Rynki zaleją dane makro
Brak inwestorów z USA, UK i Chin oraz gołębie wypowiedzi M Draghi'ego korzystnie wpływały na złotego. W poniedziałek kurs EURPLN chwilami spadł do 4,167 ale silniejsza korekta wydaje się być już bliska.
Rynek stopy procentowej
Na początku nowego tygodnia aktywność na głównych rynkach dłużnych była ograniczona. Spadek zmienności spowodowany był nieobecnością inwestorów z USA, Wielkiej Brytanii oraz Chin, którzy odpoczywali w trakcie swoich lokalnych dni wolnych. Na głównych rynkach obligacji skarbowych zmiany rentowności wahały się od -2 do +2 pb.
Największy ruch zanotowany został na włoskiej krzywej dochodowości, która przesunęła się w górę na całej swojej długości, a na długim końcu wzrosty sięgały nawet 10 pb w ciągu dnia. Wśród głównych powodów stojących za słabszym wynikiem włoskich obligacji były pojawiające się sygnały o możliwości przeprowadzenia jeszcze w tym roku przedterminowych wyborów parlamentarnych w kraju. W trakcie weekendu były premier Włoch Matteo Renzi stwierdził, że przeprowadzenie wyborów w terminie zbliżonym do wyborów w Niemczech (zaplanowanych na 24 września) byłoby uzasadnione z perspektywy krajów europejskich. Wybory we Włoszech stanowią kolejny istotny czynnik ryzyka w europejskim kalendarzu politycznym na ten rok. Po tym jak wybory parlamentarne w Holandii oraz prezydenckie we Francji zakończyły się przegraną ugrupowań antyunijnych, spadło ryzyko rozpadu Wspólnoty. We Włoszech, ostatnie sondaże wskazują na zbliżone (około 30%) poparcie dla rządzącej Partii Demokratycznej oraz Ruchu Pięciu Gwiazd (ugrupowania eurosceptycznego, opowiadającego się przeciwko establishmentowi). Gdyby wybory zostałyby ogłoszone jesienią, powinno to kierować wzrostem zmienności na rynku oraz nasilać presję na spadek cen aktywów ryzykownych.
W najbliższych dniach na polskim rynku stopy procentowej istotne okażą się publikacje danych gospodarczych. Konsensus rynkowy sugeruje, że inflacja pozostanie niezmieniona w maju i wyniesie 2,0% r/r (publikacja w środę). Jednak nim poznamy wstępny odczyt inflacji GUS, we wtorek opublikowane zostaną dane z Niemiec, gdzie składowe dotyczące cen żywności oraz surowców energetycznych będą stanowiły sugestie dla zmian tych komponentów w Polsce. Ponadto również w środę GUS powinien podać finalny odczyt PKB za pierwszy kwartał wraz ze strukturą wzrostu. W bieżącym tygodniu dojdzie również do publikacji podaży skarbowych papierów wartościowych w czerwcu. Zbliżający się miesiąc powinien przynieść nieznacznie większe emisje na rynku pierwotnym, po tym jak w maju sprzedano obligacje warte 7,3 mld PLN. Za wzrostami rentowności w Polsce przemawiać powinny również dobre nastroje w biznesie, gdzie prognozuje się, że indeks PMI wzrośnie z poziomu 54,1 obserwowanego w kwietniu.
Jednak oprócz wydarzeń lokalnych, istotne znaczenie dla kształtu polskiej krzywej dochodowości mają wydarzenia globalne. Na 8 czerwca zaplanowane jest posiedzenie EBC. Podczas kwartalnego przesłuchania w Parlamencie Europejskim prezes EBC wskazał, że nastąpiła zauważalna poprawa w koniunkturze, a ryzyka oddziałujące negatywnie na wzrost gospodarczy ulegały ograniczenia. Jednak Draghi nadal uważa, że konieczne jest prowadzenie niekonwencjonalnej i łagodnej polityki monetarnej wraz ze stwierdzeniami zawartymi w forward guidance. Prezes EBC twierdzi, że presja cenowa jest na razie niewystarczająca aby uznać, że inflacja jest blisko celu inflacyjnego w średnim terminie.
Rynek walutowy
Poniedziałek na rynku walutowym przebiegał relatywnie spokojnie, co zapewne zawdzięczaliśmy braku aktywności zarówno inwestorów z USA, Wielkiej Brytanii, jak i z Chin. W rezultacie mając w pamięci lepsze od oczekiwanych zeszłotygodniowe dane dot. wzrostu gospodarczego za Q1 2017 (1,2% wobec szacowanych 0,9%) oraz zamówień na dobra trwałego użytku w USA (minus 0,7% wobec prognozowanych minus 1,2%) kurs EURUSD przez pierwsze godziny wczorajszej sesji konsolidował się w okolicach 1,116 po południu wyraźnie ruszając już w dół, w kierunku 1,112. Choć dane o amerykańskim PKB zaskoczyły pozytywnie to ogólnie biorąc nie zachwycają, po tym jak w 4Q 2016 PKB w Stanach Zjednoczonych wzrósł o 2,1%. Niemniej warty uwagi jest fakt, że korekta danych w górę wynikała z wyższego poziomu wydatków konsumpcyjnych, które stanowią podstawę całego PKB (wypełniają bowiem 2/3 wskaźnika). Tym samym Fed pozostawać będzie na ścieżce do dalszej normalizacji polityki monetarnej, co na tle mocno gołębiego EBC zacznie pozytywnie wpływać na dolara w kolejnych okresach roku.
Już w poniedziałek do przeceny euro przyczyniły się nie dane z USA, a wieczorna, wyraźnie gołębia postawa prezesa EBC. Podczas cyklicznego, kwartalnego przesłuchania w Komisji Spraw Gospodarczych i Monetarnych Parlamentu Europejskiego w Brukseli M. Draghi powtórzył bowiem, że strefa euro nadal potrzebuje wyjątkowego wsparcia ze strony polityki pieniężnej EBC, aby wchłonąć nadwyżkę i przywrócić stabilną inflację, nawet jeśli mamy do czynienia z przyspieszeniem rozwoju gospodarczego.
O ile inwestorzy nie przestali wątpić w czerwcową podwyżkę stóp w USA, o tyle by zaczęli ponownie wysoko wyceniać kolejną i tym samym zacząć wyraźnie umacniać dolara potrzebne im są mocniejsze dane, które rozwiałyby pojawiające się na rynku koniunkturalne wątpliwości. Patrząc na kalendarz gospodarczy w tym tygodniu będzie sporo okazji do pokazania, że spowolnienie gospodarki amerykańskiej w 1Q 2017 było rzeczywiście przejściowe. Poznamy m.in. inflację PCE (wtorek), raporty z rynku pracy (czwartek i piątek) oraz ISM dla przemysłu (czwartek). Nie ma wątpliwości, co do dobrej kondycji amerykańskiego rynku pracy, dlatego też większe znaczenie dla notowań dolara mogą mieć dane dot. inflacji i kondycji przemysłu.
Im lepsze dane amerykańskie tym wyższe notowania dolara i tym silniejsza będzie presja na złotego. W poniedziałek PLN wykorzystał jednak małą płynność na rynku globalnym i na kursie EURPLN zaatakował wsparcie na 4,167. Kierunku długo jednak nie utrzymał i jeszcze podczas sesji europejskiej para powróciła do 4,185. W kolejnych dniach tygodnia trend wzrostowy EURPLN powinien zostać nasilony. Walucie krajowej ciążyć mogą (obok rosnących oczekiwań na podwyżki stóp w USA w reakcji na lepsze dane gospodarcze) oczekiwane słabe odczyty z Chin. W środę poznamy bowiem wskaźnik PMI aktywności chińskiego przemysłu za maj, który jak prognozują ekonomiści wypadnie poniżej odczytu sprzed miesiąca.
Nie można więc wykluczyć, że na koniec tygodnia eurodolar znajdować się będzie przy/poniżej 1,11 zaś eurozłoty podchodzić pod 4,20 pomimo że dane krajowe, których publikacja planowana jest w najbliższych dniach (m.in. kolejny odczyt dynamiki PKB za 1Q 2017, wstępna inflacja CPI za maj, czy majowy wskaźnik PMI przemysłu) potwierdzać będą dotychczasowe, pozytywne trendy w krajowej gospodarce.