Informacje

praca / autor: Pixabay
praca / autor: Pixabay

Co zrobić by imigranci zarobkowi z Ukrainy zostali w Polsce?

Zespół wGospodarce

Zespół wGospodarce

Portal informacji i opinii o stanie gospodarki

  • Opublikowano: 9 listopada 2021, 12:20

  • Powiększ tekst

Warsaw Enterprise Institue zorganizowało debatę pt. „Biurokratyczne hamulce imigracji”, w której w eksperckim gronie rozmawiano o tym jak usprawnić system dla imigrantów zarobkowych m.in. z Ukrainy, tak by nie poszukiwali pracy za naszą zachodnią i południową granicą. Zdaniem ekspertów Polska musi przygotować strategię legalnej migracji zarobkowej tak by do Polski trafiało i pracowało jak najmniej nielegalnych migrantów

Polski rynek pracy cierpi na deficyt pracowników. Z tą prawdą nikt nie dyskutuje, podobnie jak z tym, że gdyby nie napływ imigrantów – m.in. z Ukrainy – byłoby jeszcze gorzej. Przed polskimi instytucjami stoi wyzwanie imigracyjne, które musi odpowiedzieć na pytanie jak nie rzucać imigrantom zarobkowym biurokratycznych kłód pod nogi. Najświeższy przykład to niejasności wokół przetargu na obsługę procesu wydawania wiz obywatelom Ukrainy.

W rozmowie udział wzięli: Wojciech Konończuk – Zastępca dyrektora Ośrodka Studiów Wschodnich, Piotr Dubno, CFO spółki Motivizer działającej w branży HR Tech, były Ambasador Polski na Łotwie - Jerzy Marek Nowakowski i Jakub Bińkowski – Dyrektor Departamentu Prawa i Legislacji Związku Przedsiębiorców i Pracodawców. Moderatorem debaty był Sebastian Stodolak, wiceprezes WEI.

Tematem poruszonym na początku debaty było obserwowane w ostatnim czasie wyhamowanie przyjazdów imigrantów z Ukrainy do Polski. Czy to tylko chwilowy zastój, czy też można już z tego faktu wyciągać jakieś wnioski? Były ambasador - Jerzy Marek Nowakowski stwierdził, że: w najbliższym czasie będzie spadać dynamika przyjazdów pracowników z Ukrainy, dlatego, że w jakimś sensie już się ona wyczerpała. Mamy w tej chwili na rynku 1,6 mln Ukraińców, a Ukraina to nie Chiny, więc jest mniejsza liczba osób mogących migrować. Dyskutanci omawiali kwestię nie tylko, co zrobić, by imigranci do nas wracali, ale także jak należy postępować, by ci, którzy przyjechali do nas w ramach tymczasowego pobytu, zostali już u nas na stałe.

Musimy stworzyć takie warunki dla imigrantów, którzy są już jedną nogą w Polsce, by także i ta druga u nas stanęła i by ludzie ci zostali u nas na stałe – mówił Wojciech Konończuk.

Piotr Dubno zauważył, że nieprzypadkowo platforma dla pracowników w firmie, którą współtworzy standardowo są 3 języki – polski, angielski i rosyjski. Rosyjski właśnie ze względu na Ukraińców i innych pracowników ze wschodu. Jego zdaniem duże przedsiębiorstwa takie jak Carlsberg czy Toyota, posiadający duże zakłady produkcyjne w Polsce mają i planują dalej zatrudniać pracowników ze wschodu, bo u nas ich brakuje.

Najważniejszą kwestią poruszaną w trakcie dyskusji było to, jak Polska ma poradzić sobie z załatwianiem wiz dla imigrantów zarobkowych. Fundacja Warsaw Enterprise Institute w niedawno opublikowanym stanowisku zwracała uwagę, że procedura wydawania wiz na Ukrainie może zostać zakłócona, a wątpliwości budzi przetarg na obsługę procesu wydawania polskich wiz obywatelom tego kraju oraz na obsługę tzw. małego ruchu granicznego. W trakcie debaty zaproponowano, iż należy zmienić model polityki imigracyjnej z szybko rotującej na osiedleńczą. Jakub Bińkowski stwierdził, że: choć Polska posiada na rynku jednych z najbardziej pracowitych imigrantów w całej Unii Europejskiej, to mamy też najniższy w całej UE odsetek cudzoziemców-imigrantów, którzy dysponują tytułem do legalnego stałego pobytu. To jest sytuacja, którą trzeba rozwiązać. Zdaniem eksperta ZPP nie może być tak, że jedna firma zajmuje się z jednej strony wydawaniem wiz, a z drugiej pośrednictwem pracy dla mieszkańców Ukrainy. Taka sytuacja jego zdaniem jest niepożądana i jest jawnym konfliktem interesów. Rozmówcy zgodnie stwierdzili też, że jeżeli chodzi o proces wizowy to podmioty, które go nadzorują, powinny być przede wszystkim wiarygodne, a z punktu widzenia wolnorynkowego dobrze, by były to też podmioty prywatne, które nie mogłyby być przedmiotem np. nacisków politycznych.

Prelegenci omawiali także problem gettoizacji, który może dosięgnąć Polskę, jeżeli nasz kraj nie wprowadzi odpowiedniej polityki imigracyjnej. Pojawiły się głosy, że ten problem już dotknął nasz kraj. Swoje zdanie w tej kwestii wypowiedział także Wojciech Konończuk: – Nie zgadzam się z tym, że problem ten już u nas występuje. Ci imigranci, którzy są dziś na polskim rynku pracy, czyli przede wszystkim Ukraińcy, świetnie się z nami integrują. Dziś każdy, kto ma dzieci w wieku szkolnym, wie, że właściwie w każdej polskiej klasie w dużym mieście są Ukraińcy, którzy bardzo dobrze mówią już po polsku.

Zdaniem ekspertów dużym problemem w przyszłości będzie migracja nie tylko ze wschodu, ale także z Afryki, co będzie spowodowane zarówno zmianami klimatycznymi jak i zmianami polityczno-gospodarczymi w rejonach Afryki i Bliskiego Wschodu. Dlatego tak ważne będzie stworzyć strategię migracyjną i przygotować się by zachęcić do naszego kraju najwybitniejsze jednostki, które będą mieć duży wkład w rozwój gospodarki. Jako dobry przykład podano programy państwowe rekrutujące informatyków z Białorusi.

Piotr Dubno podsumowując spotkanie zauważył, że musimy się cieszyć, że niezależnie od tego, że brakuje odpowiedniej polityki migracyjnej warto spojrzeć z pozytywnej strony i zobaczyć jak dużo udało się zrobić do tej pory i jesteśmy w dobrym momencie by wdrożyć imigrację osiedleńczą. Dlatego tak istotne jest by ten przepływ migrantów np. z Ukrainy był niezakłócany przez biurokratyczne hamulce.

CZYTAJ TEŻ: Ukraińcy chcą zostać w Polsce, ale mają problem

CZYTAJ TEŻ: 8 294 euro na Polaka. Średnio! Różnice są duże

CZYTAJ TEŻ: Ukraińcy na wagę złota

Powiązane tematy

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych