego. W pierwszej reakcji EUR/PLN spadł ok. 2 grosze do 4,24, a USD/PLN zanurkował o 10 groszy do 3,88, zanim realizacja zysków na tym drugim (przez oddziaływanie EUR/USD) nie wzięła góry. Kiedy jednak techniczne zawirowania osłabną, wyrysuje się obraz mniejszego zagrożenia ze strony czynników zewnętrznych dla złotego, co pozwoli na swobodne opadanie EUR/PLN w stronę 4,23.

Powiązane tematy

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych