Analizy

Kolejne niewykorzystane szanse

Przemysław Kwiecień główny ekonomista XTB

  • Opublikowano: 14 grudnia 2018, 09:07

  • 0
  • Powiększ tekst

Grudzień to zwykle korzystny dla złotego okres. Jednak teraz jest inaczej. Jedna sprawa to mocny dolar, pomimo pewnych wysiłków ze strony Fed, aby zmienić ten stan rzeczy. Obawy o spowolnienie i polityczny chaos w Europie pogrążają w marazmie europejskie waluty, w tym złotego.

Wczoraj odbyło się ostatnie w tym roku posiedzenie EBC. Bank próbuje kończyć rok z podniesioną głową – od jego początku prezes Draghi komunikuje ożywienie i stopniowe odchodzenie od historycznie najbardziej ekspansywnej polityki pieniężnej. Ale z miesiąca na miesiąc jego retoryka coraz mocniej odstaje od rzeczywistości. Coraz słabsze dane i coraz większy chaos polityczny nie uławiają EBC zadania podniesienia stóp procentowych. Na razie Draghi gra na czas – Bank jedynie lekko obniżył prognozy, ewidentnie mając nadzieję, że w przyszłym roku sytuacja zacznie wracać do normy i obecny prezes będzie mógł przynajmniej raz podnieść stopę depozytową (obecnie -0,4%) przed końcem upływającej jesienią kadencji. Jednak Draghi musiał przyznać, że choć bilans ryzyk pozostaje neutralny, ta neutralność kieruje się coraz bardziej ku zagrożeniom. EBC kończy program skupu ilościowego, ale ewidentnie nastroje w Radzie Banku są dużo mniej bojowe niż kilka miesięcy temu. Wielkich zmian na rynku EURUSD nie ma, ale euro nie wykorzystało kolejnej szansy na odbicie, jaką mogło dać zbliżające – jak się wydaje – porozumienie ws. włoskiego budżetu.

Tymczasem obawy o spowolnienie zdają się dominować grudniowy handel na rynkach. Dzisiejsze dane z Chin nie są w tym kontekście pocieszające. Sprzedaż detaliczna, do niedawna rosnąca w tempie dwucyfrowym, wzrosła w listopadzie jedynie o 8,1% r/r – najmniej od ponad 15 lat, produkcja przemysłowa tylko o 5,4% r/r. W obydwu przypadkach to mniej niż oczekiwano, a przecież polityka pieniężna w Chinach jest dość ekspansywna, a konflikt handlowy dopiero może się zaostrzyć. Co prawda w tym tygodniu prezydent Trump sugerował, że rozmowy idą w dobrym kierunku, ale rynek przestał mu wierzyć.

Odbicie na Wall Street po tych zapewnieniach było wyjątkowo słabe. Kiepskie dane z Chin bardzo zaszkodziły walutom Antypodów – dolarowi australijskiemu i nowozelandzkiemu.

W dzisiejszym kalendarzu dwie istotne pozycje to sprzedaż (14:30) i produkcja przemysłowa (15:15) z USA. W Polsce poznamy finalne dane o inflacji za listopad (10:00), która zaskoczyła bardzo niskim odczytem. Nienajlepsze nastroje na rynku nie pomagają złotemu, który na europejskim otwarciu traci. O 9:00 euro kosztuje 4,3057 złotego, dolar 3,7910 złotego, frank 3,8140 złotego, zaś funt 4,7866 złotego.

Powiązane tematy

Komentarze