Tanieją kurczaki w skupie. Spada opłacalność produkcji
Od kilku tygodni spadają ceny skupu kurcząt rzeźnych. Mimo że skup jest wyższy od ubiegłorocznego, to ze względu na wysokie ceny pasz opłacalność produkcji jest istotnie niższa - informuje Krajowa Izba Producentów Drobiu i Pasz, prognozująca, że ceny skupu będą istotnie się obniżać.
Po optymistycznych dla branży drobiarskiej pierwszych miesiącach roku mamy gorszy okres. W połowie sierpnia br. wolnorynkowe ceny skupu - według danych KIPDiP - oscylowały w granicach 4 zł za kg. Obecnie cena jest wyższa niż przed rokiem, gdy hodowcy sprzedawali drób rzeźny w granicach 3 zł za kg, ale w sierpniu ub.r. zanotowano rekordowy spadek cen skupu brojlerów wywołany pandemią - tłumaczyła dyrektor Krajowej Izby Producentów Drobiu i Pasz Katarzyna Gawrońska.
Podkreśliła, że obecny poziom cen nie jest satysfakcjonujący dla producentów drobiu, gdyż podrożały pasze, a uzyskiwane ceny często nie zapewniają nawet zwrotu kosztów produkcji kurczaków.
Analitycy Izby wskazują, że powodem pogorszenia się sytuacji hodowców kurcząt rzeźnych w Polsce jest „duże uzależnienie od sprzedaży eksportowej”. Połowa krajowej produkcji jest sprzedawana za granicę, z czego 80 proc. wywożonych kurczaków trafia na unijny rynek. Tymczasem coraz więcej drobiu do UE eksportuje Brazylia, zwiększając konkurencję m.in. dla polskiego drobiu.
Zdaniem Gawrońskiej źródeł tego pogorszenia można upatrywać w handlu zagranicznym prowadzonym przez UE jako całość. „Przede wszystkim drastycznie spadły ceny importu mięsa drobiowego z krajów trzecich. To oznacza, że polski eksport do Europy musi również obniżać ceny, bo konkurujemy o ten sam segment odbiorców, czyli restauracje i hotele” - poinformowała dyrektor.
Kolejny czynnik - jak wyjaśniła - to znaczące ograniczenie popytu przez Brytyjczyków, którzy są jednym z największych odbiorców polskiego drobiu. Problemem jest też spadek eksportu drobiu ze Wspólnoty do innych krajów, co oznacza, że zapotrzebowanie na polskie mięso, które jest reeksportowane, także spada - dodała.
Według Gawrońskiej najbardziej prawdopodobnym scenariuszem na najbliższe tygodnie na rynku skupu brojlerów i handlu mięsem kurcząt jest systematyczne pogarszanie sytuacji hodowców oraz zakładów ubojowych. Winę za taki stan rzeczy - oprócz sytuacji na unijnym rynku - ponoszą także czynniki sezonowe - zwykle ceny drobiu na jesieni spadają.
Prognozy te mogą się jednak nie sprawdzić, jeśli na świecie wybuchnie kolejna fala pandemii COVID-19 - zastrzega Krajowa Izba Producentów Drobiu i Pasz. Zdaniem analityków Izby dla polskiego drobiarstwa epidemia SARS-CoV-2 jest znacznie bardziej destrukcyjnym wydarzeniem niż grypa ptaków.
PAP/RO
CZYTAJ TEŻ: Korea Płd.: tysiące ferm hodujących psy na mięso