Analizy

Ropa najdroższa od czterech lat

Przemysław Kwiecień, główny ekonomista XTB

  • Opublikowano: 25 września 2018, 09:54

  • Powiększ tekst

Poniedziałek był bardzo ciekawy na rynku walut. Zaczął się umocnieniem dolara, który w połowie sesji rozmienił całą zwyżkę, aby na koniec dnia wrócić jeszcze silniejszy. Drogi dolar i droga ropa oznaczają problemy dla wielu krajów. Huśtawka nastrojów może mieć miejsce także dziś, gdyż już jutro długo oczekiwana decyzja amerykańskiego Fed.

Wczorajszy dzień rozpoczął się od wejścia w życie ceł na handel pomiędzy USA a Chinami – łączna wartość handlu obłożona w tym roku cłami podskoczyła o 260 mld dolarów, a do tego strony twardo obstawały przy swoich stanowiskach, co z kolei oznacza możliwość dalszej eskalacji konfliktu handlowego. W połowie sesji doszło do wyraźnego osłabienia dolara. Przemawiający w Parlamencie Europejskim szef EBC stwierdził, że widać obecnie oznaki żywiołowego odbicia inflacji. Co prawda EBC nie zamierza podnosić stóp procentowych do września 2019 roku, jednak Mario Draghi ostatnio nie używał takich słów. Zostało to odebrane jako przygotowanie gruntu pod podwyżki jesienią 2019 roku, być może nawet dwie. Euro umocniło się względem dolara do poziomów nienotowanych od ponad 3 miesięcy, ale wieczorem tendencje te uległy odwróceniu. Jedną z przyczyn może być drożejąca ropa. Cena „czarnego złota” wzrosła wczoraj powyżej 80 dolarów za baryłkę gatunku Brent i dziś rano testuje już poziom 81 dolarów. Tak wysoko ceny ropy nie były od listopada 2014 roku. A należy pamiętać, że mówimy tu o cenach w dolarach amerykańskich. Tymczasem w przeliczeniu na inne waluty ropa jest jeszcze droższa. W złotych obecne ceny niewiele ustępują tym z lata 2008, kiedy to ropa w ujęciu dolarowym notowała swój historyczny rekord (blisko 150 dolarów za baryłkę). Dla wielu rynków wschodzących, których waluty w tym roku mocno straciły, jest to podwójny cios, gdyż utrudnia walkę z inflacją i powiększa deficyt handlowy. Co więcej, drożejąca ropa jest w gronie argumentów za podwyższaniem stóp procentowych przez Fed. Co prawda ostatnie dane pokazały niższą inflację w USA, ale silny wzrost cen paliw utrzyma ją powyżej celu Fed w najbliższych miesiącach. Co do samej ropy, ostatnie wzrosty cen to efekt kompletnego zignorowania apeli Trumpa o zwiększenie podaży. Przedstawiciele OPEC stwierdzili w weekend, że sytuacja jest pod kontrolą i zwiększanie produkcji nie jest konieczne. Przypomnijmy, że zacieśnienie na rynku ropy to w dużej mierze efekt decyzji amerykańskiego prezydenta o zerwaniu porozumienia nuklearnego z Iranem.

Sporo dzieje się na rynku tureckiej liry, która udanie rozpoczęła tydzień. To efekt artykułu w Wall Street Journal sugerującego możliwe uwolnienie amerykańskiego pastora, który stał się pewnego rodzaju symbolem konfliktu dyplomatycznego pomiędzy Ankarą i Waszyngtonem. Miałoby to nastąpić w przyszłym miesiącu. Taki ruch mógłby przywrócić zaufanie inwestorów, jednak pamiętajmy, że na razie mówimy jedynie o spekulacjach.

Wtorek upłynie pod znakiem wystąpień członków EBC. Szczególnie ciekawie może być w Londynie, gdzie aż trzy razy głos zabierze główny ekonomista Banku Peter Praet. Inwestorzy oczekiwać będą, że odniesie się on do wczorajszych słów prezesa Draghiego. W Polsce o 10:00 poznamy dane o stopie bezrobocia, zaś w USA o 16:00 opublikowany zostanie indeks nastrojów konsumentów Conference Board. O 8:55 euro kosztuje 4,2988 złotego, dolar 3,6542 złotego, frank 3,7824 złotego, zaś funt 4,7929 złotego.

Powiązane tematy

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych