Gorąco na Bliskim Wschodzie
Sielankowe nastroje z pierwszego dnia handlu nie trwały długo. Doniesienia o amerykańskiej interwencji na Bliskim Wschodzie wstrząsnęły rynkami, powodując przede wszystkim mocny wzrost i tak drogiej ostatnio ropy. Czyżby inwestorzy zignorowali irańskie zagrożenie?
Napięcia na Bliskim Wschodzie oczywiście nie są niczym nowym, szczególnie po wycofaniu się USA z porozumienia nuklearnego. W ostatnich dniach doszło do próby ataku na amerykańską ambasadę w Iraku, a w innym Iraku wspieranych przez Iran bojówek zginął pracownik mający obywatelstwo USA. Już wtedy Waszyngton zapowiadał odpowiedź, choć nie było do końca wiadomo, jak ma ona wyglądać. Spodziewano się raczej sankcji, tymczasem doszło do ataku, w którym USA zabiły Qasemiego Soleimani, szefa Korpusu Strażników Rewolucji Islamskiej. USA zarzucały mu plany przeciwko amerykańskim dyplomatom, a w oświadczeniu Pentagon zapewnia, że ruch był natury prewencyjnej. W efekcie notujemy oczywiście skokowy wzrost cen ropy, która drożała już wcześniej. Ropa jest najdroższa od września, kiedy to doszło do ataków na saudyjskie instalacje, o które oskarżali oni Iran. Wtedy sprawa uległa wyciszeniu, a ropa potaniała, bo okazało się, że można szybko przywrócić produkcję. Teraz reakcja rynku również ma charakter głównie „zapobiegawczy”. Takie sytuacje zwykle powodują krótkotrwałe reakcje i być może tak będzie i tym razem. Trzeba jednak mieć na uwadze fakt, że Iran może być skłonny do coraz bardziej desperackich zagrań. Choć od wycofania się USA z porozumienia nuklearnego minęło ponad 18 miesięcy, eksport irańskiej ropy spadał stopniowo. Jeszcze do połowy tego roku było to ponad 600 tys. baryłek dziennie, jednak w ostatnich miesiącach USA wycofały przejściowe „zezwolenia” na zakup irańskiej ropy i obecnie eksport szacuje się jedynie na nieco ponad 100 tys. baryłek. Może on być nieco wyższy w praktyce, ale i tak sytaucja gospodarcza Iranu jest katastrofalna. MFW szacuje, że PKB kraju mogło skurczyć się w minionym roku o 9,5% i rok 2020 przyniesie kontynuację recesji. W takich okolicznościach władze w Teheranie będą znajdować sie pod rosnącą presją opinii publicznej i mogą uznać, że jednyną metodą obrony jest atak. Największym zagrożeniem byłoby zablokowanie Cieśniny Ormuz, przez którą przepływa ok. 20% globalnej podaży ropy.
W kalendarzu piątek przynosi sporą ilość publikacji. W Europie poznajemy dane o grudniowej inflacji – we Francji okazała się ona sporo wyższa od oczekiwań (wzrost z 1,2 do 1,6%), co na razie niespecjalnie pomaga notowaniom euro (dolar i jen zyskują wobec wzrostu awersji do ryzyka). O 14:00 poznamy dane o inflacji z Niemiec, zaś o 16:00 wskaźnik aktywności w amerykańskim przemyśle ISM. Ciekawe na dynamicznym rynku ropy będą dane o zapasach w USA (17:00), a dzień zakończymy bardzo późno, bo publikacją minutes Fed dopiero o godzinie 20:00. Tymczasem o 8:55 dolar kosztuje 3,8101 złotego, euro 4,2498 złotego, frank 3,9255 złotego, zaś funt 4,9881 złotego.
Przemysław Kwiecień
Główny Ekonomista XTB