Giełda na indywidualnej ścieżce rozwoju
Wzrosty i nowe rekordy na giełdach w USA oraz Europie to bilans pierwszego dnia tygodnia na rynkach kapitałowych. W rezultacie, ciąg białych świec dziennych na wykresach dziennych poszczególnych wskaźników świata został zachowany. Od peletonu nie odłącza się również warszawski parkiet, co należy odczytywać za pozytywny sygnał, który może korzystnie wpłynąć na dalsze losy indeksu WIGu20.
Tymczasem poniedziałek rozpoczęliśmy od arcyważnych informacji z Chin (PKB za 1 kw.), które potwierdziły wcześniejsze obawy ekonomistów. Okazało się, że chińska gospodarka złapała zadyszkę i rośnie w tempie 7,5% r/r. Z publikacją danych nastąpiła jednocześnie rewizja prognoz rozwoju. Niemniej, na taki scenariusz rynek był już przygotowany, dlatego raport nie wywołał negatywnej reakcji. Inwestorzy zignorowali również dane makro z USA, które pokazały słabnącą dynamikę sprzedaży detalicznej w czerwcu. W Europie, jak i w Stanach dominowała strona popytowa, która przypieczętowała przewagę byków na parkiecie. Taka relacja powinna utrzymać się również w kolejnych sesjach. Obecnie nie dostrzegam żadnych negatywnych sygnałów, które mogą zachwiać dotychczasowy układ sił na rynku. Motorem wzrostów powinny być optymistyczne wnioski płynące z raportów kwartalnych. Dziś wynikami pochwalą się m.in. Goldman Sachs i Yahoo. Również spokój ws. kwestii OFE powinien pozwolić bykom złapać głębszy oddech. W praktyce oznaczałoby to pojawienie się nowych rekordów cenowych. W przypadku indeksu WIG20, możliwe jest osiągnięcie pułapu 2350 pkt.
We wtorek inwestorzy poznają dane z polskiej gospodarki. Będą to dane o wynagrodzeniach (prognoza: 2,2% R/R), zatrudnieniu (prognoza: -0,9% R/R) i inflacji bazowej (prognoza: 1% R/R). Nie powinny one mieć już jednak większego wpływu na zachowanie ani rodzimego rynku walutowego, ani też długu. Taki pośredni wpływ będą natomiast mieć publikowane tego samego dnia dna o produkcji przemysłowej w USA (prognoza: 0,3% M/M), czy niemiecki indeks ZEW (prognoza: 39,6 pkt.).