Powrót inflacji w Europie?
Podczas, gdy ostatnie dane ze Stanów Zjednoczonych, a w szczególności dane dotyczące inflacji rozczarowały i doprowadziły do deprecjacji amerykańskiego dolara, to dane z Europy pokazują się od zupełnie innej strony. Wczoraj poznaliśmy dane z Polski, dzisiaj z Francji oraz czekają nas dane z Wielkiej Brytanii. Czy czeka nas dynamiczny wzrost cen w Europie, który odzwierciedla już szybciej rozwijającą się gospodarkę niż w Stanach Zjednoczonych?
Wzrost gospodarczy w strefie euro w pierwszym kwartale był bardzo mocny i w zasadzie dwa razy wyższy niż w Stanach Zjendnoczonych. Wzrost w pierwszym kwartale wyniósł 0,7 proc. w tempie annualizowanym, co zupełnie nie uzasadnia podwyżek stóp procentowych i nie w żadnym stopniu nie wskazuje na możliwe przegrzanie gospodarki. Widać, że administracja Trumpa nie ma łatwego początku, za czym idzie zmniejszenie się poparcia dla urzędującego prezydenta. Z drugiej strony nastroje konsumentów należą do najwyższych od ostatniego kryzysu finansowego, a wiele indeksów z Wall Street dzień w dzień notuje nowe historyczne szczyty. Zmienność na rynkach finansowych jest ograniczona, co może być pewną oznaką nadchodzącego krachu.
Tego nie widać jednak w Europie, przynajmniej na pierwszy rzut oka. Po pierwsze solidny wzrost gospodarczy w strefie euro, który może jeszcze przyśpieszyć wraz z większymi inwestycjami ze strony przedsiębiorców, którzy mogli się wstrzymywać wraz z dużym ryzykiem politycznym. Jego znacznie zmniejszenie powinno być pozytywne i już w tym momencie widzimy powrót pozytywnych trendów inflacyjnych w Europie. To tyczy się również Wielkiej Brytanii. Odpowiedź tego kraju na Brexit pozostaje zagadką, jednak inflacja wydaje się być na pozytywnym torze, co z jednej strony nie jest dobre dla konsumentów, których dynamika płac wydaje się być stłumiona. Dzisiaj o godzinie 10:30 poznamy wiele danych inflacyjnych z Wielkiej Brytanii z oczekiwanym wzrostem oraz kolejny odczyt danych PKB ze strefy euro z prawdopodobnym utrzymaniem wzrostu na poziomie 1,7 proc. w ujęciu rocznym.
Widać, ze fundamenty dla europejskiej waluty ulegają poprawie, co może doprowadzić w czerwcu do zmiany nastawienia polityki monetarnej. Inflacja odbija również w Polsce, czego dowodem jest wczorajsze odbicie inflacji bazowej do poziomu 0,9% z poziomu 0,7 proc. r/r. Z kolei o godzinie 10:00 z Polski poznamy PKB, co do którego oczekiwania wskazują na wzrost blisko 4,0 proc. za pierwszy kwartał, więc widać miejsce na ewentualne rozczarowania. Z drugiej strony złoty odzwierciedla ostatnie dobre nastroje w Europie oraz bardzo mocno poprawiającą się naszą gospodarkę. Po godzinie 09:00 za euro płaciliśmy 4,1898 zł, za dolara 3,8012 zł, za funta: 4,9147 zł, za franka: 3,8238 zł.