Zamknęliśmy już prawie 30 proc. lokat
Polacy rezygnują z lokat, ale nie rezygnują z trzymania pieniędzy w bankach. Te zapowiadają kolejne cięcia oprocentowania, choć wciąż znaleźć można instytucje oferujące 2-3 proc. w skali roku
Odpływ pieniędzy z lokat trwa w najlepsze. Są one tak skromnie oprocentowane, że przez ostatnich 10 miesięcy Polacy wycofali z nich już prawie 30 proc. pieniędzy. Jeszcze w lutym – przed epidemią - gospodarstwa domowe trzymały na lokatach prawie 295 miliardów. W grudniu 2020 roku kwota ta spadła do 209 miliardów – wynika z danych NBP. W sumie trudno się dziwić. Dziś oprocentowanie jest nawet kilka razy niższe niż przed rokiem czy przed epidemią.
Rezygnujemy z lokat, ale pieniądze wolimy trzymać w skarbcu
Z drugiej strony coraz więcej pieniędzy trzymamy na rachunkach bieżących – czyli zarówno tych zwykłych, jak i oszczędnościowych. Tu przybyło w ciągu 10 miesięcy aż 167 miliardów złotych. Powód? Polacy ograniczyli wydatki i zbierają na tzw. „czarną godzinę”. Większość osób pieniądze trzyma na kontach, bo uważają, że to proste i bezpieczne. Przy tym coraz więcej rodaków nie widzi powodu, aby zakładać bankowe lokaty, bo zarówno na nich, jak i na rachunkach oszczędnościowych oprocentowanie jest niemal niezauważalne.
Tylko 6 ofert z oprocentowaniem 2-3 proc.
Ale czy faktycznie wszędzie tak jest? Niekoniecznie. Wciąż można znaleźć banki, które pozwalają na depozycie zarobić 2-3 proc. Grono to zmniejszyło się wraz z tym jak Bank Pekao wchłonął Idea Bank. Przy okazji warto dodać, że dla dotychczasowych klientów Idei, bank Pekao przygotował promocyjną lokatę (oprocentowanie od 1 do 3 proc. na 3 miesiące). Niestety tylko na 1 proc. mogą liczyć ci, którzy przenosząc się do banku z żubrem, nie skuszą się na fundusz inwestycyjny i/lub kredyt w rachunku czy kartę kredytową.
W sumie więc w naszym zestawieniu najlepiej oprocentowanych kont i rachunków oszczędnościowych znaleźć możemy w 4 instytucjach łącznie 6 propozycji z oprocentowaniem na poziomie 2-3 proc. Oczywiście, aby tyle zarobić najbardziej wytrwali wyjadacze wisienek muszą spełnić dodatkowe warunki.
Najlepsze oferty z dodatkowymi warunkami
Jakie są to warunki? Wachlarz jest dość spory. Przeważnie mówimy tu o ofertach przeznaczonych dla nowych klientów, lub ich nowych środków. Zazwyczaj są to depozyty, z których możemy korzystać przez krótki czas (np. 3 miesiące). Nie poszalejemy też z zainwestowaną kwotą. W ramach tych propozycji możemy odłożyć często nie więcej niż 10-20 tys. zł. Do tego bank będzie wymagał np. założenia konta, karty czy instalacji aplikacji w telefonie. Jak już skorzystamy z dodatkowych produktów, to żeby za nie nie płacić, trzeba z nich aktywnie korzystać. Przy tym koniecznie musimy wczytać się w umowy i regulaminy. Możemy w nich znaleźć informacje o płatnych usługach czy ubezpieczeniach z automatu „doklejonych” do proponowanych nam produktów. W sumie promocyjne depozyty pozwalają nam zarobić zazwyczaj od 50 do 150 złotych odsetek więcej, niż gdybyśmy korzystali ze statystycznej rocznej lokaty.
Musimy przy tym wytłumaczyć, że w ramach tego badania regularnie przyglądamy się najlepszym kontom oszczędnościowym i lokatom dostępnym w bankach. Wybieramy co miesiąc takie, w ramach których powierzamy pieniądze na maksymalnie 12 miesięcy. Kluczowe jest dla nas bezpieczeństwo, a więc lokata lub rachunek oszczędnościowy muszą podlegać pod gwarancję BFG (lub identycznej instytucji z innego kraju UE). I choć przyjmujemy oferty, w ramach których trzeba skorzystać z produktów dodatkowych (konta, karty, a nawet ubezpieczenia), to robimy to tylko wtedy, gdy można z nich zrezygnować lub uniknąć kosztów aktywnie korzystając z karty lub konta