Inwestorzy szacują ryzyko i sprzedają akcje
Wczorajszy dzień na Wall Street zakończył się spadkami pomimo, że na początku sesji indeks Dow Jones rósł nawet 1.45 proc. Jedną z głównych przyczyn słabości giełd była przecena na rynku surowców, gdzie silnie traciła ropa naftowa oraz metale
W Azji giełdy zachowywały się mieszanie, natomiast indeksy w Europie w większości świecą się na czerwono.
Na rynki akcji wróciła większa zmienność, co obrazuje utrzymujący się na podwyższonych poziomach indeks VIX (Volatility Index). Niemniej widać już uspokojenie się notowań, a na lokalnych dołkach można zaobserwować również aktywność popytu, który szuka okazji do kupna bardziej ryzykownych aktywów, do czego zachęca wciąż widoczny globalny wzrost gospodarczy i silne raporty finansowe spółek.
W tyle głowy inwestorzy mają jednak to, co stało stało się na początku tego tygodnia, dlatego też wyczuleni będą na wszelkie ryzyka. Obecnie takich ryzyk wyłania się kilka i jednym z nich na pewno jest kwestia kapitału uwikłanego w strategie oparte o indeks zmienności (co było przyczyną dynamiki ostatniej korekty na giełdach). Ponadto inwestorzy mogą obawiać się wciąż szybko rosnących rentowności, które w przypadku amerykańskich 10-letnich obligacji sięgają dzisiaj poziomu 2,9%, będącego najwyższym od 4 lat.
Ponadto indeksom ciążą przede wszystkim spółki surowcowe i wydobywcze, które pozostają pod presją spadających cen surowców i towarów. Wczoraj po raporcie Departamentu Energii Stanów Zjednoczonych ropa WTI przeceniona została o 3,5 proc., a główną tego przyczyną był odnotowany dalszy mocny wzrost produkcji tego surowca (tym samym USA wyprzedają pod tym względem Arabię Saudyjską). Oczywiście spadek cen ropy wpływa także na inne surowce, w tym metale przemysłowe. Dodatkowo wycenom nie sprzyja umacniający się dolar i tak np. miedź również potaniała wczoraj o prawie 3,5 proc.
W Europie to właśnie spółki z sektora wydobywczego tracą najwięcej powodując przecenę głównych indeksów z krajów strefy euro o ok. 1,5-1,6 proc. Kiepsko radzi sobie również brytyjski FTSE100, który doświadczany jest przez umocnienie się funta oraz wzrost rentowności giltów. To jest natomiast wynikiem dzisiejszego oświadczenia Banku Anglii, który zakomunikował, że stopy procentowe mogą wzrosnąć szybciej i bardziej niż początkowo było to zakładane. Spadki w Londynie sięgają ok. 1,2 proc.
Zanim przejdziemy do otwarcia w USA warto jeszcze wspomnieć o sesji azjatyckiej, gdzie nieco silniej odbił w końcu NIKKEI (+1,13%), jednak dalej w niełasce pozostają akcje chińskich spółek. Dziś szczególnie kiepsko wypadł bilans handlowy Chin (import z przyczyn sezonowych wzrósł aż o 36% r/r), co spowodowało największe osłabienie się juana od połowy 2015 roku.
Shanghai Composite traci trzeci dzień z rzędu, tym razem 1,42%. Przechodząc na końcu do sesji na Wall Street zobaczymy, że po pierwszej godzinie handlu główne indeksy znajdują się wyraźnie poniżej poziomu wczorajszego zamknięcia. Dow Jones spada 0.9%, natomiast S&P500 oraz NASDAQ przeceniony jest o 0.5%. Na otwarciu najgorzej radziły sobie spółki produkcyjne oraz te z sektora finansowego.
Niemniej warto odnotować świetne wyniki finansowe spółki Twitter, której akcje po publikacji raportu drożały nawet o 20 proc. Spółka odnotowała przychód rzędu 732 mln USD przy oczekiwaniach 686 mln USD - pozytywnie wypadły także trendy dotyczące aktywności użytkowników tego portalu społecznościowego.