
Porozumienie handlowe między USA i UE wspiera dolara
Informacje o porozumieniu handlowym USA z UE wyrwały złotego z wakacyjnego letargu, para EUR/PLN wciąż pozostaje jednak w ciasnym przedziale. Wyprzedaż euro sugeruje, że inwestorzy odbierają porozumienie jako silnie niezrównoważone, na czym zyskuje dolar. Niepewność związana ze zbliżającym się terminem wprowadzenia ceł (01.08) maleje, kalendarz makroekonomiczny na nadchodzące dni jest jednak wyjątkowo intensywny.
Postępy w negocjacjach handlowych po „dniu wyzwolenia” były ślamazarne, w końcu widzimy jednak ich namacalne efekty. Nieco optymizmu wlało w serca inwestorów już środowe porozumienie na linii USA–Japonia, które dało nadzieję na to, że Stany skłonne będą do kompromisów. W weekend ogłoszono zaś ramową umowę z Unią Europejską, zgodnie z którą na większość eksportowanych ze wspólnoty dóbr zostaną nałożone cła w wysokości 15 proc., co kończy miesiące gorączkowych spekulacji i ogromnej niepewności.
Zwłaszcza to drugie jest dla rynków wyjątkowo dobrą wiadomością, co widać zarówno na giełdach amerykańskich, jak i europejskich. Inwestorzy przygotowywali się na możliwość znacznie wyższych ceł po obu stronach Atlantyku, co prawdopodobnie miałoby ogromny wpływ na globalną gospodarkę. Choć wiele szczegółów porozumienia musi zostać jeszcze doprecyzowane, a same cła bez wątpienia będą miały negatywny wpływa na wzrost gospodarczy, inwestorzy i tak mogą odetchnąć z ulgą, nie spełnił się bowiem najgorszy scenariusz.
Ruchy na rynku walutowym będą w tym tygodniu podyktowane konsekwencjami zawartych w ostatnich dniach porozumień handlowych i wszelkimi informacjami dotyczącymi prowadzonych w ostatniej chwili negocjacji z innymi krajami. Dodatkowo dotrą do nas dane z USA i strefy euro dotyczące PKB w II kwartale (środa 30.07) oraz odczyty inflacyjne z Polski i Wspólnoty (czwartek 31.07 i piątek 01.08), a w środę (30.07) FOMC podejmie decyzję w sprawie stóp procentowych.
PLN
Słabe twarde dane ekonomiczne za czerwiec i oporny wzrost płac (9 proc.), mogący podtrzymywać presję inflacyjną na dłużej, nie wpłynęły istotnie na złotego. W zakresie krajowych odczytów szansę na to mają kluczowe dane inflacyjne za lipiec (czwartek 31.07). Przypomnijmy, że podczas ostatniej konferencji prasowej prezes NBP Adam Glapiński zaznaczył, że powinna znaleźć się ona w zakresie celu banku, a to oznaczałoby spadek do wartości nieprzekraczającej 3,5 proc. i sięgnięcie najniższych poziomów od przeszło roku. Dane te są tym istotniejsze, że będą mieć bezpośredni wpływ na skalę cięć stóp procentowych w tym roku. Jeżeli nie przyniosą one podwyższonej zmienności, złoty pozostanie zależny od czynników zewnętrznych zapewne aż do ostatnich dni sierpnia, kiedy rozpocząć mogą się spekulacje na temat decyzji Rady.
Na arenie międzynarodowej zaś coraz mniej niewiadomych, niedziela przyniosła bowiem porozumienie handlowe na linii USA–UE. W ramach ustaleń eksport większości towarów z Unii Europejskiej do Stanów Zjednoczonych objęty zostanie stawką 15 proc. bez ceł w drugą stronę. Ponadto Unia zobowiązuje się do zakupu energii z USA za 750 mld USD, inwestycji 600 mld USD w amerykańską gospodarkę oraz znacznych ilości amerykańskiego sprzętu wojskowego. Istotnie asymetryczny układ można uznać za swego rodzaju porażkę europejskich negocjatorów. O ile podkreślany wielokrotnie przez prezydenta Trumpa deficyt USA w handlu towarami z UE rzeczywiście jest zauważalny, o tyle równie widoczny jest surplus w zakresie usług, a groźby dodatkowych obciążeń dla amerykańskich spółek technologicznych miały stanowić kluczową kartę przetargową.
W obliczu malejącej niepewności oraz świetnych danych makroekonomicznych z ostatnich tygodni zyskuje dolar. Do wczesnych godzin popołudniowych jego umocnienie względem euro sięgnęło już blisko 0,7 proc.. Traci na tym złoty, który został wyrwany z wakacyjnego letargu. Skala osłabienia jest jednak relatywnie niewielka – kurs EUR/PLN odnotował wzrost o zaledwie 0,3 proc. i raczej nie wyjdzie poza bardzo wąski przedział, w którym porusza się od kwietniowego „dnia wyzwolenia”.
EUR
Doniesienia, że Unia Europejska jest bliska zawarcia ramowego porozumienia z USA, oraz względnie jastrzębi ton prezeski Lagarde podczas wieńczącej lipcowe posiedzenie Europejskiego Banku Centralnego konferencji prasowej wspierały w ubiegłym tygodniu euro. Choć samo posiedzenie nie przyniosło rewelacji – utrzymano stopy procentowe na niezmienionym poziomie i powtórzono, że polityka monetarna jest w „dobrym miejscu” – to komunikaty prezeski Christine Lagarde można uznać za nieco zaskakujące. Wyraziła ona dużą pewność w kontekście inflacji i nie próbowała obniżać wyceny euro, co wsparło nieznacznie wspólną walutę. W obliczu nowych informacji dotyczących polityki handlowej spodziewamy się, że EBC na kilku kolejnych posiedzeniach nie zmieni swojej polityki monetarnej. Nie można też wykluczyć, że dokonał już ostatniej obniżki stóp procentowych w obecnym cyklu.
W środę (30.07) opublikowane zostaną wstępne dane o PKB w II kwartale, a w piątek (01.08) wstępny odczyt inflacji w lipcu, przy czym na euro największy wpływ będą miały zapewne skutki porozumienia handlowego. Rynki akcji jak dotąd pozytywnie reagują na wiadomość o nim, euro doświadcza jednak wyprzedaży, co może sugerować, że ostateczny kształt ugody nieco odbiega od tego, co było wyceniane.
USD
Amerykańska gospodarka wciąż nie zwalnia. Firmy wydają się w dużej mierze odporne na niepewność spowodowaną cłami Trumpa – tak przynajmniej pozwala sądzić zbiorczy PMI od S&P za lipiec, który wzrósł do najwyższego od grudnia poziomu 54,6. Nie widać również oznak masowych zwolnień, a ubiegłotygodniowa liczba nowych deklaracji bezrobotnych była najniższa od kwietnia. Nieco zaskakuje, że ostatnia siła amerykańskiej gospodarki nie znalazła dotąd odzwierciedlenia w kursie dolara, może to jednak wynikać z utrzymujących się obaw przed piątkowym (01.08) terminem wprowadzenia ceł.
Poza rozwojem sytuacji handlowej istotna dla rynków będzie decyzja FOMC (środa 30.07). Choć nie spodziewamy się zmiany stóp procentowych, możliwe, że dojdzie do nieczęstej sytuacji, w której kilkoro członków się wyłamie i opowie się za ich obniżką. Prezes Jerome Powell prawdopodobnie odroczy jednak decyzję, podkreślając ponownie, że aby Fed miał lepszy ogląd sytuacji, potrzeba więcej danych dotyczących ekonomicznych implikacji ceł, a na potencjalne cięcia Komitet może zdecydować się dopiero na jesieni.
GBP
Kolejna porcja rozczarowujących danych ekonomicznych z ubiegłego tygodnia zwiększyła obawy dotyczące kondycji brytyjskiej gospodarki, przez co funt w dalszym ciągu radził sobie gorzej niż większość pozostałych walut G10. Sprzedaż detaliczna w czerwcu i zbiorczy PMI za lipiec zaskoczyły w dół i były spójne z narracją o stagnacji. Informacje, że brytyjski rząd zapożyczył się w czerwcu na większą skalę, niż oczekiwano, również nie zmniejszyły presji na kanclerz Rachel Reeves, która jesienią niemal na pewno będzie musiała ponownie podnieść podatki, by uniknąć fiskalnej katastrofy. Szybko postępujące pogorszenie się sytuacji gospodarczej jest problematyczne dla Banku Anglii i rodzi pytanie, czy Komitet uzna za priorytet wsparcie wzrostu i rynku pracy, czy utrzymanie stabilnych cen. Wciąż uważamy, że obniżka stóp procentowych o 25 pb. w sierpniu jest wysoce prawdopodobna, obawy dotyczące inflacji mogą jednak sprawić, że późniejsze cięcia będą przeprowadzane co najwyżej w stopniowym tempie.
Autorzy: Enrique Díaz-Alvarez, Matthew Ryan i Michał Jóźwiak – analitycy Ebury
»» Odwiedź wgospodarce.pl na GOOGLE NEWS, aby codziennie śledzić aktualne informacje
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!
Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.