Lekka zadyszka oszczędzających
W marcu posiadacze oszczędności kupili obligacje skarbowe o wartości 864,1 mln zł. To wynik świadczący o wciąż sporej popularności tych papierów, choć o prawie 224 mln zł niższy niż w lutym
Niskie oprocentowanie lokat bankowych i obawy związane z inflacją wciąż kierują uwagę oszczędzających na papiery dłużne. W ciągu pierwszych trzech miesięcy obecnego roku kupili oni obligacje skarbowe o wartości 2,93 mld zł, a więc o ponad 1,5 mld zł więcej niż w pierwszym kwartale 2017 r., co oznacza wzrost o niemal 111 proc.
Marzec był pod względem zakupów nieco słabszy, ale raczej nie należy wyciągać z tego wniosku, że posiadacze wolnych środków tracą nimi zainteresowanie. Największym popytem cieszą się papiery dwuletnie o stałym oprocentowaniu, wynoszącym 2,1 proc. Ich udział w sprzedaży ogółem wyniósł 34,8 proc.
Na drugim miejscu, z udziałem wynoszącym 28,5 proc., plasują się obligacje o trzymiesięcznym terminie wykupu, z odsetkami sięgającymi 1,5 proc. w skali rocznej. Na obawy związane ze wzrostem inflacji wskazuje wciąż wysoki, wynoszący 27,4 proc. udział w sprzedaży czteroletnich obligacji, których oprocentowanie zależne jest od wysokości wskaźnika inflacji. Taka struktura sprzedaży odzwierciedla zróżnicowane preferencje oszczędzających.
Najbardziej cenią sobie oni angażowanie środków na możliwie najkrótsze okresy, stąd spory popyt na niezbyt atrakcyjnie oprocentowane obligacje trzymiesięczne. Do niedawna najkrótszy termin wykupu oferowały papiery dwuletnie i nadal są one chętnie wybierane przez osoby poszukujące prostej formuły oprocentowania (stałe w całym okresie oszczędzania), a jednocześnie odsetek wyższych niż większość lokat bankowych. Dodatkowo zapewniały one realny zysk w warunkach obniżającej się inflacji. Od czasu, gdy inflacja przybrała na sile, zainteresowanie sporej części oszczędzających przeniosło się na papiery czteroletnie, chroniące przed jej niszczącym realną wartość kapitału wpływem, choć wymagające więcej cierpliwości i zamrożenia oszczędności na dłużej.