Złoty i dług słabszy
Drugi dzień realizacji zysków na rodzimym rynku długu oraz spadek kursu EUR/USD, pociągnęły w dół złotego. Skuteczną przeciwwagą dla jego deprecjacji nie stała się natomiast poprawa nastrojów na rynkach akcji.
Czwartek był drugim kolejnym dniem korekty na polskim rynku długu. Rentowność 10-letnich obligacji, która jeszcze wczoraj rano testowała poziomy poniżej 4,3%, dziś wróciła ponad 4,4%. Ten odpływ kapitałów z obligacji miał negatywny wpływ na notowania złotego.
Nie był to zresztą jedyny pretekst do jego osłabienia. Cieniem na notowaniach położył się też spadek kursu EUR/USD i powrót poniżej 1,35 dolara. Tym samym wczorajszy dynamiczny wzrost okazał się pułapką i nie zakończył spadkowej korekty. To co może zaskakiwać to fakt, że eurodolar spadł pomimo sugestii ze strony szefa Fed z Richmond, że wiarygodność Fed-u wymaga, żeby zaczekać z cięciem wartością QE3. Wprawdzie Jeffrey Lacker obecnie nie ma prawa głosu, ale reprezentuje jastrzębie skrzydło w Fed. Dlatego jego głos w dyskusji nt. tego kiedy Fed mógłby ograniczyć QE3, przesuwa lekko szalę w stronę grudniowego posiedzenia.
Dolara w relacji do euro wsparły, przy okazji pogrążając złotego, dane makroekonomiczne z USA. Opublikowany dziś finalny odczyt PKB za okres II kwartału wprawdzie okazał się nieco gorszy od prognoz, ale są to już dane w znacznej mierze historyczne. Pozytywny sentyment do dolara natomiast buduje najnowszy odczyt tygodniowych danych nt. liczby wniosków o zasiłek dla bezrobotnych. Nieoczekiwanie ich liczba spadła do 305 tys. z 310 tys., podczas gdy oczekiwano wzrostu do 325 tys. To kolejny sygnał, że rynek pracy w USA systematycznie się odbudowuje.
W czwartek zabrakło nowych ważnych doniesień z frontu rozgrywającej się w amerykańskim Kongresie bitwy o budżet na 2014 rok i podwyższenie limitu zadłużenia. Dlatego ten czynniki nie miał wpływu na nastroje na rynkach globalnych, co pozwoliło na wzrostowe odbicie na Wall Street po 5. kolejnych sesjach spadków. Ponadto wydaje się, że politycy ponownie porozumieją się "za pięć dwunasta".
Piątkowe kalendarium jest przeładowane wydarzeniami, mogącymi mieć wpływ na nastroje na rynkach globalnych. Jeszcze w nocy zostaną opublikowane dane o inflacji w Japonii. Wydarzeniem jutrzejszego przedpołudnia będzie publikacja finalnego odczytu danych nt. PKB Francji za II kwartał oraz wrześniowych danych o koniunkturze gospodarczej w strefie euro. Po południu uwaga inwestorów będzie zaś koncentrować się na amerykańskich danych nt. dochodów i wydatków oraz indeksie Uniwersytetu Michigan. Powyższy katalog publikacji uzupełniają wystąpienia bankierów centralnych (m.in. Mario Draghi) oraz doniesienia nt. budżetowego sporu w USA.
Rynek walutowy sprawia w ostatnich dniach wrażenie, że ma problem z interpretacją obecnej sytuacji, a co za tym idzie ze wskazaniem celów krótko-, średnio- i długoterminowych Dlatego też prognoza na piątek zakłada oscylację EUR/USD, EUR/PLN i USD/PLN na poziomach z dnia dzisiejszego.
O godzinie 17:06 kurs EUR/USD testował poziom 1,3490 dolara, EUR/PLN 4,2295 zł, a USD/PLN 3,1360 zł.