Dolar próbuje rozdawać karty
Piątkowe dane z rynku pracy za lipiec rozwiały obawy dotyczące kondycji gospodarki w kontekście jej wolniejszego niż zakładano odmrażania. Raport Departamentu Pracy pomógł dolarowi zakończyć tydzień mocniejszym akcentem, ale jeszcze nie przesądził, że rozpoczęła się głębsza korekta.
EUR/USD zamknął tydzień poniżej 1,18. Start handlu w poniedziałek to również umocnienie dolara. W kontekście potężnej przeceny z lipca (najgorszy dla USD miesiąc od dekady), skala odreagowania wciąż jest znikoma. Zejście pod 1,17 otwierałoby drogę do pogłębienia zniżki. Na mocniejszego dolara szczególnie wrażliwe są waluty Antypodów. Sytuacja epidemiczna w Australii będzie skutkować wolniejszym wychodzeniem z gospodarczej zapaści a kurs jest kilak procent wyżej niż gdy USA i Chiny podpisywały pierwszą część umowy handlową na początku 2020 roku. Na razie nastroje na rynkach towarów i akcji pozostają jednoznacznie pozytywne, co sprawia, że rynek może przez palce patrzeć na fundamentalne słabości i zagrożenia. W takim otoczeniu naszym preferowanym kanałem próby wykorzystania potencjału dolara do krótkoterminowego odbicia jest USD/JPY. Jen jako bezpieczna przystań nie przyciąga kapitału tak mocno jak AUD, NZD czy SEK w epizodach słabości dolara.
Dla amerykańskiej waluty i szerzej – notowań na rynku walutowym - w najbliższych dniach kluczowe będą trzy czynniki: seria danych makro ze sprzedażą detaliczną na czele oraz kwestie polityczne i geopolityczne. W pierwszym katalogu wyróżnić należy postęp negocjacji dotyczących IV fazy pakietu stymulacji fiskalnej. W drugim: relacje USA – Chiny po nałożeniu sankcji na spółki technologiczne z państwa środka.
Fundamentem ostatnich przetasowań (słabości dolara, rajdu indeksów giełdowych, obligacji korporacyjnych, wzrostów cen metali szlachetnych), jest silna wiara inwestorów, że ujemne realne stopy procentowe będą utrzymywać się przez bardzo długi okres a płynność i finansowanie w dolarze będą bardzo łatwo dostępne. To sytuacja, w której preferowane są dane „letnie”: dobre na tyle by nie dawać powodu do obaw i przerwania sielanki na rynkach akcji, słabe na tyle by nie dawać podstaw władzom monetarnym by sygnalizowały bliskość zmierzchu ery ultrałagodnej polityki. Takie nastawienie łatwo nie będzie ulegać odmianie, ale dla dolara pozytywne byłoby zarówno pogorszenie globalnej koniunktury, jak również seria dobrych danych z amerykańskiej gospodarki. Bilans ryzyk przemawia zatem po stronie korekty słabości USD.
Bartosz Sawicki, DM TMS Brokers S.A.