Japońska giełda: Od Hossy do bessy w kilka dni
Bank Światowy jest kolejną międzynarodową instytucją, która obniżyła prognozę wzrostu globalnej gospodarki w tym roku. Zamiast zakładanych w styczniu 2,4% PKB ma się podnieść o 2,2%. Według wyliczeń Banku Światowego w minionym roku światowa gospodarka rozwijała się w tempie 2,3%. Tym samym ta instytucja, podobnie jak Międzynarodowy Fundusz Walutowy, oraz Organizacja Współpracy Ekonomicznej i Rozwoju (OECD), po kilku miesiącach tego roku postrzegają stan globalnej gospodarki gorzej. Mniej optymistycznie patrzą też w rok przyszły. W prognozach Banku Światowego jest jednak jeszcze jedna zła wiadomość. Ekonomiści tej instytucji zakładają teraz, że 2013 r. będzie słabszy niż poprzedni, a więc nie pojawi się wyczekiwane ożywienie. OECD też tak widzi sytuację, ale prognozy dotyczą jedynie najbardziej rozwiniętych państwa świata, a nie całego globu.
Nic więc dziwnego, że szacunki Banku Światowego zrobiły duże wrażenie na inwestorach, którzy przystąpili do wyraźnej wyprzedaży ryzykownych aktywów. W jej efekcie na przykład w Japonii indeks od tegorocznego szczytu stracił już ponad 20%, co uznawane jest za symboliczne rozpoczęcie bessy. A jeszcze kilka tygodni temu tamtejsza giełda zachwycała. Tak, jak wtedy trudno było mówić o trwałej hossie, tak teraz nie ma powodów, by wieszczyć długotrwały trend zniżkowy. Gwałtowne wahania potwierdzają tylko zdominowanie rynków przez przepływy globalnych kapitałów, które powodują, że poszczególne ruchy w górę i w dół przybierają bardzo silną formę.
Zniżki na świecie utrwalają się zatem i można przypuszczać, że dadzą o sobie znać też na warszawskim parkiecie.
Rynki nieruchomości
Liczba Amerykanów, których domy są mniej warte niż zaciągnięty na ich kupno kredyt hipoteczny, spadła w I kwartale poniżej 20%. W ciągu tych 3 miesięcy około 850 tys. nieruchomości osiągnęło wyższą wartość od zadłużenia. To efekt przede wszystkim rosnących cen domów. Obecnie problem zadłużenia przekraczającego wartość nieruchomości dotyka 9,7 mln Amerykanów. Jest on skoncentrowany głównie w segmencie tańszych domów. W grupie nieruchomości wartych mniej niż 200 tys. USD dotyka 27% zadłużonych podczas gdy w pozostałych przypadkach jest to jedynie 12%. Na koniec minionego roku dług przekraczający wartość domu miało 21,7% Amerykanów. Łączna wartość takiego „niedoboru” zmniejszyła się w tym czasie z 631 mld USD do 580 mld USD.
Środa była kolejnym dniem silnych zwyżek akcji deweloperów. Indeks tego sektora poszedł w górę aż o blisko 3%, a część firm zyskiwała nawet po 7%. Notowania spółek z branży są najwyższe od lutego 2012 r. i o ponad połowę wyższe niż w dołku z 2012 r.