Informacje

Pixabay / autor: fot. Pixabay
Pixabay / autor: fot. Pixabay

Metoda na inflację? Black Friday!

Zespół wGospodarce

Zespół wGospodarce

Portal informacji i opinii o stanie gospodarki

  • Opublikowano: 26 listopada 2021, 09:00

  • 1
  • Powiększ tekst

Atrakcyjne oferty firm powinny złagodzić niekorzystne efekty wzrostu cen detalicznych - uważa Urszula Kłosiewicz-Górecka z Polskiego Instytutu Ekonomicznego. Dodała, że ostateczny wynik ekonomiczny Black Friday będzie wypadkową działań i nastrojów przedsiębiorców i konsumentów.

Jak przyznała w rozmowie z PAP Urszula Kłosiewicz-Górecka z zespół Foresightu Gospodarczego w Polskim Instytucie Ekonomicznym, wyniki przeprowadzonych przez PIE i BGK badań koniunktury firm z ostatniego miesiąca nie budzą optymizmu, podobnie jak nastroje konsumentów. Dodała równocześnie, że firmy mogą chcieć wykorzystać szansę, jaką daje Black Friday.

Zaoferowanie konsumentom bardzo atrakcyjnych warunków zakupu dóbr i usług może sprawić, że podwyższona inflacja nie będzie mieć istotnego negatywnego wpływu na plany zakupowe konsumentów” - stwierdziła.

Ekspertka zwróciła uwagę, że listopadowe badanie sytuacji przedsiębiorstw, zrealizowane przez PIE i BGK informuje, iż więcej firm wskazuje na spadek (30 proc.) niż na wzrost (19 proc.) wartości sprzedaży. Najczęściej spadki sprzedaży odnotowały firmy sektora TSL (transport, spedycja, logistyka) (39 proc.) oraz firmy usługowe (31 proc.). W handlu przedsiębiorstw ze spadkiem sprzedaży było 29 proc.

Ostateczny wynik ekonomiczny Black Friday będzie wypadkową działań i nastrojów przedsiębiorców oraz konsumentów, którzy z myślą o świętach mogą już podczas Black Friday ulec magii zakupów” - wskazała Kłosiewicz-Górecka.

Ekspertka przytoczyła dane GUS, z których wynika, że spada dynamika produkcji sprzedanej przedsiębiorstw przemysłowych. W sierpniu wynosiła 13,2 proc. rdr, we wrześniu 8,8 proc., a w październiku obniżyła się do 7,8 proc.

Jednak dane GUS dotyczące dynamiki sprzedaży detalicznej wskazują na przyspieszenie w październiku z 5,1 proc. do 6,9 proc., nieco powyżej rynkowych prognoz (6,3 proc.)” - zaznaczyła. Zwróciła uwagę, że odnotowano wysoki popyt na odzież oraz dobra półtrwałe. „Szczególnie mocno wzrosła sprzedaż w kategorii pozostałe, która agreguje wydatki w galeriach handlowych np. na biżuterię czy zabawki dziecięce” - stwierdziła. Według niej informacje te mogą poprawić nastroje przedsiębiorców i „zachęcić do aktywnych działań marketingowych, silnie zachęcających konsumentów do zakupów”.

Zwróciła uwagę na „intensywne reklamy w mediach”, informujące o dużych obniżkach cen na produkty i usługi, sprzedaży ratalnej bez opłat, a także proponowanie kredytów z oddaloną o kilka miesięcy spłatą i niską rzeczywistą roczną stopą oprocentowania (RRSO), będącą całkowitym kosztem kredytu ponoszonego przez konsumenta. Przedsiębiorstwa proponują też ekspresowe dostawy do domu klienta lub wybranego sklepu. „Może to przynieść realne korzyści nie tylko firmom oferującym produkty, ale również przedsiębiorstwom usługowym, takim jak transportowe” - wskazała.

Zdaniem ekspertki „atrakcyjne oferty firm powinny złagodzić niekorzystne efekty wzrostu cen detalicznych”. Dodała, że z monitoringu prawie 36 tys. cen detalicznych, dokonanego przez ekspertów UCE Research, Hiper-Com Poland i Grupy AdRetail wynika, że w październiku rdr podrożało 8 z 12 obserwowanych kategorii. „Zharmonizowany wskaźnik cen konsumpcyjnych (Harmonised Index of Consumer Prices – HICP), będący wskaźnikiem inflacji i stabilności cen pokazał, że w październiku 55 proc. koszyka zakupów rosło w tempie powyżej 3,5 proc. rdr” - stwierdziła.

Reakcją na wzrost cen, w opinii aż 67,9 proc. Polaków, jest ograniczanie wydatków w sklepach, to jednak można mieć nadzieję, że bardzo atrakcyjne promocyjne ceny, zachęcą konsumentów do zwiększonych zakupów” - oceniła. Dodała, że utrzymujący się wysoki poziom zachorowań na COVID-19 może sprzyjać zakupom produktów, w tym przez internet, tym bardziej, że wyjazdy krajowe i zagraniczne mogą być ograniczone.

PAP/ as/

Powiązane tematy

Komentarze