Potentaci naftowi zarabiają w kryzysie mimo sankcji
Gwałtowny skok cen gazu i ropy w efekcie napaści Rosji na Ukrainę spowodował, że największe firmy naftowe na świecie odnotowują rekordowe zyski za pierwszy kwartał 2022 roku. Jednak wobec sankcji wiele z nich musiało wycofać się z Rosji, a to oznacza w bilansach gigantyczne odpisy, liczone w miliardach dolarów
Publikacja wyników finansowych światowej i europejskiej czołówki firm sektora paliwowego pokazuje, jak dużo można zarobić na drogiej ropie i drogim gazie. Światowe ceny ropy osiągnęły w zeszłym kwartale poziom nienotowany od 14 lat, dochodząc do 139 dolarów za baryłkę. Średnia cena kwartalna także była znacząca – to 114 dolarów a zatem o 45 proc. więcej niż w ostatnim kwartale 2021 roku.
W ciągu pierwszych trzech miesięcy roku koncerny zwielokrotniły przychody i zyski. Tym samym rekompensując sobie czas pandemiczny, gdy ropa i gaz były tanie a z powodu „ograniczeń covidowych” popyt na paliwa niższy niż zwykle.
Wśród rekordzistów jest Royal Dutch Shell – ten europejski i światowy potentat niemal potroił zysk w pierwszym kwartale – do 9,1 mld dolarów. Ostatnio tak wysokie zyski firma miała 14 lat temu, gdy ropa także była bardzo droga. Wyniki Shella okazały się tak dobre, choć firma wycofała się z Rosji i musiała dokonać odpisu (3,9 mld dolarów) po rezygnacji z udziałów w projekcie LNG Sachalin 2. W podobnej sytuacji znalazł się także amerykański potentat Exxon Mobil. ExxonMobil zarobił 5,48 mld dolarów. (Wartość odpisu za wyjście z inwestycji na Sachalinie to 3,4 mld dolarów. Amerykanie mają 30 proc. udziałów w tym projekcie, a poza tym 7,5 proc. w Caspian Pipeline Consortium poprzez spółkę zależną.) Wysoki zysk był możliwy dzięki wyższym przychodom – ponad 90 mld dolarów, podczas gdy rok wcześniej były o około 30 mld dolarów mniejsze. Brytyjski koncern BP zarobił 6,25 mld dolarów i tym samym podwoił wynik. Firma także prowadziła interesy w Rosji, a po jej agresji na Ukrainę postanowiła sprzedać swoje udziały w państwowym gigancie Rosnieft. Pakiet akcji jest znaczący - to 19,75 proc., ale w powodu sankcji nałożonych na Rosję obecnie jest niewiele wart i wszystko wskazuje na to, że brytyjska firma „za bezcen” odsprzeda go właśnie Rosjanom.
Koszty – szacowane na ponad 4 mld dolarów - związane z wycofaniem z Rosji ponosi także francuski koncern Total Energies, który zaangażował się we współpracę z firmą Novatek i jest jej udziałowcem (19,4 proc.). Wspólnie realizowały m.in. budowę terminali skraplających w Arktyce i prace były tak zaawansowane, ze eksport miał ruszyć już w przyszłym roku, a wydajność projektu Arctic LNG 2 szacowano na blisko 20 mln ton. Mimo to Total Energies osiągnął w pierwszym kwartale 9 mld dolarów zysku (o jedną trzecią więcej niż rok wcześniej).
Norweski Equinor zarobił 5,18 mld dolarów, czyli blisko 1,3 mld dolarów więcej niż w tym samym okresie 2021. W związku z wojną i niedoborami gazu Norwegowie, którzy są w czołówce dostawców dla Europy, zwiększyli o 10 proc. wydobycie gazu. Koncern także - jak inni zachodni potentaci - zapowiedział, że przestaje współpracować z rosyjskimi partnerami, a wartość wspólnych przedsięwzięć oszacowano na ponad miliard dolarów. Equnor ma bowiem udziały zarówno w złożach w Rosji jaki i w firmie KrasGeoNaC.
Problemów z odpisami nie miał inny amerykański potentat – Chevron, a jego zysk wyniósł 6,26 mld dolarów. To oznacza czterokrotny wzrost w porównaniu z pierwszym kwartałem 2021. Firma z siedzibą w San Ramon w Kalifornii poinformowała także o ponad 40-procentowym wzroście przychodów - do kwoty blisko 54,4 mld dolarów. Choć Chevron nie uczestniczy w eksploatacji rosyjskich złóż ani budowie terminali produkcji LNG, to jednak prowadzi interesy w Rosji. Mając pakiet 15 proc. akcji - tak jak ExxonMobil - jest w gronie właścicieli Caspian Pipeline Consortium, czyli rurociągu do transportu ropy z Kazachstanu przez Rosję do portu Noworosyjsk nad Morzem Czarnym.
Choć wyniki za pierwszy kwartał okazały się rekordowe dla wielu firm, to jednak brak stabilności na rynku naftowym i niepewność związana z wojną na Ukrainie nie napawają optymistycznie. Amerykańskie media wskazały nawet, że choć wysokie ceny ropy teoretycznie powinny zachęcać firmy do dodatkowych inwestycji w wydobycie, to nie należy na nie liczyć. Poza tym szefowie koncernów pamiętają „lekcję z pandemii”, gdy gwałtownie spadł popyt na surowce i ich ceny na świecie.
Cytowany przez agencje informacyjne prezes Chevrona Michael Wirth mówi o dużej niepewności na rynku. I dodaje, że „jedną z lekcji historii jest to, że tak jak złe czasy, tak i czasy, gdy ceny są wysokie, nie trwają wiecznie”.
Agnieszka Łakoma
Na podst. agencji i danych firm