Tuskowi marzy się wejście do strefy euro: Byłoby o wiele lepiej
„Powiedziałem o tym tuż po powrocie do Polski, że jedną z pierwszych decyzji będzie legalizacja związków partnerskich i to, że nie kojarzę się ludziom z awangardą ruchu na rzecz LGBT, tak to prawda, jestem człowiekiem środka i raczej umiarkowanym w różnych poglądach” - powiedział Donald Tusk w programie „Jeden na jednego” w TVN24, pytany przed red. Agatę Adamek o legalizację małżeństw homoseksualnych
Tusk pytany był o wczorajszą wizytę szefowej KE Ursuli von der Leyen w Polsce i słowa premiera Mateusza Morawieckiego, który stwierdził, że był to „historyczny dzień”.
Mam nadzieję, że jesteśmy świadkami pewnego pozytywnego trendu, który być może zakończy ten absurdalny okres historii Polski, czyli tą potężną awanturą o sądownictwo, zdewastowanie wymiaru sprawiedliwości, co jest stratą samą w sobie. (…) Nic głupszego ten rząd nie mógł nam zafundować, zresztą sobie też — stwierdził Tusk.
Kiedy mówię, że to jest pewien pozytywny trend, bo sam na rzecz tego trendu pracowałem. Tzn. bardzo ważne było, aby Unia Europejska (…) nie uznała, że tutaj Putin zainstalował swoją filozofię polityczną i że Polska, jeżeli chodzi o standardy, jest poza UE. To że dzisiaj Komisja Europejska i cała Unia Europejska są gotowe traktować Polskę jako kraj w pełni europejski, to ja się tylko z tego cieszę. (…) To, że rząd musi się wycofywać z tych działań przeciwko polskiemu sądownictwu (…) z tego też się należy cieszyć. (…) To mały kroczek we właściwą stronę — przyznał były premier.
Przewodniczący PO pytany w piątek w programie „Jeden na Jeden” na TVN24 o to, czy pomogą PiS w głosowaniu nad zobowiązaniami - tzw. kamieniami milowymi - Polski w zakresie niezawisłości sądownictwa, jeżeli Zbigniew Ziobro nie będzie chciał popierać tych zmian, odpowiedział:
Na konstruktywną postawę opozycji wtedy, kiedy jest rzeczywiście szansa na - odblokowanie pieniędzy i naprawienie przynajmniej części szkód, które narobił PiS w wymiarze sprawiedliwości, zawsze można liczyć.
To było też oczywiste od samego początku, że jeśli Kaczyński, prezydent Duda, Morawiecki zdecydują się na poważne kroki naprawcze, to myśmy o tym publicznie mówili, ja to deklarowałem wielokrotnie publicznie, to oczywiście będziemy za takimi rozwiązaniami. Tylko one muszą mieć rzeczywiście charakter naprawczy. Są mistrzami w takiej picerce politycznej i tego nie będziemy autoryzować — podkreślił Tusk.
Na pytanie, czy poparcie przez senatorów PiS w Senacie całości nowelizacji ustawy o Sądzie Najwyższym wraz z poprawkami, daje mu nadzieję, czy była to raczej „ustawa” przed wizytą przewodniczącej KE Ursuli von der Leyen w Polsce, odpowiedział:
Ostatnie lata na pewno nie pozwalają nikomu rozsądnemu zaufać PiS-owi czy Kaczyńskiemu, szczególnie w tej sprawie. Ale nie zgadujmy, bo za chwilę będzie wszystko jasne. Osobiście nie wierzę w ich dobrą wolę.
Przewodniczący PO pytany był także o wysoką inflację w Polsce. W jego opinii odpowiedzialny za nią jest rząd.
Wszyscy wiedzą w Polsce i w Europie, że istotna część tej inflacji to są m.in. te błędy o których mówimy — stwierdził, dodając, że zrzucanie wszystkiego na wojnę na Ukrainie i Władimira Putina jest wygodne.
Tu warto zapytać, czy lider PO powiedziałby to samo prezydentowi USA, który stwierdził, że inflacja w Stanach Zjednoczonych to tak naprawdę „putininflacja”.
(…) Gdy to PO rządziła w tych latach, to żadnej z tych problemów, które dzisiaj trzeba rozwiązywać by nie zaistniał. (…) Czy mówimy o inflacji, czy o wymiarze sprawiedliwości, czy o relacjach z UE, to wszystko byłoby na zupełnie innym poziomie — przekonywał.
Na uwagę, że dzisiaj chyba nikt z opozycji nie chciałby przejmować władzy, bo jest zbyt wiele problemów do rozwiązania, Tusk odpowiedział:
Nie mogę się zgodzić z taką tezą. (…) >Władze i odpowiedzialność za Polskę jestem w stanie przejąć choćby dzisiaj. (…) Nawet chwili bym się nie zawahał. Wiem, że sytuacja jest bardzo trudna, ale po wróciłem, bo sytuacja jest tak fatalna, a nie dlatego, że jest tak świetna. (…) Powiedziałem, że wróciłem do polskiej polityki, żeby wygrać wybory.
W kontekście „kamieni milowych”, które rząd Morawieckiego musi spełnić, aby otrzymać środki z KPO, Adamek pytała o likwidację umów śmieciowych. Czy rząd Tusk mógł to zrobić w przeszłości?
To nie są kamienie milowe dotyczące istotny sprawy. (…) W tych sprawach społecznych postępowałbym dzisiaj o wiele bardziej prospołecznie. (…) Wiele ludzi w Polsce miało prawo mieć wrażenie, że bardziej zajmowaliśmy się budową państwa niż opieką i pomocą — przyznał Tusk.
Pojawiło się również pytanie o wstąpienie do strefy euro i o to, czy wspólna waluta pomogłaby Polsce lepiej przejść przez obecny kryzys.
Myśmy świadomie podjęli decyzję w momencie, kiedy nastąpił kryzys finansowy, że to nie jest dobry moment na wejście do strefy euro, bo własna waluta daje pewne możliwości i przewagi w sytuacjach kryzysowych i byłoby o wiele trudniej wówczas, gdybyśmy byli w strefie euro wyjść z tego kryzysu — tłumaczył Tusk.
Jestem zwolennikiem wejścia do strefy euro, żeby nie było wątpliwości. Strategicznie byłoby o wiele lepiej, gdybyśmy byli o wiele bardziej zintegrowani z Europą. (…) Ale akurat na sytuację inflacyjną to nie ma istotnego wpływu, bo rekordy inflacji bije Polska ze swoją złotówką, ale także państwa bałtyckie, które są w strefie euro — podkreślił.
Na koniec pojawiło się również pytanie o legalizację małżeństw homoseksualnych.
To była decyzja i to będzie w przyszłość decyzja parlamentu a nie rządu. Nie mam nic sobie do wyrzucenia. (…) Powiedziałem o tym tuż po powrocie do Polski, że jedną z pierwszych decyzji będzie legalizacja związków partnerskich i to, że nie kojarzę się ludziom z awangardą ruchu na rzecz LGBT, tak to prawda, jestem człowiekiem środka i raczej umiarkowanym w różnych poglądach — powiedział.
Czytaj też: Zamiast 500+ będzie 700+? Znamy odpowiedź!
PAP/KG