Premier: Ustalmy, czy rewelacje o użyciu Pegasusa są prawdziwe
Zanim jakiekolwiek zarzuty zostaną skierowane, pozwólmy, by najpierw można było wyjaśnić, czy doniesienia są jakkolwiek zbieżne z rzeczywistością - tak premier Mateusz Morawiecki skomentował publikację o inwigilowaniu mec. Romana Giertycha i prokurator Ewy Wrzosek za pomocą oprogramowania Pegasus
Jak podała amerykańska agencja prasowa Associated Press, działająca przy Uniwersytecie w Toronto grupa Citizen Lab potwierdziła, że mecenas Roman Giertych i prokurator Ewa Wrzosek byli inwigilowani za pomocą opracowanego przez izraelską spółkę NSO Group oprogramowania Pegasus. Badacze nie byli jednak w stanie wskazać, kto dokładnie stoi za szpiegowaniem, ale podkreślono, że jedynymi klientami izraelskiej firmy są rządowe agencje.
Na środowej konferencji prasowej szef rządu został zapytany o powód inwigilacji Giertycha i Wrzosek przez służby.
Zanim jakiekolwiek tego typu zarzuty zostaną skierowane, to pozwólmy, żeby najpierw można było wyjaśnić, czy ewentualne doniesienia są w jakikolwiek sposób zbieżne z rzeczywistością - powiedział premier.
Fakt, czy fake news, fakt medialny można stworzyć bardzo łatwo. Jedne media podadzą drugim i drugie już podają za tymi pierwszymi, że doszło do takiej, czy takiej nieprawidłowości. Walka z fake newsami i nieprawidłowościami w procesach komunikacyjnych, w przedstawianiu różnych spraw, faktów to jest jedno z ważniejszych działań społecznych, publicznych, z którymi dzisiaj wszyscy się musimy borykać - dodał Morawiecki.
Rzecznik prasowy ministra koordynatora służb specjalnych Stanisław Żaryn, odnosząc się do informacji ws. Pegasusa, poinformował, że w Polsce kontrola operacyjna jest prowadzona w uzasadnionych i opisanych prawem przypadkach, po uzyskaniu zgody Prokuratora Generalnego i wydaniu postanowienia przez sąd. „Każde użycie metod kontroli operacyjnej uzyskuje wymagane prawem zgody - w tym zgodę sądu. Polskie służby działają zgodnie z polskim prawem” - podkreślił.
Jak dodał, „sugestie, że polskie służby wykorzystują metody pracy operacyjnej do walki politycznej, są nieuprawnione”.
Według Romana Giertycha jego telefon został zhakowany kilkanaście razy, a większość ataków miała miejsce w 2019 r. przed wyborami parlamentarnymi. Jego zdaniem, rząd PiS-u chciał mieć szczegółową wiedzę o jego działaniach. Stwierdził też, że tak drastyczne naruszenie tajemnicy adwokackiej zostało w Polsce ujawnione po raz w pierwszy.
Czytaj też: Szrot o spr. Pegasusa: Wszelkie przepisy zostały dochowane
PAP/mt