Oskarżyła menedżera o gwałt i została zwolniona
Chiński koncern Alibaba wyrzucił z pracy kobietę, która kilka miesięcy temu oskarżyła starszego rangą menedżera o zgwałcenie jej w czasie służbowego wyjazdu. Jako powód zwolnienia podano rozsiewanie plotek i szarganie reputacji firmy – podała stacja BBC.
W sierpniu kobieta wystąpiła publicznie z oskarżeniami o molestowanie pod adresem menedżera i jednego z klientów, twierdząc, że zgłosiła sprawę w firmie, ale ta nie podjęła odpowiednich działań.
Menedżer stracił pracę, ale sprawę kryminalną przeciwko niemu umorzono. Postępowanie przeciwko klientowi prawdopodobnie wciąż się toczy – zaznacza BBC.
Kobieta poinformowała chińskie media, że w listopadzie wyrzucono ją z pracy. Dziennik „Dahe Bao” przedrukował jej wypowiedzenie, w którym napisano, że rozpowszechniała nieprawdziwe informacje na temat reakcji Alibaby na jej skargę, co „spowodowało duże obawy społeczne i miało zły wpływ” na wizerunek firmy.
Prawnik kobiety potwierdził jej zwolnienie w rozmowie z dziennikiem „New York Times”. Alibaba nie odpowiedział na prośbę BBC o komentarz.
Zwolniona kobieta twierdziła, że przełożeni zmusili ją do wyjazdu do miasta Jinan na spotkanie z klientem, a później do picia alkoholu podczas służbowej kolacji. Według niej klient ją pocałował, a w nocy, gdy była pijana, menedżer wszedł do jej pokoju i ją zgwałcił.
W odpowiedzi na te zarzuty Alibaba zwolnił menedżera. Firma twierdzi również, że dwie inne osoby, które nie zareagowały na skargę, zwolniły się z pracy. Alibaba wydał również okólnik, w którym wyraził „stanowczy sprzeciw wobec kultury zmuszania do picia”.
Sprawa oskarżeń o molestowanie w Alibabie ożywiła w chińskich mediach społecznościowych dyskusje na temat przemocy wobec kobiet w miejscach pracy oraz powszechnej w ChRL praktyki zmuszania pracowników do picia alkoholu na służbowych spotkaniach. Część internautów oceniała, że oskarżony o gwałt menedżer powinien zostać surowo ukarany, inni zaś twierdzili, że nie ma przeciwko niemu wystarczających dowodów.
PAP/EPA
CZYTAJ TEŻ: W tygodniku „Sieci”: Niemiecka sitwa w Unii