Informacje

Zdjęcie ilustracyjne / autor: Facebook/Stowarzyszenie Obywatelskie Saska Kępa
Zdjęcie ilustracyjne / autor: Facebook/Stowarzyszenie Obywatelskie Saska Kępa

Mam dość! – ważny głos warszawskiego przedsiębiorcy o planach ekipy Trzaskowskiego

Zespół wGospodarce

Zespół wGospodarce

Portal informacji i opinii o stanie gospodarki

  • Opublikowano: 9 lutego 2022, 11:58

  • Powiększ tekst

Gdy po raz kolejny sięgam do kieszeni po pieniądze, aby zapłacić za parkowanie w Strefie Płatnego Parkowania Niestrzeżonego, narasta we mnie frustracja i zadaję sobie pytanie: komu to służy? Dlaczego miasto nakłada na mnie kolejny podatek od przemieszczania się samochodem? Dlaczego mam dopłacać do zakupów robionych na osiedlowym bazarku, korzystania z usług fryzjera, zawiezienia dziecka na dodatkowe zajęcia czy załatwiania sprawy w urzędzie? Dlaczego SPPN powoli zaczyna rozrastać się na całe miasto i jak to się ma do wcześniejszych planów, które zakładały SPPN tylko w ścisłym centrum miasta?

To głos przedsiębiorcy, handlowca prowadzącego do 30 lat firmę po lewej stronie Wisły w Warszawie. W ostatnim czasie Rada Warszawy przy pomocy ZDM rozszerzyła strefę o spore części Ochoty i Żoliborza. W roku 2022 planuje rozszerzenie strefy na Mokotowie, Saskiej Kępie i części Kamionka. Jak czytamy na stronie ZDM Strefa Płatnego Parkowania Praga Południe: „Strefa płatnego parkowania ma przede wszystkim chronić potrzeby parkingowe lokalnej społeczności. W drugiej kolejności ma pozwalać na odpłatne parkowanie dojeżdżającym spoza dzielnicy.”

Po przeczytaniu tego stwierdzenia można by dojść do wniosku, że ZDM wychodzi naprzeciw oczekiwaniom mieszkańców, a nawet osobom przyjezdnym spoza dzielnicy, tzn. między innymi tym, które prowadzą działalność gospodarczą, przyjezdnym pracownikom oraz osobom zostawiającym samochód i przesiadającym się w komunikacje miejską, aby dotrzeć do pracy np. w centrum Warszawy, pozwalając im na odpłatne parkowanie!

Ale na konsultacjach z mieszkańcami wszystkie wymienione grupy, a w szczególności ta ostatnia, wskazywane są jako element niepożądany i pozbawiający mieszkańców przywileju swobodnego parkowania pod blokiem. Zachowanie „zaparkuj i jedź” obecnie jest piętnowane. a przecież dla osób dojeżdżających spod Warszawy z obszarów gorzej skomunikowanych jest to jedyne możliwe rozwiązanie, aby dojazd do pracy nie zajął wielu godzin i nie zniechęcił do podjęcia zatrudnienia w Warszawie.

Planując SPPN, ZDM jest głuche na głos miejscowych przedsiębiorców, dla których nie są przewidywane abonamenty pomimo tego, że i tak byłyby połowicznym rozwiązaniem, które nie zapobiegnie odpływowi klientów i przyjezdnych pracowników, skoro zostanie na nich nałożony przymus wnoszenia opłaty parkingowej. Trudno wyobrazić sobie prowadzenie handlu czy usług bez samochodu, a przy wprowadzeniu strefy np. właściciel sklepu za postój swojego samochodu dostawczego będzie musiał zapłacić około 1000 zł miesięcznie. Dodatkowe koszty poniosą klienci, a w skrajnych przypadkach mali przedsiębiorcy zostaną zmuszeni do likwidacji działalności – przestrzega nasz rozmówca.

Do grona pokrzywdzonych przez SPPN należą także właściciele mieszkań i lokali usługowych pod wynajem, których atrakcyjność spada z dnia na dzień na korzyść lokali usytuowanych w dzielnicach bez SPPN, a w końcu i sami mieszkańcy, przed którymi roztacza się wizje swobodnego parkowania.

W jaki sposób te działania obracają się przeciwko mieszkańcom? Otóż rozszerzanie SPPN to także redukcja miejsc parkingowych wynikająca z bardziej rygorystycznego kryterium ich wyznaczania, zmiany sposobu parkowania ze skośnego na równoległe oraz innych arbitralnych decyzji ZDM. W związku z takim sposobem działania na wielu ulicach nie zostaje osiągnięty „flagowy cel” przedsięwzięcia. ZDM nie gwarantuje możliwości parkowania w okolicy zamieszkania, a podstawowy abonament obowiązuje w obrębie zaledwie 150 metrów od domu! W praktyce może się okazać, że mimo posiadanego abonamentu mieszkaniec nie będzie miał możliwości zaparkowania w wyznaczonym obszarze i będzie zmuszony wnieść opłatę parkingową wg taryfy, tak jak przyjezdny.

Abonament przysługuje tylko zameldowanym mieszkańcom. Jeden meldunek równa się jeden samochód. Jeśli posiadasz samochód służbowy, np. dostawczy, a do tego prywatny, za ten drugi zapłacisz regularna opłatę. Aby otrzymać abonament, trzeba co roku złożyć wniosek, udowodnić, że opłaca się podatki w Warszawie i w końcu wnieść opłatę. Spóźnisz się z wnioskiem lub zapomnisz, zapłacisz opłatę karną. Te „udogodnienia” dotyczą wszystkich mieszkańców obszaru -nawet tych, u których pod blokiem temat braku miejsc do tej pory nie występował.

Korzyść? Zdecydowanie nie! A to przecież tylko niektóre z argumentów przeciw SPPN. Pojawia się pytanie, czy Rada Warszawy i ZDM nie znają tych oczywistych argumentów o szkodliwości SPPN? Odpowiedz jest oczywista: znają i nic sobie z tego nie robią, co najwyżej na etapie konsultacji stwarzają pozory zainteresowania, które nie mają żadnego przełożenia na decyzje w obszarach już objętych strefą. Chęć bogacenia się kosztem mieszkańców oraz ideologiczne zaślepienie zmierzające do eskalacji utrudnień dla właścicieli samochodów jest stawiane ponad ich dobro.

Zamiast szukać rozwiązań korzystnych dla mieszkańców Stolicy, tutejszych przedsiębiorców i pracowników, serwuje się im kolejne utrudnienia i podatki. Do znudzenia można powtarzać, że „problemy” podnoszone przez ZDM można w łatwy sposób rozwiązać poprzez budowę parkingów typu Parkuj i Jedź, osiedlowych parkingów piętrowych czy wprowadzenie na niektórych ulicach nieodpłatnych stref parkowania tylko dla mieszkańców, lecz to powtarzanie nic nie daje.

Wielu mieszkańców i przedsiębiorców rozpoczęło protest! Nie godzą się na SPPN w kolejnych dzielnicach. Powstają grupy w mediach społecznościowych - np. NIE dla Strefy Płatnego Parkowania Niestrzeżonego na Saskiej Kępie! .

Jeśli dziś zablokujemy powstanie strefy płatnej Na Saskiej Kępie, to zahamujemy jej dalszy rozrost na Gocław, Grochów, dalszą cześć Pragi Północ czy Wawer. Da to też światło nadziei dla dzielnic po lewej stronie Wisły – deklarują protestujący. - Myślisz, że Ciebie to nie dotyczy? Mylisz się. Zapłacisz przy okazji przemieszczania się po Warszawie, a SPPN i tak wcześniej czy później „dla Twojego dobra” powstanie na terenie Twojego osiedla – ostrzegają. - Dlatego nie możesz być bierny czy bierna!

Zachęcamy do podpisywania petycji:

W imieniu przedsiębiorców i pracowników: https://www.petycjeonline.com/firmy_przeciw_sppn_sk

W imieniu mieszkańców: https://www.petycjeonline.com/protest_anty_sppn_na_saskiej_kepie

Zespół wGospodarce.pl

Powiązane tematy

Dotychczasowy system zamieszczania komentarzy na portalu został wyłączony

Przeczytaj więcej

Dziękujemy za wszystkie dotychczasowe komentarze i dyskusje.

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych.