Z OSTATNIEJ CHWILI
Wiceprezydent USA Kamala Harris przybyła do Polski
Wiceprezydent USA Kamala Harris przybyła w środę późnym wieczorem do Warszawy; podczas wizyty w Polsce ma rozmawiać m.in. z prezydentem Andrzejem Dudą i premierem Mateuszem Morawieckim, a także odwiedzić polskich i amerykańskich żołnierzy.
Amerykański Air Force Two z Kamalą Harris na pokładzie wylądował na warszawskim Lotnisku Chopina po godz. 22. Amerykańską wiceprezydent powitał m.in. ambasador USA w Polsce Mark Brzezinski i szef Biura Polityki Międzynarodowej KPRP Jakub Kumoch.
Oficjalnie wizyta zastępczyni prezydenta Joe Bidena rozpocznie się w czwartek rano. O godz. 10.10 Kamalę Harris powita w Kancelarii Prezesa Rady Ministrów premier Mateusz Morawiecki, następnie oboje udadzą się na spotkanie w cztery oczy, a potem na spotkanie delegacji.
Według służb prasowych KPRM, głównym tematem rozmowy premiera Morawieckiego z wiceprezydent Harris ma być dalsza koordynacja odpowiedzi społeczności międzynarodowej na barbarzyńską agresję militarną Rosji na Ukrainę, w szczególności wzmocnienie wszechstronnej pomocy dla Ukrainy.
O godz. 10.50 wiceprezydent USA ma spotkać się w Belwederze z prezydentem Andrzejem Dudą, a także wziąć udział w rozmowach plenarnych delegacji. Główne tematy spotkania Duda - Harris to: potwierdzenie jedności NATO wobec rosyjskiej agresji, pomoc Ukrainie oraz kwestia ewentualnego przekazania polskich myśliwców MiG-29. Na godz. 12.20 zapowiedziano konferencję prasową Andrzeja Dudy i Kamali Harris.
Wiceprezydent USA ma ponadto spotkać się w czwartek z przybywającym w Warszawie premierem Kanady Justinem Trudeau. Pozostałe punkty wizyty to spotkanie z personelem ambasady USA w Warszawie oraz przeniesionej ambasady w Kijowie.
W piątek Kamala Harris odwiedzi polskich i amerykańskich żołnierzy, następnie odleci do Rumunii, gdzie w Bukareszcie odbędzie rozmowę z prezydentem kraju Klausem Iohannisem i spotka się z amerykańskimi dyplomatami.
Jest to pierwsza wizyta wiceprezydent Harris w Polsce.
Czytaj też: Pentagon: Przekazanie MiG-ów byłoby mylnie odebrane przez Rosję jako eskalacja
PAP/kp