Macron mógł być obiektem ataku z wykorzystaniem Pegasusa
W 2019 roku numer telefonu komórkowego prezydenta Francji Emmanuela Macrona oraz telefony 14 urzędujących wówczas ministrów wybrano do ewentualnego objęcia inwigilacją za pomocą szpiegowskiego oprogramowania Pegasus; stało się to na zlecenie Maroka - podaje we wtorek dziennik „Le Monde”
Pałac Elizejski, z którym skontaktował się francuski dziennik, oznajmił, że jeśli te „bardzo poważne” informacje potwierdzą się, to ewentualna inwigilacja prezydenta i członków rządu będzie przedmiotem bardzo wnikliwego śledztwa.
O tym, że Macron znalazł się liście celów poinformowała też organizacja dziennikarska Forbidden Stories, która jako pierwsza przeprowadziła śledztwo w sprawie wykorzystywania stworzonego w Izraelu oprogramowania szpiegowskiego.
Dyrektor Forbidden Stories Laurent Richard, który generalnie potwierdził informacje „Le Monde”, zastrzegł, że to czy prezydent Macron był w istocie inwigilowany można potwierdzić jedynie poprzez analizę techniczną jego telefonu komórkowego. Podkreślił jednak w wywiadzie dla telewizji LCI, że niezależnie od tego, czy Macron „był inwigilowany czy nie”, analizy dowodzą, że „było zainteresowanie” takim zleceniem.
Według „Le Monde” i agencji Reutera numer telefonu prezydenta został zidentyfikowany jako potencjalny obiekt infiltracji zleconej przez Maroko. Wśród osób, które mogły być ewentualnie inwigilowane za pomocą Pegasusa w 2019 roku był też ówczesny premier Francji Edouard Philippe - podaje „Le Monde”.
Numery prezydenta i członków francuskiego rządu znalazły się na liście 50 tys. numerów, które zostały przeanalizowane w ramach śledztwa, jakie przeprowadziły Forbidden Stories i Amnesty International. Wynikami dochodzenia organizacje te podzieliły się z 16 redakcjami, w tym dzienników „Le Monde”, „Guardian” i „Washington Post”.
Analizy Forbidden Stories i Amnesty International wykazały, że pojawienie się danego numeru telefonu na liście oznacza, że klient Pegasusa wyraził zainteresowanie śledzeniem jego właściciela poprzez infiltrację telefonu - wyjaśnia „Le Monde”.
W większości przypadków analiza techniczna wykazała, że numery takie wkrótce po znalezieniu się na liście były „infekowane” przez Pegasusa. Czasem zajmowało to tylko kilka sekund - relacjonuje francuski dziennik.
Producent Pegasusa, NSO Group, wydał we wtorek komunikat, w którym zapewnia, że prezydent Macron „nie jest i nigdy nie był celem (ataku), ani nie zostały wybrany jako cel przez klientów NSO”. Izraelska firma, która jest oskarżana o udostępnianie danych autorytarnym reżimom, utrzymuje, że jej oprogramowanie służy wyłącznie do pozyskiwania informacji przeciwko przestępcom i terrorystom.
Wcześniej we wtorek paryska prokuratura poinformowała, że wszczęła śledztwo w sprawie szpiegowania francuskich dziennikarzy. Jak podała, infiltracja ich telefonów była prowadzona z pomocą oprogramowania Pegasus na zlecenie władz Maroka.
We Francji celem byli m.in. dziennikarze portalu Mediapart, gazet „Le Monde” i „Le Figaro”, tygodnika satyrycznego „Le Canard Enchaine”, AFP i różnych kanałów telewizji francuskiej.
Według śledztwa konsorcjum dziennikarskiego opublikowanego w niedzielę, oprogramowanie Pegasus umożliwiało śledzenie co najmniej 180 dziennikarzy, 600 polityków, 85 działaczy praw człowieka i 65 liderów biznesu z różnych krajów.
Pegasus wprowadzony do smartfona umożliwia pobieranie wiadomości, zdjęć, kontaktów, a nawet odsłuchiwanie połączeń jego właściciela.
Czytaj też: Szefowa KE: Użycie Pegasusa wobec dziennikarzy niedopuszczalne
PAP/KG