Szef NRL przestrzega: Ograniczenie czasu pracy lekarzy groziłoby katastrofą
Wprowadzenie ograniczenia czasu pracy lekarzy przy fatalnie działającym systemie opieki zdrowotnej groziłoby katastrofą; mogłoby wydłużyć nawet dwukrotnie kolejki do specjalistów i czas oczekiwania na zabiegi - uważa prezes Naczelnej Rady Lekarskiej Maciej Hamankiewicz.
Podczas czwartkowej konferencji prasowej prezes NRL oświadczył, że lekarze co do zasady nie sprzeciwiają się ograniczeniu czasu ich pracy, bo chcieliby pracować w jednej placówce służby zdrowia w takim wymiarze godzin, w jakim pracują osoby wykonujące inne zawody. Zaznaczył jednak, że w obecnej sytuacji takie rozwiązanie ograniczyłoby dostęp do leczenia wielu pacjentom.
"By skrócić kolejki i pomóc pacjentom, trzeba zmienić system ochrony zdrowia. W tej chwili lekarze, aby leczyć wszystkich chorych, którzy się do nich zgłaszają, muszą pracować więcej, niż przewidują przepisy" - powiedział prezes NRL. Wskazał przy tym, że obowiązek udzielania pomocy pacjentom nawet poza godzinami pracy wynika z Kodeksu Etyki Lekarskiej.
Podczas konferencji przytoczono dane z raportu PAN i Naczelnej Izby Lekarskiej, z których wynika, że w 2012 r. dwie trzecie lekarzy pracowało w więcej niż jednej placówce ochrony zdrowia, a prywatną praktykę jako jedyne miejsce pracy wybrało tylko 6 proc. medyków.
Prezes NRL podkreślił, że w Polsce jest za mało lekarzy; współczynnik na tysiąc mieszkańców wynosi 2,19. Nasz kraj wyprzedzają pod tym względem m.in. Austria, Włochy, Hiszpania, Niemcy, Czechy, Estonia i Francja. Hamankiewicz uważa, że konieczne jest zwiększenie limitów przyjęć na studia medyczne, rezydentur oraz uproszczenie drogi zdobywanie specjalizacji, w szczególności deficytowych.
Według wiceprezesa NRL Romualda Krajewskiego, polski system ochrony zdrowia nie wspiera pracy zgodnie z zasadami etyki zawodowej. "Część lekarzy mówi, że wywiera się na nich naciski, aby pracowali niezgodnie z przepisami" - podkreślił Krajewski.
Inny z wiceprezesów NRL Konstanty Radziwiłł przypomniał, że zgodnie z ustawą o działalności leczniczej, czas pracy lekarzy nie może przekraczać 7 godz. 35 min. na dobę i przeciętnie 37 godz. 55 min. na tydzień. Lekarze mogą być także zobowiązani do pełnienia dyżuru, który wlicza się do czasu pracy, ale może także poza niego wykraczać. Jednak lekarze po wyrażeniu zgody na piśmie mogą pracować w wymiarze przekraczającym 48 godz. tygodniowo. Medykom przysługuje co najmniej 11 godz. nieprzerwanego odpoczynku każdej doby, a w każdym tygodniu prawo do co najmniej 35 godz. takiego odpoczynku.
Od stycznia 2008 r. obowiązują przepisy UE, które stanowią, że lekarz może pracować 48 godzin tygodniowo. Ten czas może być wydłużony nawet do 72 godzin, jeśli lekarz się na to zgodzi i podpisze tzw. klauzulę opt-out.
Pytania o czas pracy lekarzy zaczęły się pojawiać w kontekście śmierci nienarodzonych bliźniąt we włocławskim szpitalu. Ojciec dzieci obwinia personel placówki o zaniedbania, które miały doprowadzić do śmierci dzieci. Już wstępne wyniki zarządzonych po tym wydarzeniu kontroli wskazują, że oddział nie działał prawidłowo. W mediach pojawiały się m.in. informacje, że pacjentce nie wykonano niezbędnych badań, bo ordynator mógł odsypiać dyżur w prywatnym szpitalu.
Z kontroli Państwowej Inspekcji Pracy wynika, że niektórzy lekarze pracują nawet 100 godzin bez przerwy, nie naruszając prawa. Jak podawały media, zdarza się, że lekarze po dyżurze w szpitalu przyjmują pacjentów w prywatnych poradniach, w których są zatrudniani na mocy kontraktu.
Minister zdrowia Bartosz Arłukowicz, pytany w ubiegłym tygodniu czy lekarz może pracować i w prywatnej klinice, i w placówce finansowanej z publicznych pieniędzy, odpowiedział: "Ja uważam, że granica między systemem publicznego płatnika a systemem prywatnej ochrony zdrowia została w ostatnim czasie zbyt mocno rozmyta. (...) A granica pomiędzy publicznym a prywatnym musi być bardzo wyraźnie zarysowana".
Arłukowicz przypomniał, że dyrektor szpitala, podpisując z lekarzem umowę o pracę, ma możliwość wpisania zakazu konkurencji.
NRL zaapelowała do Arłukowicza o debatę ws. czasu pracy lekarzy. Rada zaznacza jednocześnie, że wprowadzenie powszechnego zakazu konkurencji dla lekarzy nie poprawi sytuacji chorych w obecnym systemie.
(PAP)