Analizy

Czy cła znowu pogrążą rynki?

Przemysław Kwiecień, główny ekonomista XTB

  • Opublikowano: 17 stycznia 2019, 09:25

  • 1
  • Powiększ tekst

Media ekonomiczne, szczególnie w Europie, zajęte są wątkiem Brexitu, tymczasem na arenie globalnej pojawia się coraz więcej komplikacji. Nowe napięcia pomiędzy USA a Chinami mogą utrudnić osiągnięcie porozumienia handlowego, a tymczasem Reuters donosi, że prezydent Trump rozważa wprowadzenie ceł na import samochodów z UE.

Należy zacząć od tego, że europejski przemysł nie jest w najlepszej kondycji. Na początku roku pisaliśmy o tym, że produkcja przemysłowa w Niemczech spadła w listopadzie o niemal 5% w skali roku, najmocniej od kryzysu finansowego. Faktem jest, że spadek produkcji objął całą strefę euro i dotyczył każdej z czterech jej największych gospodarek. W tym kontekście 25% cła na import samochodów z Unii byłby dla europejskiego przemysłu katastrofalny. Do USA trafia niemal 30% unijnego eksportu samochodów – ponad milion „osobówek” rocznie, wartych ponad 40 mld euro. W skali unijnej gospodarki nie są to może liczby porażające, ale są znaczące – to ponad 5% unijnej produkcji samochodów. Ponieważ europejska gospodarka już teraz jest w dość miernej kondycji, taki cios mógłby sprowadzić na nią recesję. Dlaczego Trump miałby się na to zgodzić? Przykład najpierw NAFTY, zaś teraz Chin pokazuje, że USA przyjmują bardzo twardą taktykę negocjacyjną, próbując wymusić korzystne dla siebie rozwiązania za pomocą radykalnych środków. Trump o cłach na unijne samochody mówił sporo już w zeszłym roku, ale podobno teraz pomysł wraca i miałyby one zostać nałożone już nawet w połowie lutego. USA chciałyby zniesienia ceł na produkty rolne, o czym Unia do tej pory nie chciała słyszeć. Przypomnijmy, iż jest to decyzja prezydenta, a to oznacza, że może szybko zostać wprowadzona w życie.

Rynki w styczniu zdążyły „wycenić” już postęp w rozmowach amerykańsko – chińskich, ale może okazać się, że stało się to zbyt wcześnie. Eskalacja napięcia ma miejsce na rosnącej ilości frontów. Coraz poważniej rozwija się sprawa Huawei, mająca przecież już także polski wątek. Wczoraj Kongres zaproponował ustawę zakazującą sprzedaży komponentów chińskim firmom telekomunikacyjnym. Oburzenie wywołała też decyzja chińskiego sądu, który zmienił wyrok dla obywatela Kanady za wwiezienie narkotyków na teren Państwa Środka z 15 lat na karę śmierci. Przypomnijmy, że to w Kanadzie na wniosek USA zatrzymano córkę założyciela Huawei.

W Wielkiej Brytanii premier May przetrwała głosowanie nad wotum nieufności i obecnie musi ustalić, jakie zapisy w umowie rozwodowej zapewniłyby wsparcie parlamentu, co zajmie prawdopodobnie trochę czasu. Następnie będzie musiała udać się do Brukseli z prośbą o zmianę porozumienia. Oczekuje się, że zapis jasno określający okres pozostania w unii celnej powinien rozwiązać problem, ale nie jest to takie proste. Jeśli strony zgodzą się, aby to był np. rok, to po tym czasie wróci granica pomiędzy Irlandią, a Irlandią Płn. o ile w tym czasie nie uda się znaleźć alternatywnego rozwiązania.

W czwartkowym kalendarzu warto zwrócić uwagę na indeks Fed z rejonu Filadelfii (14:30). Znaczny spadek podobnego indeksu z rejonu Nowego Jorku w styczniu sugeruje pogarszanie się koniunktury w USA i potwierdzenie tego symptomu byłoby niebezpieczne. Złoty zaczyna dzień od niewielkiego osłabienia, o 9:10 euro kosztuje 4,2866 złotego, dolar 3,7638 złotego, frank 3,7956 złotego, zaś funt 4,8376 złotego.

Przemysław Kwiecień, główny ekonomista XTB

Powiązane tematy

Komentarze