Analizy

 Mark Carney, gubernator Banku Anglii występuje na czwartkowej konferencji Bank of England Independence / autor: PAP/EPA/WILL OLIVER
Mark Carney, gubernator Banku Anglii występuje na czwartkowej konferencji Bank of England Independence / autor: PAP/EPA/WILL OLIVER

Dzień na rynkach: Milczenie bankierów

Kornel Kot, Dom Maklerski TMS Brokers

  • Opublikowano: 28 września 2017, 19:41

  • Powiększ tekst

Lista czwartkowych wydarzeń została wyraźnie zdominowana przez wystąpienia publiczne bankierów centralnych, aczkolwiek żadne z nich nie zdołało przyczynić się do przetasowania sentymentu na rynku walutowym. Uwagę inwestorów próbował zwrócić Mark Carney, gubernator Banku Anglii, który planuje utrzymywać wygładzoną ścieżkę powrotu do założonego celu inflacyjnego w obliczu szeregu zagrożeń związanych z BREXIT-em.

Amerykańskie tempo wzrostu za II kwartał zostało poddane dość skromnej rewizji. Na podstawie „soft-data” spodziewaliśmy się, że trzeci odczyt będzie o 0,2 pp. wyższy niż zakładał to rynkowy konsensus (3,0 proc.). Finalnie gospodarka USA rozwijała się w zannualizowanym tempie 3,1 proc., do którego istotnie dołożył się pokaźny przyrost spożycia indywidualnego (3,3 proc., poprzednio: 3,3 proc.). Na niezmienionym poziomie pozostała również inflacja PCE Core (0,9 proc.), co spełniło oczekiwania ankietowanych uczestników rynku (0,9 proc.). Wraz z finalnymi wskazaniami rachunków narodowych opublikowano cotygodniowe dane z amerykańskiego rynku pracy, które wskazały na wzrost złożonych wniosków o zasiłek o 12 tys. do poziomu 272 tys.

Swoje pięć minut w trakcie czwartkowej sesji miała niemiecka gospodarka, która zanotowała stabilizację procesów cenowych. W sierpniu roczna stopa inflacji utrzymała się na poziomie 1,8 proc., na co wskazywał sporządzony przez nas model nowcastowy. Poniżej oczekiwań ekonomistów znalazła się inflacja HICP (1,8 proc. r/r, konsensus: 1,9 proc.), co nie należy traktować jako ponadprzeciętne zaskoczenie. Uczestnicy rynku byli przygotowani na powyższy obrót spraw z racji na dodatnią skośność prognoz.

Słabość amerykańskiej waluty nie została wykorzystana przez dolara australijskiego (0,0 proc.), który obecnie balansuje przy poziomie z wczorajszego zamknięcia. Obecnie liderem koszyka G10 pozostaje funt szterling (0,4 proc.) próbujący wypchnąć parę GBP/USD w okolice oporu przy 1,3450. Powrót do wyższych poziomów notują również euro (0,4 proc.) oraz japoński jen (0,4 proc.). Na koniec dnia EUR/USD próbuje przebić poziom 1,1790, a USD/JPY ma apetyt na wyraźne zejście poniżej 112,40.

Koniec czwartkowych notowań na Starym Kontynencie stał pod znakiem wyraźnego podziału nastrojów. Swoją wczorajszą zwyżkę zdecydowały się częściowo wymazać spółki z hiszpańskiego sektora bankowego, którym udało się zepchnąć IBEX 35 0,4 proc. poniżej wczorajszego zamknięcia. Prospadkowe nastroje nadal obowiązywały przy Książęcej, gdzie WIG 20 (-0,3 proc.) solidnie testował wsparcie w okolicach poziomu 2 420 pkt. Do spadków najsilniej przyczyniło się rysujące objęcie bessy CCC (-2,6 proc.) oraz PZU (-2,4 proc.), które otworzyło się prawie trzyprocentową luką. W trakcie przedostatniej sesji triumfy święciły Alior Bank (2,7 proc.) oraz Eurocash (2,6 proc.), któremu nie straszne są doniesienia o pracach komisji rządowej w sprawie ustawy zakazującej handlu w niedzielę.

Wczorajsze wystąpienie prezydenta USA Donalda Trumpa pozytywnie wpłynęło na niektóre spółki z branży finansów. Na czele frankfurckiego indeksu DAX (0,4 proc.) znalazł się Deutsche Bank (2,7 proc.), który odskoczył zwyżce Linde (2,4 proc.) finalizującego proces połączenia z Praxairem. W trakcie czwartkowych notowań niezbyt pozytywnymi nastrojami mogli pochwalić się inwestorzy Merck (-2,7 proc.) pomimo deklaracji zarządu dotyczącej możliwości realizacji ambitnych planów w 2018 roku. Na wycenę walorów mogły wpłynąć nie tylko obawy o redukcję zadłużenia przez spółkę, ale również zamiary dotyczące przejęć, które mogą przełożyć się na emisję dodatkowych akcji.

Skromniejszy ruch w stronę północy odnotował indeks FTSE 100 (0,1 proc.), na którego wycenę istotnie wpłynęła pokaźna przecena Land Securities (-6,4 proc.). W Londynie uwagę również przykuwały walory Imperial Bands (-4,0 proc.) pomimo dość optymistycznych wzmianek dotyczących planowanych inwestycji. Na wyspach o miano lidera usilnie walczył Ferguson (2,8 proc.), który finalnie musiał uznać wyższość CRH (2,9 proc.). Do wzrostów drugiej ze spółek istotnie przyczyniła się przychylna nota analityczna wystawiona przez HSBC.

Czwartkowa sesja stoi pod znakiem powrotu metali szlachetnych do łask. Obecnie uncja złota (0,3 proc.) próbuje wspiąć się w okolice poziomu 1 290 USD, a srebro (0,4 proc.) szuka chwilowej stabilizacji przy 16,84 USD. Zdecydowanie silniejszą zwyżkę notuje grudniowy kontrakt na miedź, który na przestrzeni dnia drożeje 1,6 proc. Wśród płodów rolnych najsilniejszy odwrót notuje kakao. Jego 2,2 proc. przecena okrywa cieniem spadkowe odreagowanie soku pomarańczowego (-1,0 proc.) oraz soi (-0,6 proc.). Na rynku ropy naftowej obserwuje się wyraźne przejęcie inicjatywy przez sprzedających. Obecnie baryłka West Texas Intermediate schodzi w okolice poziomu 51,30 USD, notując tym samym ruch rzędu 1,5 proc.

Fot. Mark Carney, gubernator Banku Anglii występuje na czwartkowej konferencji Bank of England Independence/ PAP/EPA/WILL OLIVER

Powiązane tematy

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych