Rynki pozytywnie reagują na wyniki wyborów
Główne siły polityczne w Parlamencie Europejskim tracą na rzecz eurosceptyków i zielonych, ale pro-unijny charakter tej instytucji zostanie zachowany. Rynki były przygotowane na zmiany, dlatego wyniki wyborów w Europie przyjmują z pewną ulgą.
Wybory do Parlamentu Europejskiego często przynoszą zaskakujące rezultaty. Kampania wyborcza zazwyczaj ma tu nieco inny charakter, a względnie niska frekwencja sprawia, że wyniki często sporo odbiegają od tych notowanych w wyborach krajowych. W całej Europie nie zabrakło niespodzianek. Dużo mówi się o wygranej Frontu Narodowego we Francji, który prawdopodobnie zdobył o 1 mandat więcej niż koalicja prezydenta Macrona. Istotne rozstrzygnięcie miało też miejsce w Niemczech, gdzie bardzo mocny wynik Zielonych (22%), którzy znacząco wyprzedzili SPD może postawić trwałość obecnej koalicji rządowej pod znakiem zapytania, jeśli w SPD zacznie dominować przekonanie, że trwanie w koalicji z CDU/CSU ma na tę partię zgubny wpływ. W Wielkiej Brytanii ogromny sukces odniosła Partia Brexit, ale to pokazywały już sondaże, podobnie jak historyczną porażkę Konserwatystów. Plusem jest bardzo mocny wynik Liberalnych Demokratów, którzy pokonali obydwie tradycyjnie największe partie i zajęli drugie miejsce. Jeśli popatrzymy na scenę polityczną to nadal widać silny podział na zwolenników i przeciwników Brexitu. W parlamencie nadal jednak zasiadają posłowie Konserwatystów i Partii Pracy i istnieje obawa, że ci pierwsi chcąc ratować swoją pozycję polityczną będą gotowi teraz na Brexit za wszelką cenę.
Patrząc jednak całościowo pomimo pewnego przetasowania w Parlamencie nadal będą zdecydowanie dominować siły pro-unijne. Według wstępnych sondaży partie eurosceptyczne zdobędą ok. 20% miejsc, zatem ich faktyczna siła decyzyjna będzie relatywnie niewielka. Co prawda utworzenie koalicji może być teraz trudniejsze, jednak dopiero kolejne tygodnie pokażą, jak w Parlamencie odnajdą się nowe ugrupowania. Rynek potraktował wyniki wyborów z pewną ulgą i w poniedziałkowy poranek euro było stabilne, zaś europejskie rynki akcji zyskiwały.
Dla inwestorów znacznie istotniejsze powinny być kwestie ekonomiczne, a tu ubiegły tydzień przyniósł mocne rozczarowania, szczególnie koniunkturą w USA. Przybywa głosów mówiących, że jeśli konflikt handlowy będzie się przedłużać, ryzyko globalnej recesji znacznie wzrośnie. Na ten moment nic nie wskazuje na szybkie zakończenie sporu na linii USA – Chiny. W tym tygodniu najciekawsze dane czekają nas w drugiej połowie tygodnia. Będą to dane o inflacji w USA za kwiecień, wstępne dane o inflacji w strefie euro za maj oraz chińskie indeksy PMI. Dziś o 10:10 euro kosztuje 4,2948 złotego, dolar 3,8369 złotego, frank 3,8176 złotego, zaś funt 4,8804 złotego.
Przemysław Kwiecień
Główny Ekonomista XTB