Analizy

Czwartkowy handel był pierwszym od dawna, gdyzłoty nie był słabszy od węgierskiego forinta czy czeskiej korony w porównaniu do USD / autor: Pixabay
Czwartkowy handel był pierwszym od dawna, gdyzłoty nie był słabszy od węgierskiego forinta czy czeskiej korony w porównaniu do USD / autor: Pixabay

Słabszy dolar wzmacnia złotego

Rafał Dawidziuk, Arkadiusz Trzciołek, Biuro Strategii Rynkowych PKO BP

  • Opublikowano: 2 kwietnia 2021, 09:20

  • 0
  • Powiększ tekst

W czwartek złoty zyskiwał w relacji do euro, gdzie para EUR/PLN zakończyła handel blisko poziomu 4,58. W relacji do dolara rodzima waluta również zyskała, gdzie kurs USD/PLN notowany był bliżej 3,89. Para EUR/USD ciągu dnia notowana była blisko 1,18.

Presja na wyprzedaż złotego wygasła w ostatnich dniach, gdzie podczas czwartkowej sesji para EUR/PLN odnotowała najniższe poziomy od połowy marca. Sentyment wokół PLN ulega poprawie, czwartkowy handel był pierwszym od dawna, gdy rodzima waluta nie była słabszą od węgierskiego forinta czy czeskiej korony w porównaniu do USD. Silniejsza poprawa notowań dokonała się jednak przy zauważalnie mniejszej rynkowej płynności przed świętami Wielkanocnymi (w piątek na niektórych rynkach nie zostanie przeprowadzona sesja). Powtórny wzrost zachorowań na COVID-19 ustępuje oczekiwaniom na wzmożenie szczepień w drugim kwartale oraz zakładom na podwyżki stóp procentów ze względu na opublikowane dane makroekonomiczne. Wyższy odczyt inflacji (3,2 proc. r/r w marcu) od celu NBP pozostaje w kontraście z gołębim nastawieniem banku centralnego, który dotychczas pozostaje niechętny aprecjacji PLN. Nad złotym ciąży również kwestia walutowych kredytów hipotecznych, która stanowi ryzyka dla sektora bankowego i stabilności polskiego systemu finansowego w oczach zagranicznych uczestników rynku. W przypadku potencjalnych ugód z klientami, sektor bankowy może być zmuszony do konwersji kredytów, co wzmacniałoby popyt banków na waluty.

W czwartek rosły notowania głównej pary walutowej. Aprecjacji euro nie przeszkodziło narodowe orędzie prezydenta Francji E. Macrona, który przedłużył całkowity lockdown kraju do 2 maja b.r. Amerykański dolar tracił na bazie barometru rynku pracy w postaci słabszych od oczekiwań danych z rynku pracy. Wnioski o zasiłek dla bezrobotnych wzrosły o 719 tys. m/m w marcu vs 658 tys. (rynkowa prognoza: 680 tys.), jednak w dalszym ciągu stopa bezrobocia w USA jest najniższa od wybuchu pandemii i stanowi aktualnie 6,2 proc.. W piątek rynek dowie się, czy spadająca tendencja bezrobocia będzie kontynuowana w USA. Lepiej od oczekiwań wypadły również indeksy PMI dla przemysłu w krajach strefy euro, które stanowią potwierdzenie ostatnich dobrych europejskich danych (wskaźnik Ifo w Niemczech, indeks nastrojów w gospodarce strefy euro). Pomimo tych solidnych danych istotne będzie czy Komisja Europejska oraz rządy krajów sprostają oczekiwaniom na zwiększenie dostaw szczepionek w Unii Europejskiej w drugim kwartale b.r.

Na rynku stopy procentowej czwartek przyniósł spadki rentowności obligacji na rynkach bazowych. W strefie euro 10-letnie Bundy były notowane ponownie poniżej -0,30 proc.. Gołębia wypowiedź prezes EBC C. Lagarde ze środy wskazuje, że władze monetarne wciąż są zdeterminowane aby przeciwdziałać nadmiernym wzrostom kosztów finansowania. Ponadto podkreśliła, że program pandemicznego skupu aktywów (PEPP) wcale nie musi zakończyć się w 2022 roku. Również główny ekonomista EBC P. Lane podkreśla, że wsparcie monetarne jest konieczne, gdyż ostatnie silne wzrosty wskaźników inflacyjnych wynikają głównie z czynników przejściowych a presja inflacyjna nadal pozostaje niewielka. Wypowiedzi innych członków Banku wskazują również na ryzyko dotyczące perspektyw wzrostu gospodarczego w tym roku, gdzie przedłużające się lockdowny w Europie wywierają negatywną presję na aktywność gospodarczą. W USA nie były obserwowane dalsze wzrosty rentowności obligacji w reakcji na ogłoszenie nowych planów infrastrukturalnych przez prezydenta Bidena. Pomimo ich znacznej wartości (2,3 bln USD) mają być one finansowane głównie poprzez podniesienie podatków korporacyjnych a nie zwiększoną emisję obligacji skarbowych. Z tego tytułu nie pojawiła się presja na dalsze stromienie krzywej dochodowości w USA. Niewielki wpływ na notowania miało kolejne pozytywne zaskoczenie w danych ISM, gdzie odczyt przemysłowy wzrósł w marcu do 64,7 wobec oczekiwań wskazujących jedynie na niewielką poprawę do 61,3 z 60,8 w lutym. Na polskiej krzywej dochodowości obserwowane były z kolei wzrosty rentowności obligacji. Lokalne dane o PMI zaskoczyły negatywnie, rosnąc w marcu do 54,3 pkt z 53,4 w lutym, gdzie rynek widział wzrost do nawet 55,6. Jednak pomimo tego zaskoczenia, rynek jest wciąż pod wpływem danych o CPI ze środy, które przyczyniły się do wzrostu oczekiwań na podwyżki stóp procentowych w Polsce. Dodatkowo, plany podaży w kwietniu ze strony Ministerstwa Finansów (do 13 mld PLN na aukcjach regularnych) oraz BGK (dwa przetargi) mogą nieco ciążyć rynkowi do czasu pierwszego planowanego w tym miesiącu przez NBP odkupu (14 kwietnia).

Rafał Dawidziuk, Arkadiusz Trzciołek, Biuro Strategii Rynkowych PKO BP

Powiązane tematy

Komentarze