Czy słabsze dane z USA to "prezent" dla GPW?
Głównym tematem rynków w tym tygodniu są coraz słabsze odczyty danych z amerykańskiej gospodarki. Jak dotąd giełdy reagują na nie dość optymistycznie, widząc w nich pewnego rodzaju „zwiastun” bardziej gołębiej polityki Fedu. Lepszy nastrój na światowych rynkach co do zasady sprzyja WIG20 i napędza polską giełdę. Benchmark polskich bluechipów odnotował dziś 0,4 proc. zwyżkę na tle tracących największych, europejskich indeksów. Czy słabsze odczyty z USA sprzyjać będą momentum indeksu nad Wisłą? Wydaje się, że euforia związana ze zwalniającą gospodarką USA może trwać krótko lub tylko i wyłącznie dopóki „dane są wciąż przecież dość dobre”. Czy takie będą przez kolejne kwartały? Czy nie spadną do poziomów na których rynek zacznie obawiać się, że szanse na „miękkie lądowanie” spadają?
Wydaje się, że to mało prawdopodobne (co nie znaczy niemożliwe). Jednak rynek pracy w Stanach wykazuje tendencje ochłodzenia co pokazał wczorajszy znacznie niższy od szacunków raport JOLTS, a dziś potwierdziły to dane ADP. Choć wciąż do NFP brakuje jeszcze dwa dni, istnieje raczej niewielka szansa że główne dane pokażą rynkom coś zupełnie odwrotnego. Dane PKB USA zostały zrewidowane w dół do 2,1 proc. k/k wobec 2,4 proc. poprzednio ale niższa okazała się też inflacja PCE, która wyniosłą 3,7 proc. wobec 3,8 proc. prognoz i 3,8 proc. poprzednio. Pytanie jakie powinni zadać sobie przewidujący na kilka kroków do przodu inwestorzy brzmi więc - nawet jeśli Fed zatrzyma cykl podwyżek, co dalej? Pamiętajmy, że jeśli obecnie gospodarka USA zwolni poważnie, istnieje wciąż niewielka szansa że Rezerwa Federalna z posiedzenia na posiedzenie całkowicie odwróci politykę i zaryzykuje program stymulujący gospodarkę w czasie, gdy zagrożenie wzrostem inflacji istnieje i jest realne.
Zwalniająca gospodarka przy „akompaniamencie” najwyższych od kilkudziesięciu lat stóp procentowych w USA nie brzmi jak wymarzone środowisko dla hossy na rynku akcji. Mając jednak na uwadze, że giełda dyskontuje przyszłość - możemy oczekiwać, że inwestorzy obawiający się skumulowanych skutków wyższych stóp procentowych i recesji sprzedawać będą udziały w firmach wcześniej. Giełda nie żyje wyłącznie scenariuszami negatywnymi, a na rynku zawsze istnieją powody do obaw. Pewnego rodzaju amortyzatorem mogą być szanse związane z trendem AI, raport Nvidia w zeszłym tygodniu pokazał, że popyt na GPU i zainteresowanie sztuczną inteligencją niesie ze sobą realne szanse biznesowe. Oczywiście nie dla wszystkich firm.
Co do zasady dopóki dane w USA wykazują ‘kontrolowane’ ochłodzenie, GPW może na tym zyskiwać. Słabszy dolar, zainteresowanie rynkami wschodzącymi i nadzieja na szybszy powrót do bardziej akomodacyjnej polityki Rezerwy Federalnej mogą wesprzeć byki w Polsce. Dziś WIG20 zamknął sesję w okolicach 2050 pkt, w czasie gdy DAX stracił 0,24 proc., a CAC40 notowany był płasko przy 0,12 proc. wzrostach brytyjskiego FTSE. Dane makro z Niemiec niezmiennie budzą obawy - przy zwalniającym przemyśle i spadającym sentymencie konsumentów dane o inflacji zaskoczyły dziś w górę. CPI za sierpień wyniosła 6,1 proc., oczekiwano 6,0 proc. r/r przy 6,2 proc. poprzednio. Gospodarka europejska znajduje się generalnie w słabej kondycji, a inflacja spada opornie zatem wciąż niejasne jest czy EBC podniesie stopy kolejny raz we wrześniu.
Eryk Szmyd Analityk rynków finansowych XTB