Złoty narażony na korektę
Po tym jak wczoraj notowania dolara spadły poniżej poziomu 3,40 złotego po raz pierwszy od grudnia 2014 roku, dzisiaj o poranku obserwujemy lekkie odreagowanie. Polska waluta traci nieznacznie względem wszystkich czterech kluczowych odpowiedników, z kolei rentowność 10-letnieh obligacji powróciła poniżej poziomu 3,3%. Choć podczas dzisiejszej sesji nie poznamy zbyt wielu publikacji z rodzimej gospodarki, to kolejne dni przyniosą lawinę odczytów makroekonomicznych.
Według finalnego odczytu GUS inflacja w Polsce spowolniła do poziomu 2,1% w ujęciu rocznym w grudniu, co oznacza mniejszy spadek w porównaniu do wstępnego odczytu (2%). Warto podkreślić, że taka sytuacja zdarza się niezwykle rzadko, była to dopiero trzecia w historii rewizja wstępnego odczytu. Patrząc na strukturę wzrostu dynamiki cen można śmiało powiedzieć, że nie jest ona specjalnie sprzyjająca jastrzębim członkom Rady Polityki Pieniężnej. Po raz kolejny czynnikiem, który w największym stopniu przyczynił się do wzrostu cen była kategoria żywności, która jednak najprawdopodobniej już osiągnęła swój szczyt. Biorąc pod uwagę efekt bazy można nawet zakładać, że w kolejnych miesiącach ujrzymy deflację cen żywności, co rzecz jasna uszczupli szeroki wskaźnik CPI (zauważmy, iż kategoria żywność i napoje bezalkoholowe stanowiła ponad 24% całego koszyka inflacyjnego w zeszłym roku). W tym miejscu warto również podkreślić, że Rada wydaje się kłaść obecnie zdecydowanie większy nacisk na wzrost gospodarczy niż na samą inflację. Tym samym dopiero wyraźniejsze odbicie inwestycji sektora prywatnego oraz odbicie inflacji powyżej 3,5% mogłoby nadszarpnąć obecną retorykę prezesa Glapińskiego. Abstrahując od czystej ekonomii można również podejrzewać, że cichym powodem dużej niechęci podwyżek stóp procentowych ze strony przewodniczącego Rady jest kalendarz wyborczy. Już w listopadzie tego roku odbędą się wybory samorządowe, zaś rok później parlamentarne, zatem naturalnie obecna władza chce dowieść korzystną koniunkturę do tego okresu, a każda podwyżka kosztu pieniądza mogłaby (przynajmniej teoretycznie) temu przeszkodzić.
Mając na uwadze fakt, że rynek stopy procentowej w dalszym ciągu wycenia jedną podwyżkę stóp procentowych na przestrzeni kolejnych 12 miesięcy można zakładać, że istnieje pewna przestrzeń do osłabienia polskiej waluty pomimo świetnej sytuacji gospodarczej. Choć główna para walutowa najprawdopodobniej będzie kontynuować wzrost w długim okresie, to aspekt ten nie powinien być kluczowym czynnikiem do aprecjacji złotego względem innych walut, naturalnie poza dolarem. Reasumując, bilans ryzyk zdaje się obecnie działać na niekorzyść polskiej waluty, a sytuacja ta mogłaby się zmienić dopiero po śmielszych deklaracjach ze strony prezesa Glapińskiego w kwestii podwyżek stóp procentowych, co na ten moment wydaje się mało realistyczne. Dzisiaj w kalendarzu makroekonomicznym warto zwrócić uwagę przede wszystkim na odczyty inflacji oraz sprzedaży detalicznej z Wielkiej Brytanii. Z punktu widzenia Polski uwaga będzie skupiona na odczycie bazowej inflacji konsumenckiej, gdzie oczekuje się spadku z 0,9% do 0,8% w grudniu w ujęciu rocznym. Po godzinie 8:30 za dolara płacono 3,4140 złotego, za euro 4,1758 złotego, za funta 4,7036 złotego, a za franka 3,5395 złotego.
Arkadiusz Balcerowski, Makler Papierów Wartościowych, Analityk Rynków Finansowych XTB