Informacje

Zdjęcie ilustracyjne / autor: Materiały prasowe
Zdjęcie ilustracyjne / autor: Materiały prasowe

Naftohaz skarży do KE działania Gazpromu

Zespół wGospodarce

Zespół wGospodarce

Portal informacji i opinii o stanie gospodarki

  • Opublikowano: 22 grudnia 2021, 15:00

  • Powiększ tekst

Ukraiński koncern paliwowy Naftohaz poinformował w środę o skardze, jaką złożył do Komisji Europejskiej w sprawie działań rosyjskiego Gazpromu. Według ukraińskiego przedsiębiorstwa Gazprom nadużywa swojej dominującej pozycji na europejskim rynku gazu.

Skarga została złożona we wtorek - czytamy w komunikacie koncernu. Zwrócił się on do Dyrekcji Generalnej ds. Konkurencji „o podjęcie pilnych działań w celu unormowania sytuacji”.

Szef Nafohazu Jurij Witrenko podkreślił, że Gazprom zmniejszył sprzedaż gazu na europejskim rynku mimo rosnącego popytu na ten surowiec. Rosyjski gigant ogranicza też innym firmom możliwości dostarczenia dodatkowych objętości gazu do Europy i konkurowania z Gazpromem - dodał.

Właśnie to jest główną przyczyną kryzysu i rekordowego wzrostu cen w Europie. Działania Gazpromu są antykonkurencyjne i spowodowały poważne negatywne skutki dla wszystkich europejskich konsumentów - ocenił Witrenko. Zauważył, że straty w związku z działaniami rosyjskiego koncernu ponosi też Naftohaz.

W skardze ukraiński koncern wylicza działania Gazpromu, które uznaje za nadużycia. Zwraca uwagę m.in., że Gazprom odmówił odpowiedniego zapełnienia gazem magazynów w UE, wstrzymał też sprzedaż gazu przez platformę elektroniczną. Mimo wystarczających objętości gazu i możliwości wykorzystania wolnych mocy tranzytowych przez ukraiński system przesyłu gazu Gazprom odmówił zwiększenia dostaw do UE - wskazano. Koncern kontynuuje też blokadę eksportu gazu z Rosji przez prywatne firmy i blokuje tranzyt z krajów Azji Środkowej do Europy - stwierdzono w skardze.

Według Naftohazu celem takich działań jest m.in. stworzenie sztucznego deficytu gazu i nacisk na UE, by jak najszybciej doprowadzić do uruchomienia gazociągu Nord Stream 2.

PAP/RO

Powiązane tematy

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych