Informacje

fot. Pixabay / autor: fot. Pixabay
fot. Pixabay / autor: fot. Pixabay

Koniec z piractwem drogowym! Będą surowe kary

Zespół wGospodarce

Zespół wGospodarce

Portal informacji i opinii o stanie gospodarki

  • Opublikowano: 16 października 2021, 20:00

  • Powiększ tekst

Popieramy zmiany dotyczące punktów karnych, ale mamy obawy co do rezygnacji z systemu reedukacji - ocenił w rozmowie z PAP szef Instytutu Transportu Samochodowego odnosząc się do projektu zaostrzającego kary dla sprawców wykroczeń drogowych.

We wtorek sejmowa komisja infrastruktury powołała podkomisję, która zajmie się projektem zmian w przepisach zaostrzających kary dla sprawców wykroczeń drogowych. Posiedzenie podkomisji zaplanowano na przyszły tydzień.

Szef Instytutu Transportu Samochodowego prof. Marcin Ślęzak zaznaczył w rozmowie z PAP, że Instytut co do zasady popiera pakiet zmian zaproponowanych przez resort infrastruktury. Zwrócił jednak uwagę na kilka elementów, które - w jego ocenie - wymagają jeszcze zastanowienia. Wymienił tu m.in. potrzebę zwiększenia nadzoru i efektywności egzekucji kar.

W tym pakiecie zmian w moim odczuciu brakuje podniesienia spraw nadzoru; w zasadzie całkowicie pominięto ten element. Pamiętajmy, że jeżeli wprowadzamy jakieś sankcje, to musimy pokazać, że jesteśmy w stanie je nadzorować i wyegzekwować” - powiedział prof. Ślęzak. „Nawet jeżeli kara będzie bardzo wysoka, a prawdopodobieństwo złapania kierowcy bardzo niskie, to ten efekt na pewno nie będzie taki jak byśmy tego oczekiwali” - dodał.

Szef ITS zwrócił uwagę, że projekt zmian jest jeszcze na początku ścieżki parlamentarnej i wyraził przekonanie, że zostanie do niego wprowadzony cały szereg zmian. Dopytywany o szczegóły zaznaczył, że w jego ocenie należałoby się zastanowić nad proponowaną wysokością grzywien i mandatów.

Należałoby się zastanowić, czy nie odnieść tego do średnich zarobków, choć trudno odpowiedzieć na pytanie jak miałoby to w praktyce być przez policjanta weryfikowane, bo pamiętajmy, że służby drogowe mają przede wszystkim pilnować ruchu, a nie weryfikować to, kto ile zarabia” - powiedział. Jednocześnie podkreślił, że zwiększenie kar „jest niewątpliwie potrzebne, bo dzisiaj są one zupełnie nieadekwatne do tego, co było 24 lata temu”.

Prof. Ślęzak pozytywnie ocenił również wskazanie Krajowego Funduszu Drogowego jako miejsca przekazywania wpływów z grzywien. „Myślę, że to jest dobry kierunek, choć część z tych pieniędzy mogłaby wpływać na fundusz celowy związany z poprawą bezpieczeństwa w ruchu drogowym, który byłby w dyspozycji Sekretariatu Krajowej Rady Bezpieczeństwa Ruchu Drogowego, bo dzisiaj posługuje się on głównie środkami unijnymi” - zaznaczył.

Wskazał także, że ITS popiera zmiany dotyczące punktów karnych. „Na dzień dzisiejszy jest to największy straszak dla niepokornych kierowców” - powiedział. Jednocześnie zaznaczył, że ma pewne obawy co do rezygnacji z systemu reedukacji. „Pojawiają się opinie, że dzisiejszy system reedukacji, który ma spowodować obniżenie punktów karnych jest fikcją i formalnym odbyciem kursu po to tylko, żeby zredukować liczbę punktów. Nie wiemy - bo nie było w tym zakresie przeprowadzonych badań - czy tak rzeczywiście jest i czy jest tak we wszystkich wypadkach. Być może jest to opinia nadmiernie krzywdząca” - powiedział.

ITS pozytywnie odniósł się również do pomysłu powiązania wysokości stawek ubezpieczeniowych z bezpieczna jazdą. „Zdecydowanie to popieramy, przy czym bardziej byśmy przychylali się do premiowania poprawnych zachowań, niż karania tych zagrażających bezpieczeństwu. Lepiej wprowadzać zniżki dla lepiej jeżdżących niż zwyżki dla tych, którzy jeżdżą niebezpiecznie” - powiedział.

Odnosząc się do zapowiadanej przez MS konfiskaty samochodu zaznaczył, że jest to jego zdaniem „skuteczny straszak”. „Trzymam kciuki, żeby udało się takie rozwiązanie wprowadzić, szczególnie w przypadku tzw. recydywistów drogowych, choć jednocześnie obawiam się, że będzie to trudne, ponieważ mamy tu do czynienia z kwestią własności” - zaznaczył.

Szef ITS odnosząc się do proponowanych kar zaznaczył, że aby kara przyniosła zamierzony efekt powinna zostać nałożona szybko od zdarzenia, była w pewien sposób dotkliwa i nieuchronna. „Te wszystkie elementy mają znaczenie” - powiedział.

Prof. Ślęzak zwrócił uwagę, że w bezpieczeństwie ruchu drogowego najważniejsza jest trwała zmiana zachowań. „My jako ludzie mamy tendencję do powracania do starych przyzwyczajeń. Żeby te zmiany miały charakter trwały potrzeba - oprócz dużej kampanii medialnej - podtrzymywania tej informacji przez jakiś czas, i to dopiero powoduje trwałą zmianę zachowań. Działanie incydentalne na zasadzie, że wprowadzamy zmianę przepisów i potem przez rok jest cisza na ten temat spowoduje, że ten efekt będzie na początku, ale z czasem będzie malał” - powiedział.

Proponowana regulacja, którą rząd przedłożył w sierpniu br., zakłada m.in. podwyższenie maksymalnej wysokości grzywny z 5 do 30 tys. zł oraz zwiększenie wysokości grzywny, którą nałożyć można w postępowaniu mandatowym - do 3,5 tys. zł, a w przypadku zbiegu wykroczeń - do 4,5 tys. zł. Zgodnie z propozycją usprawnione ma zostać uzyskiwanie renty, która jest wypłacana osobom najbliższym ofiary wypadku drogowego przez sprawcę umyślnego przestępstwa ze skutkiem śmiertelnym.

Regulacja zakłada także ustanowienie minimalnej wysokości kary grzywny na poziomie 1,5 tys. zł wobec sprawcy kierującego pojazdem mechanicznym, który przekracza dopuszczalną prędkość jazdy o ponad 30 km/h, niezależnie od tego czy naruszenie zostało stwierdzone w obszarze zabudowanym czy poza nim. Jeśli sprawca, będąc prawomocnie ukarany popełni inne wykroczenie drogowe - określone w przepisach - w ciągu 2 lat, zostanie ukarany grzywną w wysokości od 3 do 30 tys. zł.

Karze grzywny od 1 tys. zł do 30 tys. zł będzie podlegać osoba kierująca pojazdem mechanicznym, niestosująca się do zakazu wyprzedzania określonego ustawą bądź znakiem drogowym. Inny z artykułów przewiduje karę aresztu, ograniczenia wolności albo grzywny od 1 tys. zł do 30 tys. zł dla sprawcy, który prowadził pojazd na drodze publicznej, strefie zamieszkania i strefie ruchu bez wymaganego uprawnienia. Taka sama kara będzie groziła za prowadzenie pojazdu bez dopuszczenia go do ruchu.

Wprowadzony zostanie również mechanizm uzależniający usunięcie punktów karnych za naruszenie przepisów ruchu drogowego od uregulowania mandatu. Dodatkowo punkty będą kasowane dopiero po upływie 2 lat od dnia zapłaty grzywny.

Po zmianach za naruszenie przepisów ruchu drogowego kierowca będzie mógł dostać nawet 15 punktów karnych, obecnie maksymalna liczba punktów za niektóre wykroczenia to 10. Zmianą jest również zniesienie szkoleń, po odbyciu których liczba punktów otrzymanych przez kierowcę ulegała zmniejszeniu.

PAP/ as/

Powiązane tematy

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych