Czy Elon Musk wprowadzi płatności za korzystanie z Twittera?
Jeden z najbardziej znanych miliarderów świata planuje kontrowersyjne zmiany w działaniu Twittera
Chociaż Elon Musk cały czas nie jest właścicielem Twittera, tak już ogłasza liczne zmiany, które wprowadziłby na platformie. Jedną z bardziej kontrowersyjnych jest możliwość wprowadzenia płatności z korzystania z serwisu. Byłaby to jednak opłata nie dla „zwykłych” użytkowników, a dla firm i organizacji rządowych.
Twitter zawsze będzie darmowy dla zwykłych użytkowników, ale mogłaby się pojawić niewielka opłata dla firmowych/rządowych stron – obwieścił Musk.
Jeden wpis wywołał masę spekulacji. Póki co, Twitter jest bezpłatnym narzędziem komunikacji, co więcej, jest także istotnym narzędziem w rękach polityków. W Polsce nie jest on na tyle popularny, by stanowił główną formę przekazu politycznego w internecie, ale sytuacja jest zupełnie odmienna w Stanach Zjednoczonych czy Wielkiej Brytanii. Tam platforma stanowi istotną formę komunikacji pomiędzy politykami, a wyborcami.
Oczywiście, nie oznacza to, że zmiany zostaną wprowadzone, bowiem wymagałyby one gruntownej zmiany podejścia do platformy. Elon Musk znany jest jednak z tego, że lubi wcielać kontrowersyjne pomysły w życie, dlatego warto zastanowić się, jak mogłoby to wpłynąć na funkcjonowanie platformy.
Pierwszą rzeczą którą warto rozważyć jest sama forma opłaty. Czy byłaby ona uiszczana jednorazowo, cyklicznie czy może za pulę postów i publikacji? Przypuszczalnie byłaby to opłata cykliczna, jednak to od razu rodzi kolejne pytania. Jak ustalana byłaby wysokość opłaty?
Czy światowe, olbrzymie koncerny powinny płacić tyle samo, co małe, lokalne firmy, próbujący wykorzystać social media do wypromowania swoich usług? Jeśli opłaty byłyby różne, to na jakiej podstawie – dochodów firmy, zasięgów postów, ilości reakcji? Każde z tych rozwiązań obarczone jest ryzykiem, niewykluczone bowiem, że konieczność płacenia za treści szybko odstraszyłaby mniejsze firmy, których budżet marketingowy jest ograniczony.
Co więcej, czy strony rządowe poddane byłyby takim samym regulacjom, jak firmowe? Mogłoby to doprowadzić do marginalizacji mniejszych polityków, zwłaszcza, jeśli ceny z korzystania z Twittera byłyby w standardzie amerykańskim. Wydanie kilkunastu dolarów dla senatorów ze Stanów Zjednoczonych nie będzie problemem, jednak dla polityków z innych państw świata może to być już znaczący wydatek.
Póki co, nie wiadomo, o jakich dokładnie opłatach mówił Elon Musk. Być może opłata, w jego zamyśle, miałaby być jednorazowa i nie być porażającą kwotą. Wówczas funkcjonowanie platformy nie uległoby większej zmianie, jednak wraz z innymi, proponowanymi zmianami, mogłoby to doprowadzić do odświeżenia Twittera i pomóc mu w odzyskaniu popularności.
Jednego można być pewnym – jeśli Elon Musk przejmie pieczę nad Twitterem, czekają nas interesujące zmiany.
Źródło:
Czytaj też: Gates znów straszy pandemią. „Wcale się nie skończyła”